Oba kociaki wyglądały na zdrowe i będące w niezłej formie. Niestety, w poniedziałek w ciągu dnia brat Koko, Sajko, odszedł

Kokusia natomiast od wczoraj choruje.
Pomyślałam, że mimo tego - a może własnie dlatego - należy jej się własny wątek. Niech ktoś o niej myśli, niech będą kciuki, dobre myśli i fluidy.
Maleńka ma wolę życia, więc wierzę, że zostanie z nami. Ale potrzymać przecież nie zaszkodzi, prawda?
Jedyne zdjęcia Kokusi, jakie mam (jeszcze z braciszkiem

