Carmen-w nowym domku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 29, 2007 21:14

Ja również bardzo dziękuję Edzina :)

Życzę szybkiego oswojenia. Kica jest faktycznie śliczna, piękne zielone oczy cala drogę na mnie patrzyły. Biorąc w ocenę dziką niebieską a ją to pójdzie dużo szybciej. Leticja na widok człowieka miała pozę do ataku a Carmen po prostu się boi ,nie widać w niej agresji.

Jeśli wchodzi za łózko to dobrze, niech sobie posiedzi. Na siłę nie ma co wyciągać, niech pozna odgłosy domu. Ona potrzebuje teraz kryjówki żeby czuć się bezpiecznie.

Edzina zobacz na ten wątek ,dziewczyny świetnie sobie radzą i przełamują lody drugim kotem. Podwieźć Ci jakiegoś maluszka ;)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65921

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 8:19

Medira pisze:Leticja na widok człowieka miała pozę do ataku a Carmen po prostu się boi ,nie widać w niej agresji.

Haaa... Nie widac mowisz? Dotknelam ja wczoraj pod szafka jednym palcem i zastanawialam sie czy aby nie zdazy sie odwrocic i mi go dziabnac.. :twisted: Lezac na podlodze czesalam ja szczotka, bo tak sie wcisnela, ze nie mogla szybko zareagowac. Ale za chwile bylo burczenie i walnela lapa tak silnie, ze mi szczotka wypadla. :) Toz to wypasiony, silny kot!
Medira pisze:Jeśli wchodzi za łózko to dobrze, niech sobie posiedzi. Na siłę nie ma co wyciągać, niech pozna odgłosy domu. Ona potrzebuje teraz kryjówki żeby czuć się bezpiecznie.

Jak wiesz przenioslam ja jednak do pustego pokoju. Po poludniu wrocilaby corka i kotka juz wcale by nie wyszla. A prawde mowiac balam sie troche zeby jej nie podrapala np. w nocy. No i w tym drugim pokoju nie ma gdzie uciec. Tylko do kontenerka. :twisted:
Medira pisze:Edzina zobacz na ten wątek ,dziewczyny świetnie sobie radzą i przełamują lody drugim kotem. Podwieźć Ci jakiegoś maluszka ;)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65921

A widzialam, czytalam, ale nie odwaze sie podsunac jej palca. :twisted: Nie wypuszcze jej teraz nigdzie. Czasem wchodzi Filip do pokoju, ale nie bardzo ja to rusza.
Wczoraj weszlam i przydybalam ja przy drzwiach balkonowych. Pewnie kombinowala jakby tu uciec, bo dzisiaj rano znalazlam zrzucony wazonik z okna.

ObrazekAz sie zaslinila.

Tu juz nie wytrzymala napiecia. :-)

Obrazek

A takie ma przerazone oczy..

Obrazek

Aha. Dzisiaj rano bylo sioo w kuwecie i pusta miseczka. :-)
Ostatnio edytowano Pon lis 05, 2007 8:22 przez Edzina, łącznie edytowano 2 razy
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto paź 30, 2007 8:30

Ależ ona pięęękna.. :love:
Wygląda całkiem jak czarny Filip.. tak samo czarna-puchata, tak samo złote oczyska i takie samo wielkie przerażenie w oczach..
Edzina może daj jej do tego pokoju jakiś koc, stary ciuch albo coś, w co mogłaby się zagrzebać.. niech poczuje się bezpiecznie.. Może jeszcze warto ten kocyk czy ciuch spryskać kocimiętką.. :twisted:
Będzie dobrze.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 30, 2007 8:43

W kontenerku ma recznik. Mysle, ze czuje sie tam bezpiecznie, ze wszystkich stron ma scianki, jest ciasno.
Jak tak robilam jej zdjecia to zastanawialam sie czy zdolam sciagnac kota w miare bezkrwawo, gdyby nagle rzucil sie na mnie.. :twisted: Ot takie rozne mysli przychodza czlowiekowi do glowy.. :-)
Wczoraj dostala w jedzeniu relanium, ale nie zalapalam sie na jego dzialanie, bo zjadla w nocy.
Kocimietke musze znalezc. Gdzies mam schowana. Wyprobuje tez krople walerianowe. :-)
Wet w sobote odpada.. Umowimy sie na przyszly tydzien, bo to przeciez wolne teraz. Sprawdzimy na usg czy sa jakies zmiany. Jesli tak, to znaczy ze nie kastrowana. :-) I doprowadzimy ja do porzadku.
Odstawiam relanium. Wetka lekko sie przerazila ze kotka bierze, bo to siadzie jej na watrobe. Pobierzemy tez krew. Mam nadzieje, ze uda sie ja uspic.. :twisted:
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto paź 30, 2007 20:27

Ale cudo :!: :!: :!: :love: :love: :love:
A spojrzenie ma takie, jak moja Milusińska swego czasu - przerażone, ale i ostrzegające, że jak nie da rady zwiać, to rpzejdzie do ataku...
Milusińska teraz z kolan nie schodzi, choć kiedyś to parę tygodni to trwało, nim się przestała stroszyć i walić łapą. Carmen życzę tego samego :)

Edit:
Zapomniałabym co chciałąm napisać - spróbuj kropli Bacha - naprawdę skutkują :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 21:25

Cudo cudo. Ale strasznie niedostepne. :-)
Tak jak sie spodziewalam - waleriana nie podzialala. Ale za to znow zadzialala na Filipa. Wlazl i tarzal sie na dywaniku. :-) A pozniej siedzial pod drzwiami i miauczal zeby go wpuscic. Narkoman jeden! Zezarlby czlowieka za waleriane. :)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto paź 30, 2007 22:22

Waleriana nie zawsze działa, a czasem nawet "nakręca" agresję. Może lepszym sposobem będzie dobre jedzonko :) Milusińską to przekonywało :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 22:33

Medira razem z kotka przywiozla sporo dobrego jedzonka. :D A wiec w miseczkach zawsze cos ma. Woda i suche stoja caly czas a mokre dostaje rano i wieczorem.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto paź 30, 2007 22:44

Jedzonko z ręki - by sobie ciebie ze smakołykami skojarzyła. Milusińską przekonało surowe mięsko, jakie jej podsuwałam.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 23:35

Ja bym jeszcze z tym jedzeniem z ręki poczekała, można rękę stracić ;) Edzina i tak wykazała się dużą odwagą probując ją czesać :lol:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 31, 2007 7:37

Siean pisze:Jedzonko z ręki - by sobie ciebie ze smakołykami skojarzyła. Milusińską przekonało surowe mięsko, jakie jej podsuwałam.

O nie! Jeszcze mi zycie mile! :twisted: Ona kompletnie nie jest mna zainteresowana. Miseczka z jedzeniem tez nie, jak jest w moich rekach. Je tylko jak jest spokojnie w domu, czyli jak jestesmy w pracy albo w nocy.
Wydaje mi sie, ze miauczala dzisiaj w nocy. Strasznie niewyspana jestem. 8O Co chwile chodzilam i sprawdzalam ktory to kot, ale Filip lezal kolo mnie na fotelu, a Perelka raczej tez spi.
Pokropilam jej recznik waleriana w kontenerku. Filip zasliniony wpakowal sie jej do srodka i tarzal.. A ta biedna siedziala w kacie i nic. Nawet go lapa nie pacnela. :D
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro paź 31, 2007 8:14

Witaj w klubie, Edzina :D
Trzymam kciuki :ok: :ok:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 31, 2007 19:32

Medira pisze:Ja bym jeszcze z tym jedzeniem z ręki poczekała, można rękę stracić ;) Edzina i tak wykazała się dużą odwagą probując ją czesać :lol:

Wierzę. Ja Milusińskiej też na początku podsuwałam miskę patyczkiem, bo podejście bliżej niż na pół metra kończyło się atakiem. Ale mówiłam o czasie późniejszym - kiedy już chęć do atakowania jej przejdzie :) Wtedy kawałeczki mięska mogą nastroić ją jeszcze bardzije przyjaźnie :)
Edzina - gratuluje ci odwagi. :) :ok: :ok: :ok:
Wciąż myśle o kroplach Bacha - one naprawdę dobrze działają na koty.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 31, 2007 22:02

Siean pisze:Ja Milusińskiej też na początku podsuwałam miskę patyczkiem, bo podejście bliżej niż na pół metra kończyło się atakiem. .

A to az tak zle nie jest. :-) Moge byc blisko kontenerka. Nawet wkladalam do srodka reke z miseczka, ale moglabym tak sobie kwitnac do wiosny i pewnie nic by z niej nie zjadla... :)
Siean pisze:Wciąż myśle o kroplach Bacha - one naprawdę dobrze działają na koty.

Na razie sie wstrzymam z innymi srodkami. Wczoraj nie dostala juz relanium. Zjadla normalnie. Wysikala do kuwety. Kotow nie atakuje. Siedzi po prostu wcisnieta w kat a ja nie probuje sie do niej zblizyc. Sprzatam kuwete, stawiam miseczke z jedzeniem, troche na nia popatrze, wpuszcze na troche Filipa i wychodze. Zobaczymy czy chociaz troszke zmieni sie po wizycie u weta. Dam jej gdzies z miesiac. Jak nie bedzie poprawy to wtedy pomyslimy o kroplach. Najpierw badania, wyciecie koltunow i wszystko inne. Czy Bach jest lepszy od Feliwaya?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt lis 02, 2007 20:59

Dzis sesja na parapecie. :-)
Kicie dalej fuczy na probe zblizenia sie, ale powoli zmniejszalam dystans i prosze:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozwolila sfotografowac sie z odleglosci kilku centymetrow. :-)
Byla cala spieta i gotowa do ucieczki, ale jednak zostala. Kiedy sie zblizalam to ona sie podnosila, kiedy oddalilam kawaleczek to sie odprezala i kladla z powrotem. :-)
Wzielam sobie kijek od nart i tak na odleglosc ja dotykalam. O dziwo nie rzucila sie na niego, ani nie pogryzla. Nie pacnela nawet lapa. Ciagle jeszcze fuczy i syczy jak za blisko podejde. Ale.. chyba nie jest taka grozna i beda z niej porzadne koty jeszcze. ;-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 58 gości