KOCIĘTA NA POWĄZKACH - 1 miot zlapany, drugiego szukamy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 29, 2007 21:13

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
żegnaj...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon paź 29, 2007 21:18

dlaczego....... :(

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 21:22

jestem w szoku.

tzn juz coraz mniejszym, bo Ola zadzwonila do mnie zaraz po powrocie do domu...

nie wiadomo co sie stalo. sekcja kompletnie NIC nie wykazala.

nie wiem dlaczego.

nie wiem.

nie.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 21:25

do jasnej cholery.

czemu jak miot jest "optycznie calkiem zdrowy" to cos musi potem nawalac?????


czy ja mam sobie zyczyc samych zasranych i zasmarkanych kociat??? z nimi przynajmniej od poczatku czlowiek wie czego sie bac...

ech, odlaczam sie od kompa, bo bede klac
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 22:46

cholera jasna :cry: :cry: :cry:

umarł ze strachu :conf: :( ?
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon paź 29, 2007 22:50

cholera jasna :cry: :cry: :cry:

umarł ze strachu :conf: :( ?
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto paź 30, 2007 2:56

Cholera:((
One zyly przedtem w ciemnosci wiec moze rzeczywiscie ze strachu.
Kiedy wyciaga sie ludzi z kopalninp po wypadku to zakrywa sie im oczy. Moze tu tez trzeba bylo przejsc przez ostrozne dawkowanie swiatla.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto paź 30, 2007 8:34

Bardzo mi przykro.
Alebo, tak bywa.
Odłowione kocięta, pozornie zdrowe nagle odchodzą, i nie musi to być panleukopenia.
Bywało tak u mnie.
Zrobiliście dla tych maluchów wszystko co możliwe i jeszcze więcej.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 30, 2007 9:07

Olu, jak dziewczynka?

Te kocięta urodziły się w grobowcu "otwartym", tzn takim wysokim, z uchylonymi drzwiczkami, bywały widywane na zewnątrz w ciagu dnia. Potem matka przeniosła je w okolice mietników, do tego grobu ze zdjęć - tu rzeczywiście już światła nie miały. Wydaje się jednak, że też wychodziły - w końcu Merlin złapała się zwyczajnie do łapki... Czyli nie w świetle sprawa...

Smutno - ale w moim odczuciu TRZEBA było to zrobić. Tak jak nadal trzeba znaleźć dzieci Bezuszki... no, może po 1-ym...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 30, 2007 9:09

Dzięki, dziewczyny.
Nie jest mi z tym łatwo, gdzieś w tyle głowy ciągle mi dźwięczy uparta myśl - że chciałam pomóc, a być może zaszkodziłam.

No i mam teraz schizę, że coś się stanie Koko. Biegam więc ciągle do łazienki sprawdzać co z nią. Na szczęście wszystko wydaje się być ok - poza sraczką, no ale to odrobaczenie + zmiana diety może dawać takie efekty. Kupki zresztą ładnie lądują w kuwetce i są skrupulatnie zasypywane - cudny to widok swoją drogą, taka mała kocia pchła kopiąca z powagą wieeelki dół, a potem usypująca wieeelki kopiec ;)
Koko ma apetyt, ładnie i całkiem sporo wczoraj zjadła. Przestała na mnie prychać i chyba ma już ochotę się zaprzyjaźniać - jak wchodzę do łazienki wygląda ze swojego pudełka i miauczy do mnie.
Zaczyna buszować po łazience, zwiedza kąty, walczy z wyimaginowanymi wrogami (np. z moim kapciami, które stały przed kabiną prysznicową w czasie, kiedy ja się kąpałam).
Reaguje na miauczenie moich kotów za drzwiami. Zaczyna wtedy piszczeć - mam wrażenie, że nawołuje i szuka (brata? mamy?).
Ostatnio edytowano Wto paź 30, 2007 9:39 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 30, 2007 9:15

Aleba pisze:Dzięki, dziewczyny.
Nie jest mi z tym łatwo, gdzieś w tyle głowy ciągle mi dźwięczy uparta myśl - że chciałam pomóc, a być może zaszkodziłam.



Z całą pewnością NIE zaszkodziłaś. One by tam długo nie pożyły. Zima może być ciężka.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 30, 2007 9:44

Aleba, absolutnie nie wolno Ci tak myśleć! Nie zaszkodziłaś tylko pomogłaś... jeśli kociak umarł to znaczy, że na dworze też by umarł!

Ale rozumiem Cię... też miałam takie myśli jak złąpałam i przyniosłam do domu Pelę a ona po 3 dniach zachorowała na panleuko... cały czas sie zastanawiałam, czy gdybym ją zostawiła to czy byłaby zdrowa...
Teraz wiem, że na pewno by umarła, tam na ulicy...

Może nie dowiemy sie dlaczego mały odszedł... ale na pewno zrobiłaś bardzo dobrze zabierając go z tego cmentarza.

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto paź 30, 2007 10:22

czytałam całą akcję z zapartym tchem (mam sentyment do powązek ;)) a tu takie smutne zakończenie :(

Te kociaki z Powązek mają w sumie pecha, ze się w takim miejscu rodzą. Pełno przeróżnych bakterii, mikrobów, innych paskudztw. Jak się kociaki dostały w bardziej sprzyjające warunki to się i paskudztwa mogły rozwinąć :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto paź 30, 2007 11:50

strasznie mi przykro. przytulam Was mocno :cry:

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 30, 2007 12:38

:cry: Mam nadzieję, że chociaż maleńka będzie zdrowa...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], MruczkiRządzą, nfd, puszatek i 328 gości