Wiesci z nowego domku Hassunki bardzo pomyslne - oswajanie kotki w nowym domu trwalo szybciej niz same sie spodziewalysmy i oby tak dalej
A teraz pozostale stwory czyli Wandal (ktory cala ostatnia noc szalal i wyl z niewiadomych nam powodow...) i Kluska (ktora jak zwykle ze slodkim Prrrm lezy na wyciag i slodkie lenistwo zamienia tylko na zabawe i jedzenie).
Ostatnie dni we trojke uplynely im sielankowo wrecz - sypianie na jednym lozku, gonitwy. Wspolne ganianie Kluski, bo sie cos Hassuna z Wandalem przeciw niej sprzysiegly... Ale wszystko pod kontrola i bez powodow do paniki
Kluska zazwyczaj lezy tak...

a w przerwach domaga sie tego...
Dzieki temu, ze ponikad do nowego domu przyzwyczajala sie w towarzystwie kociaka poszlo to jakos szybko, plynnie i bez stresu mysle. Teraz zgodnie wymieniaja sie miejscami do lezakowania, a dodatkowo Kluska wybrala sobie na domek przystosowane w naszym wlasnorecznym drapaku budkoschronienie gorne. Wandal zazwyczaj zalega w dolnym

Chetnie przesiaduje przy oknie i sypia na kaloryferze (musimy jakas konstrukcje lezakowata wymyslic dla niej

), podlodze, legowisku kocim nr 3 (czyli szufladzie po starym biurku obecnie pelniacym funkcje drapaka

)... W sumie wszedzie sypia, tylko prysznica jeszcze nie testowala.
Kluszkina o dziwo woli suche jedzenie od puszek animondy...

oraz co najwazniejsze - DAJE SIE GLASKAC I PRZYCHODZI DO GOSCI robiac, z wlasnej woli, te swoje gruchajace prrrrm
No i potencjalne domki odwiedzajace nas z powodu Hassunki nieodmiennie zachwycaly sie Kluskinem wlasnie
Dzis wieczorem wypoczywajace koty dostaly miseczki z miesem z dostawa do legowiska

w duchu twierdzenia, ze prezentacja jest podstawa
