Apetyt kocurka wrócił... nawet aż za bardzo, ale od początku...
Mój brat wrócił niedawno ze studiów w Hiszpanii. Dziś przyjechał do mnie w odwiedziny, raz żeby obejrzeć kotki, dwa coś tam z jego laptopem porobić i trzy przywiózł mi najprawdziwsze małże w puszce.
Brat otworzył w kuchni puszkę, elegancko wyłożył małże do miseczki i wtedy zawołałem go bo musiałem zapytać jakie mu tam ustawienia zrobić w laptopie, gdy wrócił do kuchni Marcinek właśnie kończył jeść małże za 5 Ojro puszka

ale... zostawił nam dwie żebyśmy sobie spróbowali... nie powiem brat się wkurzył... ale to nic.... siedzimy w pokoju walczymy z laptopem Marcinek łasi się do mojego brata, po czym wchodzi mu na kolana. Po chwili brat z przerażeniem w oczach: "Ku..wa! Zlał mi się na spodnie!" I rzeczywiście na spodniach wielka, mokra plama. Ale aż nie chciało mi się w to wierzyć, patrzę na tapczanie też mokro no to lecę do łazienki po szmatę po drodze w kuchni widzę mokre ślady które już budzą moje podejrzenie... w łazience cała podłoga mokra aż do...
... muszli klozetowej

Brat był w WC i nie opuścił klapy czego oczywiście Marcinek nie mógł przegapić i zażył odświeżającej kąpieli....
Na koniec Marcinek wpakował się na szafkę kuchenną na której w zawiązanej reklamówce stały 2 słoiki 0,5L w których moja mama przekazała mi obiad, chwycił reklamówkę w zęby

i przeleciał z tym po szafkach

- gdyby nie refleks brata to mój obiad wylądowałby na podłodze...
Uffff..... szukajcie mu domku bo nie wiem jak jeszcze długo wytrzymam
Teraz oczywiście siedzi mi na kolanach z miną niewiniątka i udaje że to nie on
