MojeSosnowieckieTymczasy. CatHiltonHotel. Małpka[']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 23, 2007 11:15

Emiś pisze:Ojoj, Haniu, bardzo przepraszam :oops: . To zawsze piszesz Ty, czy na zmianę?

Teraz już zawsze ja piszę. Aga zrezygnowała :wink:

Ależ to stadko śliczne. Każdy z koteczków jest do zakochania.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto paź 23, 2007 18:40

piekniusie maluchy. z checia bym je poprzytulala :D
Obrazek

patka-p3

 
Posty: 293
Od: Wto kwi 24, 2007 11:54
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto paź 23, 2007 18:55

Emiś, grunt to się nie przejmować. Z takich, a nie innych powodów- ja, katoliczka- miałam ślub w kościele protestanckim, bez mojej rodziny, a przyjęci było u teściów i jedzenie przygotowywaliśmy we własnym zakresie. I było super! Planuję ślub w Polsce, ale bez weseliska- przyjęcie będzie dla najbliższych- bo chcę się nimi nacieszyć po prostu. Pamiętaj- to TWOJA uroczystość!

Zjęcia kociastych super! Doszły pieniążki z aukcji? :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Wto paź 23, 2007 18:59

Blond Tornado pisze:Zjęcia kociastych super! Doszły pieniążki z aukcji? :D


Emiś dzisaj mi potwierdziła na pw, że pieniądze doszły. Czyli nie pomyliłam się z numerem konta.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto paź 23, 2007 19:11

Kolcyki jus lecom :wink:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro paź 24, 2007 23:14

Czekamy na nowy wpisik :)
"Nie ma drogi prowadzącej do Pokoju - Pokój jest drogą."

Madziara :)

 
Posty: 153
Od: Pon maja 21, 2007 11:48
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 24, 2007 23:26

Dziś przeżyłam chwilę grozy...

Wypuściłam Smarkaczy, żeby pobawiły się z Katią i Sarszakami. Przygotowałam całemu stadku jedzonko i w międzyczasie, gdy wszystkie wcinały posłam posprzątać klatę (przy otwartych drzwiach łazienki, na wprost kuchni , w której wszystkie jadły - jakies 4m odelgłości od nich). Zajęło mi to jakieś 15 minut. Gdy skończyłam, poszłam zobaczyć, co Szalona Banda wyprawia. Pan Kracek siedział jeszcze cały w misce i ciumkał (Smarkacze nie jedzą, tylko ciumkają tak głośno, że je w całym mieszkaniu słychać :lol: ). Bulion biegał z Katią, Browarem, Kacykiem i Cynamonem. Tylko nigdzie nie moglam znaleźć Tequili i Jazza. Chodzę, kiciam (a za mną całe stado biega, bo jak słyszą "kici kici" to lecą jak szalone straszliwie tupiąc :lol: ), na kolanach się czołgam, pod szafy włażę, wszytsko przeszukałam, kotów nigdzie nie ma i nie dają znaku życia :strach:

Zaczęłam się już zastanawiać w akcie desperacji, czy jak poszłam wytrzepać na balkon ich kocyk, to czy one nie były tam zawinięte i czy ja ich "nie wytrzepałam" :strach:

Wzięłam latarkę i kolejne poszukiwania we wszystkich zakamarkach (nie mam ich dużo).

I wtedy stała się rzecz niesłychana!!

Katinka zaczęła biegać za światełkiem z latarki! Jak normalny KOT! (odkąd u mnie jest, czyli od 18 lipca nie udało sie jej nakłonić do pobiegania za sznureczkiem, myszką, czy czymkolwiek. Czasem poganiała się z maluchami, ale to wszystko).

Po tym jakże fajnym przerywniku wróciłam do poszukiwań. I nagle patrzę: Jazz siedzi pod kaloryferem w kuchni 8O A wcześniej na pewno go tam nie było! Idąc tym tropem znalazłam w kuchennej szafce dziurkę wyciętą na kable, ok. 5 na 5 cm. No i oczywiście Tequila tam była. Jak zastukałam miseczką to próbowała wyjść i zaczęła miaukolić, bo w tą stronę dziurka mniejsza się zrobiła :wink: i wyjść nie mogła. Szafkę odsunęłam i wyjełam Mendozinę jedną...

Nawet nie wiecie, jaka ulga... Zgubić dwa koty na raz... to tylko ja potrafię :roll:
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Czw paź 25, 2007 0:01

:lol: :lol: :lol:

Dobrze, że tak to się skończyło! Choć przecież u Ciebie nic złego nie mogłoby się Im stać (no, chyba, że Szalony Atak Pęcherza :wink: ).

Miałam ostatnio podobną "chwilę" grozy... Noc przyszła, pora była kłaść się do łóżka... Rozglądam się za Merlin, a Jej nigdzie nie ma! Po pół godziny szukania, kiciania, nawoływania odsuwania i przesuwania wszystkich mebli, chodzenia na kolanach po całym domu i robienia wywiadu środowiskowego wśród Domowników, zaczęła się nie lada panika... Choć rozum podpowiadał mi, że MUSI być w domu, bo drzwi i okien pilnuję jak żandarm, to nogi miałam jak z waty... Ze łzami w oczach zaczęłam po raz tysięczny przeszukiwać poduchy na Fotelu Baby Jagi, wśród których Merlin zrobiła Sobie miejscówkę... I coś mnie tknęło, żeby przeszukać górę prasowania, która uzbierała się pod nimi...
Spała Sobie słodziutko... Pod pościelą, trzema wielkimi poduchami i połową zawartości szafy. Oddech ulgi słychać było chyba aż u Emilki w Sosnowcu :D

Przepraszam za OT :aniolek:
"Nie ma drogi prowadzącej do Pokoju - Pokój jest drogą."

Madziara :)

 
Posty: 153
Od: Pon maja 21, 2007 11:48
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 25, 2007 13:14

Ejjjjjjj... Wypominać mi Pęcherza po takim czasie??? To nie Fair :evil:

A jakiś jęk za oknem owszem, było słychać :twisted:
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pt paź 26, 2007 18:22

tu Kredka, dawno sie nie oddzywalam, ale nie mialam kilka dni neta
tak to jest jak Duzi zapomna zaplacic :/

pochwale sie Wam, wcinam ile sie da, miecho w kazdej postaci
jem 2 michy dziennie tego, zagryzam suchym i popijam kocim lekko rozwodnionym mlekiem
sama woda jakos mi nie specjalnie podchodzi :lol:

no i sa efekty, jak sie przeprowadzalam to wazylam ok 800gram
a teraz to juz caly kilogram :)
kocisko ze mnie ze HEY

wczoraj mialam podobna przygode co kilkoro z moich znajomych kociakow
wczoraj jak duzi wrocili do domu to czmychnelam na korytarz
.........wiecie jak to jest, zwykla kocia ciekawosc, co tam za tymi drzwiami jest :D

na szczescie Duzi zaczeli mnie od razu szukac, na pieszczoty ich wzielo :)
i po krotkiej chwili wymyslili ze skoro mnie nie ma w domu, to trzeba spojzec na korytarz
..........ufffffffff w domku lepiej stanowczo :)

MiM

 
Posty: 4
Od: Pon paź 15, 2007 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt paź 26, 2007 23:21

Oj, Edziu Edziu, grzecznie mi tam! Żadnego uciekania! Za drzwiami wcale fajnie nie jest :wink:

I popozowała byś troszeczkę... Już tak długo Twojej słodkiej mordki nie widziałam...
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob paź 27, 2007 11:32

No więc właśnie, pytanie mam jak w temacie. Jak to jest z tymi testami na białaczkę? Na ile wyniki, które podaja są prawdziwe? Czy trzeba powtarzać tesy i co ile? Czy zanim weźmiecie drugiego kota, to go badacie pod tym kątem? jedne chętny Domek na mojego kociaka został "nastraszony" prze weta, że bez tego testu ani rusz i sprowadzając nieprzebadanego kota wydaje się wyrok na swojego rezydenta.
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon paź 29, 2007 20:07

Bulionik pojechał właśnie do nowego domku z patka-p3 i jej TŻem.

Czy ja już za każdym razem w takiej sytuacji będę powodować groźne dla organizmu odwodnienie? :crying:
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon paź 29, 2007 20:29

Emiś pisze:No więc właśnie, pytanie mam jak w temacie. Jak to jest z tymi testami na białaczkę? Na ile wyniki, które podaja są prawdziwe? Czy trzeba powtarzać tesy i co ile? Czy zanim weźmiecie drugiego kota, to go badacie pod tym kątem? jedne chętny Domek na mojego kociaka został "nastraszony" prze weta, że bez tego testu ani rusz i sprowadzając nieprzebadanego kota wydaje się wyrok na swojego rezydenta.

ja bardzo ogolnie, bo szczegoly sie juz zamazaly :oops:

jesli mowimy o dokacaniu, to jesli kot "dochodzacy" ma byc zbadany, powinnas rowniez nalegac na zbadanie rezydenta :wink:
a jesli rezydent zbadany i zaszczepiony, to nie jest raczej mocno zagrozony...

zdarzaja sie testy falszywie pozytywne
ale takie powtarza sie po 3 m-cach i dopiero wtedy jest potwierdzenie, ze to bialaczka
testy powinno sie rowniez powtorzyc po 3 m-cach (albo 2, tego nie jestem pewna juz) jesli byly robione u kociakow ponizej okolo 6-7 m-cy

ja po pewnym czasie (po bialaczce u tymczasowego Rumcajsa) po prostu zaszczepilam rezydentow (a wczesniej przetestowalam) podwojnie (moja pani wet uwaza, ze pierwsze szczepienie przeciwko bialaczce powinno sie, podobnie jak normalne szczepienia, powtorzyc po 2 -3 tygodniach, zeby bylo efektywne)
i wszystkie tymczasowe kociaki, ktore byly jakies "niewyrazne", z miejsca mialy test na bialaczke i FIV (taki podwojny, wychodzi taniej niz testowanie tego osobno)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto paź 30, 2007 10:33

Beatko dziękuję bardzo za odpowiedź :)

A z tego wszytskiego zapomniałam napisać, że wczoraj w odwiedzinach byli u mnie przyszli Duzi Cynamonka :) No i data odbioru kotka już ustalona - piątek. Cynek będzie miał tam kociego towarzysza, który ma 6 miesięcy. Duzi przynieśli też prezenty dla pozostałych kociastych - kurczak, ryż i suchy royal baby cat - Bardzo dziękujemy!

I trochę fotek z poobiedniej drzemki. Wszystkie 8 kotów zajmuje mi 0,5m2 :twisted:

Obrazek Obrazek Obrazek
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 379 gości