Bezłapek-alarm wstrzymany.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 26, 2007 17:17

Może tak właśnie jest. Rutka czuja się zagubiona i nie wie jak sobie poradzić. Tym bardziej, że wiele wsparcia teraz nie ma. I rodzi się w niej bunt. Ja tak tez czasem reaguję na problemy. Albo siedzę i płaczę, albo jestem bezczelna.
Obrazek

Margo05

 
Posty: 618
Od: Nie wrz 16, 2007 21:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2007 17:45

Rutka, jeśli sytuacja przypomina tę, o której pisze Margo05, a nawet jeśli nie, to najzgrabniejszym sposobem przekazania kotka byłby kontakt bezpośrednio na pw z Olgą , która chce mu dać dom, i umówienie się z nią na mieście. Bez udziału osób trzecich. Tylko pamiętaj o bardzo dokładnym opatulenia tego maleństwa, aby zimno jeszcze bardziej go nie załatwiło.

Ewentualnie możesz się z nią umówić na przekazanie za pośrednictwem jakiegoś weta w lecznicy: Ty przywieziesz, a za godzinę Olga odbierze.

Podpowiadam Ci, jak wyjść z tej całej sytuacji z twarzą i godnością, jeśli masz jej choć trochę.

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt paź 26, 2007 17:47

... a szczerze wierzę, że masz, skoro wstępnie podjęłaś trudną decyzję o adopcji kalekiego koteczka.

Piszę w dwóch częściach, ale jakiś potwór przelazł przez klawiaturę i wysłał zanim skończyłam pisać.
:lol: :lol: :lol:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt paź 26, 2007 20:10

Kontakt z policją mam ciągle utrzymywany, więc to nie była jednorazowa wizyta. Utwierdzałam się w swojej decyzji o wklejeniu maili od rutki z tej feralnej nocy, gdy moje nastawienie zmieniło się o 180 stopni.
Kociareczka, masz duuuużo racji w swoich podejrzeniach.

Czy publikacja maili byłaby niekulturalna? Czy to jest niezgodne z regulaminem forum? Bardzo proszę moda o wypowiedzenie.
Jeśli cokolwiek stanie się kotkowi przez jej głupi upór, bezmyślność, niechęć do wetów, brak szczepień kotki (ciekawe czy psy mają?), to myślę, że sparaw będzie nie tylko cywilna ale i karna (naruszenie ustawy o ochronie zwierząt). Nie wiem co z kotkiem. Ta niepewność mnie zabije. Choćbym miała jeździć tam codziennie, to dowiem się o małego zdrowie.

Mały był operowany na Książęcej. Rutka 10 razy zmieniła godzinę zabiegu tak, abym nie mogła za nią trafić. Operowany był jednak przy mnie. Niestety, nie mogłam czekać! Wyszła także lekarka. Rokowania były ostrożne, dzisiaj było nie najgorzej podobno, ale rutka nie ma ani transporterka dla małego ani nic. Ostatnio brała go tylko na ręce. Rutka, masz go ciepło opatulić! Każde przeziębienie może być śmiertelne!!!!!! I nie dawaj mu mleka krowiego do picia. Dla kociąt są specjalne!!![/code]

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pt paź 26, 2007 20:20

Rutko, proszę, napisz do mnie pw. Chciałam do Ciebie napisać, ale coś nie wychodzą pw ode mnie.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2007 20:21

Kurcze, wygląda to kiepsko. Dlaczego nie można zabrać z policją kociaka? Są przeszkody inne niż jego zdrowie? Usiłowałam ją przekonać, żeby oddała kociaka, wyraźnie uparła się, żeby tego nie zrobić, przyznam, że tego nie rozumiem... To, co piszesz o opiece nad kociakiem przeraża... Nie wiem, jak mogę pomóc... Czuję sie bezsilna...
Jeżeli pływanie wyszczupla, to co wieloryby robią źle?

zuzola

 
Posty: 645
Od: Śro kwi 20, 2005 12:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2007 20:34

Kociak nie jest zaniedbany. Ulv widziała. Tak jak po narkozie, trochę marudny, obolały itp. Myślę, że rutka o niego dba (to już pisałam). Ale ja nie wiem ani jak to robi ani czy zgodnie z zaleceniami wetów. Dlaczego nie chciała pokazać badań, wypisu? Mnie martwi kwestia szczepień kotki i 2 nagle pojawiające sie psy (też wyglądają dobrze). A przede wszystkim martwi mnie ta zmienność nastrojów. I już nie mogę słuchać o tym przywiązaniu... Kotek miauczy, bo może mu być zimno, może być głodny, może go coś boleć, może chce sie przytulić... Rutka, opiekuj sie nim najlepiej jak umiesz. Pisałam już, że zwrócimy za całe leczenie, zabieg. On musi mieć stabilną sytuację, spokój...
Kociaczku, tak bardzo mi źle, że nie wiem, jak się czujesz.

Nazwijmy go jakoś! Na pewno zasłużył na imię.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pt paź 26, 2007 20:36

Kociak nie jest zaniedbany. Ulv widziała. Tak jak po narkozie, trochę marudny, obolały itp. Myślę, że rutka o niego dba (to już pisałam). Ale ja nie wiem ani jak to robi ani czy zgodnie z zaleceniami wetów. Dlaczego nie chciała pokazać badań, wypisu? Mnie martwi kwestia szczepień kotki i 2 nagle pojawiające sie psy (też wyglądają dobrze). A przede wszystkim martwi mnie ta zmienność nastrojów. I już nie mogę słuchać o tym przywiązaniu... Kotek miauczy, bo może mu być zimno, może być głodny, może go coś boleć, może chce sie przytulić... Rutka, opiekuj sie nim najlepiej jak umiesz. Pisałam już, że zwrócimy za całe leczenie, zabieg. On musi mieć stabilną sytuację, spokój...
Kociaczku, tak bardzo mi źle, że nie wiem, jak się czujesz.

Nazwijmy go jakoś! Na pewno zasłużył na imię.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pt paź 26, 2007 20:41

Wydaje mi się, że sprawę trzeba jasno postawić.

Albo rutka będzie jeździła z kociakiem do weterynarza, odpowiadała nam na pytania, w razie potrzeby pokazywała dokumenty z lecznicy, przede wszystkim powie nam, czy chce nadal opiekować się Łapkiem, nie robiła więcej 'cyrków'

albo kota odbierzemy.

Nie widzę innego wyjścia.


Myślę też, że ktoś z forumowiczów powinien się z nią spotkać, porozmawiać na spokojnie.

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pt paź 26, 2007 20:44

Dzisiaj na spokojnie rozmawiała z nią Ulv. Ale przy opcji: zabieram jednak kociaka, rutka uciekła (!), a Ulv została wyrzucona z klatki. Trzeba rutce przyznać, że póki rozmowa idzie po jej myśli, to jest czarująca i od razu człowiek się uspokaja. Dałam się na to nabrać we środę.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pt paź 26, 2007 20:50

Co zamierzacie?
Jeżeli pływanie wyszczupla, to co wieloryby robią źle?

zuzola

 
Posty: 645
Od: Śro kwi 20, 2005 12:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2007 21:02

Wilejkaros, nie publikuj prywatnej korespondencji. Co najwyżej streść te maile.

Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, ale sensu w działaniach Rutki nie widzę żadnego.

Rutko, nie licz na to, że zapomnimy.
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 26, 2007 21:05

Gem pisze:Wilejkaros, nie publikuj prywatnej korespondencji. Co najwyżej streść te maile.

Tak. Gdybyś zacytowała, złamałabyś prawo. Możesz dokładnie opowiedzieć... :wink:
Co mozna zrobić? Dobija mnie bezsilność i takie czekanie, żadnych informacji o kociaku...
Jeżeli pływanie wyszczupla, to co wieloryby robią źle?

zuzola

 
Posty: 645
Od: Śro kwi 20, 2005 12:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2007 21:15

Gem, dziękuję. Wyglądało to tak, że rozstajemy się z rutką we środę wieczorem, z nastawieniem, że zadzwonię do Ulv, opowiem, jak było, pogadam, Ulv podejmie decyzję, widzimy się następnego dnia np. w lecznicy i albo ja zabieram kociaka do siebie albo zostaje już na zawsze z Ulv. Przekazuję wrażenia Ulv i Tanga. Mieszane uczucia. rutka pisze pierwszego maila, że wróciła z lecznicy (była na zastrzyku przeciwzapalnym), ale był inny wet i ona nie wie czy lepiej czy tak samo z kotem. Zapoznała kotki, więc skoro już naraża swoją na jakieś choroby, to kotka nie odda. Szok. Chyba nie tak się umawiałyśmy. Tak też piszę. Przypominam, że nadal Ulv jest właścicielem. Ale rutka nie ma zamiaru liczyć na "jej łaskę i nie łaskę". Następny mail: mam przyjechać natychmiast, zabrać kotka i oddać jej 70zł za leczenie, bo nie ufa nikomu i nie wierzy, że pieniądze odzyska. Jest właśnie godzina 0:44 w nocy. Dzwonię do Ulv, która mówi, żebym jechała natychmiast. Ale ja leżę w łóżku, z umytą głową, a jutro wstaję o 6. Odpisuję rutce, że będę rano między 6.30 a 7 i proszę o potwierdzenie, że wiadomość dostała. Brak info. Rano odbieram maila, że nie ma zamiaru udzielać sie na forum, odbierać maili, tel, SMSów, że to koniec naszej znajomości. Odezwie się tylko do Tangi i to jak odpocznie (!), a kotek będzie stabilniejszy (wszystko przed operacją). Nie życzy sobie z nami spotkania, bo i po co! Czy macie wątpliwości, że zaczęłam żałować tamtego postu?

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Pt paź 26, 2007 21:40

Słuchajcie, nie można zdobyć jakiegoś nakazu wydania kota z rygorem natychmiastowej wykonalności? Wejść do mieszkania z policją czy strażą miejską? Co na to inspektorzy TOZ? Przecież to nie jest rzecz, żeby bawić się w długotrwałe postępowania sądowe? Nie ma na to żadnych paragrafów?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6952
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości