footra rozbawione, więc muszę czekać... Gargamel jeszcze nie łyknął piguły... a złapać teraz malucha to nierealne zadanie... sprytem, wytrwałością i szaleństwami dorównuje Kajko... dobrali się... dziś to nawet Spacja się bawiła z małym Gdańszczakiem... a maluch rozpanoszył się już w całym pokoju i coraz śmielej poczyna sobie dalej...
reszta ogonów już po tabletkach... Kama zdrowiej teraz w oczach, rozrabiactwem dorównuje bratu... oko Kajko trochę lepsze, ale coś i w drugim... więc oba leczymy zestawem leków... ten łapserdak wszędzie włazi i psikacza się nie boi... Bunię rozpuszczam regularnie surową piersią kurczaka... Irenka pięknie łyka tablety wrzucone jej do pyszczka i na popicie idzie do miski... Grudzia dalej umiera i warczy (z przerwami na jedzenie)... Virus patrzy na mnie z nadzieją w oczkach - zdejmiesz mi to paskudztwo ze mnie... a wszystkie koteczki najbardziej mnie kochają jak coś jem... a najbardziej to wtedy pierworodna Zmorka i jej przyjaciółka Spacja... mruczą i pchają mi się na kolana wtedy...