zaczynam walke z pędrakiem o mycie i zakraplanie oczu...koszmar chwilami mam wrazenie że krzywde mu zrobie że za mocno trzymam....a on wije się jak piskorzi krzyczy....
Tycinek śpi wtulony we mnie..wcześniej ciut się pobawił...niestety na ślepo....potem mi mruczał..jak kiedyś i usnął
,staram się bardzo...chociaż częściowo żeby widział...chociaż troszke...ale mi pędrak tego nie ułatwia..oj nie....jedną ręką trzymam żmijke a drugą manewruje tak aby otworzyć,wyczyścić z ewentualnego czopa ropnego i wpuszczam..nie ma kto mi pomóc...tż cały dzien wpracy po za tym panicznie się boi jego małości...a że nie ma palców u lewej ręki ..jest problem..syn też częściej poza jak w domu a to trzeba 5-6 razy zapuścić...
a jest taki słodki ,taki maciupenki i kochany..śpi i co chwila zadziera główke i miauknie..ja się zamelduje i śpi od nowa...
eMilka...ładne imie ...znam taką jedną fajną dziewczyne co tak ma na imie...
a za ciepłe myśli dzięki ogromne....bardzo potrzebne,.....Tycinek nic a nic nie rośnie i nie tyje.....tz.przytył troszke waży 28dkg. ...
znów mnie ogarnia czarna rozpacz.....
a slodziaczek dał mi pozywke na cały dzien ,pojadł ,umył sie ,wykichał i zaczał się bawic ,nieporadnie ale się bawil i był taki jakiś zadowolony..
dał mi tyle radości ,znów jestem pełna optymizmu....
28dkg..a radości jak ze słonia
lawenda nie będe pisała jaka jesteś wielka ..bo jestes.. ....i za kciuki dziekuje sredecznie bo tego chyba teraz najbardziej nam potrzeba ..
żeby urósł ,żeby się rozwijał ,żeby przejrzał na oczka ..żeby zył...
Dorciu, a czy Tycinek miał robione jakieś badania, które wskazałyby z czego wynika ta jego maleńkość i wszelkie problemy? Pamiętam wątek Gabisia i bardzo martwię się o malentasa