to ja może tu wkleję przepiękny tekst jaki napisała dla Sama Karoluch:
Ten piękny kot z cudnie umaszczonym puchatym futrem to Sam.
Bardzo dzielnie walczył o życie, gdy trafił do nas i udało mu się!
Dziś jest z nami: zdrowy, radosny, chętny do głaskania.
Ma około 5 miesięcy. Wydaje się: wspaniałe szczęśliwe kociątko!
Jednak nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie ile w życiu przeszedł... Przeszłe wydarzenia odcisnęły na nim swoje piętno: stracił oczko.
Czy w wyniku choroby? Czy to sprawka nieczułego dziecka,
które postanowiło "pobawić się" patykiem? Teraz nie ma to znaczenia, ból jakiego doświadczył kocurek musiał być niewyobrażalny...
Nic nie przywróci mu oczka... Jednak możesz przywrócić mu coś znacznie bardziej cennego niż doskonały wzrok. Możesz przywrócić mu wiarę w to, że czeka go lepsze jutro, że człowiek jest zdolny nie tylko
do barbarzyńskich czynów, a do miłości, troski, oddania. Daj Samowi to,
o czym nawet nie śni: dom, który kocha na dobre i złe, który nie wzdryga się patrząc na jego piękną okaleczoną mordkę, a widzi w niej zwyrodnienie i upadek gatunku ludzkiego i chce kochać to małe bezbronne kociątko jeszcze mocniej, tak, jak nie kochał go jeszcze nigdy nikt...
Sam jest radosnym kotem, lubi psocić z innymi kotami,
ale nie szaleje tak jak one: nie buja się na firankach,
nie ostrzy pazurków na naszych udach. To przytulaśny,
spokojny kocur, jeszcze nieco nieśmiały.
Do człowieka z początku podchodzi ostrożnie: przygląda mu się, zbliża wolnym krokiem i dopiero gdy upewnia się, że ręka nadstawia się
do głaskania łebka, a nie po to, żeby rzucić w niego kamieniem, rozpoczyna się mruczenie...

po chwili kocur już jest na pleckach
i domaga się drapania po brzuszku, za uszkiem, całowania, przytulania, głaskania, gdzie się da, ile się da, jakby bojąc się, że za chwilę człowiek zniknie, a on zostanie sam...
Kociątko świetnie dogaduje się z innym kotami, zarówno z innymi juniorkami, jak i z dorosłymi, jest łagodny, nie atakuje.
To wspaniały kandydat na radosnego i spokojnego przytulaka,
delikatny kotek, który jednak bez własnego Domu zniknie w tłumie... Pokaż mu, jak wspaniałe może być życie, jak cudne i niezapomniane wszystkie chwile spędzone razem, jak mocno potrafisz go kochać!
Nie pozwól już nigdy go skrzywdzić. Schowaj go przed całym światem
i strzeż dobrze. Kochaj go mocniej niż się da. Sam czeka na Ciebie. Siedząc na parapecie wypatruje Ciebie jednym oczkiem, wbrew nadziei, ośmiela się ją mieć.
"Pozostanę tu przy tobie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi twojego pokoju. A kiedy odjedziesz, podążę twoim śladem. Aż powiesz mi: Zostaw mnie!, a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę Cię kochać".
Paulo Coelho
Kontakt w sprawie adopcji:
Fundacja Kot
(i tu tel. i e-mail)
Karoluch - dziękuję
