[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 31, 2007 14:03

:spin2: :D jak ja sie cieszę !! faktycznie moze mu zaczeło tam wszystko pracowac w brzusiu.. kupka był dzis w transporterku i jakos poszło :) wprawdzie temperaturke miał u weta dzis wysoką jednak nizszą niz wczesniej .. ale wyjdzie z tego
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Śro paź 31, 2007 17:18

Aniu- niecodziennoscią raczej jest proponowanie opiekunom leków uspokajających ... jezu dzis cały dzien mysle o Elzie, i łzy mi sie kręcą - niewskazane mi jest odwiedzać lecznicę twojego wójka
a twój wójek ma nazwisko Jaroszewicz ?
Wogóle lecznica na wesołej cieszy się popularmoscią - wiele osób mi wspomina i poleca :)

Sylwia - tak jak wspominałam jutro kicio do lekarza ma sie stawić między 13-14 :) lekarka która bedzie wie o tym , że Ty go przywieziesz ,, w komputerze kotek jest pod hasłem KOCIAK , wspomij tez że to " kotek od Izy " :lol:

Ja sama niedługo założe naprawde szpitalik - pomału wszystkie oprzyrządowanie się zbiera - OD SYLWII dzis dostałam elektroniczny termometr DZIęKUJEMY RAZ JESZCZE
DZIEKUJEMY OFICJALNIE po raz drugi również Agacie za transporter - koniec z kartonami !!! ( oczywiscie z czasem wszystko zwrócę - zapewne po powrocie z makaronii
troche euro sie przywiezie ..
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Śro paź 31, 2007 21:50

Kochane, wczoraj martwiąc się o szaraczka od Izy/Szałwii nie napisałam, że była na sesjii fotograficznej u pani Iwony z TOZu. Kobieta ma złote serce-metraż malutki a tam dwa duże pieski, własny kot i 2 na tymczasie z interwencji. W tym śliczna dymno-stalowo-szara półperska koteczka. zdjęcia nie oddaja wprawdzie jej uroku ale jest prze-pięk-na :)
Obrazek;Obrazek;Obrazek

Mam cichą nadzieję, że dziś pan, któremu podesłałam te foty przygarnie to cudo. Trzymajcie kciuki.

Dziś wrócił maleńki czarnulek (wczoraj odwieziony braciszek kiciów lecznicowych) Dziewczyna miala go zabrać do domu (mieszka na stancji) ale mama postawila veto. Spytałam dziewczynę co by zrobiła z nim na Boże Narodzenie :twisted:
Trochę niedobrze to wygląda, ale z drugiej strony dziewczyna prawie płakała jak go dziś zostawiała "na przechowanie" No nic, przemyślimy co dalej...
Zabrałam też maleńtasy lecznicowe od ANiHili.
Niniejszym ogłaszam, ze mój drogi brat ma w domu
- 2 swoje koty
- kicie Tricolor ze stadniy (która w końcu się może uda wysterylizować :roll: )
-4 maleńtasy lecznicowe
Czyli w sumie 7 kotów.

Po prostu mój brat i jego Ania sa :aniolek:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 31, 2007 22:12

Iza-tak mi się smutno zrobiło dziś jak napisałaś o swojej psinie. Szkoda, że odeszła. Ale przynajmniej była kochana. No i żyje w Twojej pamięci.
Co do kasy-to wiesz, taka promocja była :wink: Zapomnij - bardziej od euro prosto z Włoch przyda się Twoja osoba po powrocie :)

Szałwia-jak tam bąbelek? Je trochę?
bo maleńtasy przywiezione od AniHili konsumują wchłaniając żarcie całą powierzchnią małych ciałek. Po prostu włażą do talerza i sie taplają w żarciu :roll:

I jeszcze dla wszystkich miłych opiekunek wielki uśmiech od mojego Saabika
Obrazek
Ostatnio edytowano Śro paź 31, 2007 22:22 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 31, 2007 22:19

Wieści o Szaraczku: hihihi, kitek ma coś z małpki bo wspina się po wszystkim jak może jak tylko zobaczy ludzia na horyzoncie :) Jedną nowinę już napisałam - o pięknym zajadaniu ok. 13, pozniej kicia dluuugo spała. Ok. 17-18 znowu pięknie zjadł. Po moim powrocie z pracy - niedawno - poskubał troszkę. Myślę, że może być tak jak mówiłaś Iza - może to mieć związek z noskiem, bo teraz ma znowu jakby zapchany i nie kicha, zaraz przyjrzę się temu nosku. Ślicznie bawił się myszką, tylko łapki mu się rozjeżdżają na terakocie ;). Od Kawy ucieka, ale i ona nie za bardzo chętna do kontaktu. Ogólnie to i Kawa i Kocio trochę obrażone. Do lecznicy pojadę jutro od razu na otwarcie, nawet troszkę przed 13, bo jak się okazało, będę musiała wcześniej wyjechać do pracy - moja praca jest po drodze do 3 cmentarzy, więc pewie postoję w korkach ok. 45 min. Ale oczywiście ze wszystkim zdąże i dam radę!

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro paź 31, 2007 22:33

Szałwia powiało optymizmem:) wiem, że jesteś prawdziwą mężczyzną :D
Ale jakby jakaś podbramkowa sytuacja to dzwoń, będziemy kombinować.
Cieszę się, że malec je. Taki słodziak z niego, ze szkoda byłoby gdyby się zagłodził...

Iza-napisze Ci mały pw :wink:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 31, 2007 22:47

Iza, tak właśnie ma na nazwisko (nota bene ja mam tak samo). Ta lecznica jest bardziej psia niż kocia chyba ale moje grubasy tez tam lądują. Pocieszę Cię, że nie tylko Twój Bastet ma sadło na brzuchu...Lala qrde też już hoduje :? 8O

Aga - uprzedzałam, że one nie jedzą a żrą :)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 31, 2007 23:07

Qurde, szare maleństwo u brata dostało biegunki. Mam nadzieję, ze to tylko zmiana diety-rzuciła sie na żarcie jakby tydzień nic nie jadła :roll:
Boszsz, żeby to tylko nie był jakiś wirus...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 31, 2007 23:12

Aaa, zapomniałam napisać o kuwecie: maluch zrobił sporą mokrą plamkę, ale kupka maleńka.. za mała chyba jak na takiego zucha, ale będę obserwować co dalej. Wiecie co? (Iza już o tym pisała) kitek strasznie mocno mruczy i udeptuje łapkami dosłownie wszystko! Ile enegrii takie maleństwo musi na to potrzebować :) Następne relacje zdam jutro w południe, a później znowu wieczorem, dopiero po pracy, po 21. Chyba że jeszcze dziś coś ciekawego się wydarzy :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro paź 31, 2007 23:29

ciesze się że kotki wchłaniają pokarm - na zdrówko kotkom

myslę że kicia od Pani Iwonki bez wątpliwosci niedługo znajdzie się w stałym domku :D ma kolorki nietypowe jak podzielonka :)
Sylwia moze to na dobre kotu wyszło ze jest u Ciebie... a nóz widelec moj whiskas mu nie smakował ?? :wink: a może klimat białych ścian mu nie odpowiadał ? :wink: ....ale przyznam że za nim tęsknię :(
Aga a może transporter będzie potrzebny?? chyba że moja mama z desperacji bedzie chciała zamknąć Oskary za kare w klatce ?? boże juz to widzę jak szmata będą obrywać moje perełki za łażenie choćby po stołach - wrócę to jak żołnierzyki będą stały na baczność :wink:
na jutro przygotuję plan dojazdu do pingwina .. a plan z kotkiem - cyklopkiem to .. byłoby niebo gdyby wypalił z pozytywnym skutkiem .. narazie zielonka egzystyje sobie w mojej łazience - saunie z 3 miskami pod nosem - dobrze że ona ma stały apetyt i pragnienie
Kamil z Anią naprawde mają wielkie serducha - bo mieszkanko naprawdę jest niewielkie ..
A zielona preguska nie pojechała do domku??

Co do kotów z centrum zawiozłam im dzis dwie pełne tacki mięska - do tego mój dziadek ma za zadanie dokarmiać kotuchy bo jak nie to mu głowa spadnie ... jak będa dokarmione to łatwiej je potem bedzie uzytkowac
:wink:
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Śro paź 31, 2007 23:39

aga&2 pisze:Qurde, szare maleństwo u brata dostało biegunki. Mam nadzieję, ze to tylko zmiana diety-rzuciła sie na żarcie jakby tydzień nic nie jadła :roll:
Boszsz, żeby to tylko nie był jakiś wirus...


powiem tak - kontakt z szarakiem miały tylko taki że przez moze godzinę były w tym samym pomieszczeniu - spały w transporterze , a szarak spał w swoim kartonie - misek wspólnych nie miały - u mnie kazdy ma swoją i wyparzam je potem w goracej wodzie ( czuć nie jak dla niemowląt ;))
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Czw lis 01, 2007 10:58

Aga Saabik to ten niby najmłodszy? na poczatku myslałam ze to Słonik - jakis wielki ten twój maluch ! ale urode ma baśniową - jaki delikatny pyszczek :lol:
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Czw lis 01, 2007 11:51

Dzisiejszy poranek, niestety, nie był już tak szczęśliwy. Kotek nie ruszył jedzenia :( a tak się wczoraj cieszyłam. Wycieram kiciusiowi nosek (jejku, ileż tego noska tam), zwłaszcza z jednej strony ma bardziej mokro. Biedka mała, widać że mu ten nosek troszkę dokucza, czasami wciąga i wypuszcza powietrze, nie wiem jak to opisać - jak ludzie przy katarze gdy chcą sprawdzić czy nochal jest drożny. Niedługo jadę do lecznicy i dam znać co z maleństwem.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw lis 01, 2007 13:25

Och, życie.nie ma łatwo.
Mam nadzieję, że szarak zacznie jeść...W sumie dom dla niego się znajdzie, nawet jakby Pan stracił cierpliwość, ale szkoda by było skoro juz tak długo czeka.


U brata drugi maluch ma biegunkę. Bosz... mam nadzieję, że to nie jakiś wirus. Byłam dziś w lecznicy, dostały leki. No cóż, czekamy...

Iza napisz mi jeszcze koniecznie na pw namary pana z allegro. Tak na wszelki wypadek.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 01, 2007 13:41

Szaraczek już wrócił z lecznicy. Temperatura jest troszkę niższa niż była: 39,7. Dostał glukozę i antybiotyk, taki sam zestaw jak wczoraj. Jutro pojadę znowu, między 11 a 14 na badanie i, jak powiedziała pani doktor - może trzeba będzie zmienić antybiotyk. A, i pani zauważyła, że koteczek jest dużo bardziej żywy, bo nieźle zaczął z nami walczyć przy podawaniu glukozy, pani doktor powiedziała, że jeszcze go takim nie widziała :)
Trzmam kciuki za biedkę z biegunką i za inne nieszczęścia (trochę się jeszcze w nich gubię, jaka kicia i u kogo :), ale trzymam za wszystkie. Aga, śliczny ten Twój kocik, taki dostojny.

odczekałam chwilkę, zeby doszedł do siebie po lecznicy, i dałam mu jedzonko - i znowu tak jak wczoraj - wpałaszował aż miło! :D

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości