Jak pewnie niektórzy wiedzą mała czarna Klaritinka wróciła do mnie z nieudanej adopcji
Ponowiłam ogłoszenia i znowu telefon dzwoni.Tym razem wszystkich chyba odstrasza moje gęste sito pytań i grad informacji o małej,o jej ciężkiej chorobie i moich w związku z tym wyjątkowo wysokich wymaganiach.Ale nie odsyła ludzi w sina dal tylko zapraszam na forum,na kociarnię.Podniosę więc ten wątek żeby łatwiej mogli swoje czarne marzenia spełnić.Proszę o uaktualnienie.Niestety nie otrzymałam dotąd żadnej informacji zwrotnej.Nie wiem czy jakaś adopcja doszła do skutku czy nie...Ale to nie jest takie super ważne.
tak sobie myślę ,że może mała brzydka Klaritinka właśnie takie zadanie dostała od losu-przyciągać ludzi dla innych kociaków....mam nadzieję ,że i do niej los sie kiedyś uśmiechnie.