Guzik został bez Lusi, ale nie znaczy, że sam. W ciągu dnia nastąpiła duża komplikacja i Pietrynka straciła swój wielki apartament. Musiała się przeprowadzić do pokoju Zarazków. I tu już zostanie.
Niestety, Pietrynka musi chwilowo zostać w klatce. Ze względu na różne diety malucha i dziewczynki. Poza tym Pietrynka znów nasiusiała poza kuwetką i chyba lepiej będzie, jeśli spróbujemy ją zmusić do korzystania ze żwirku.
Ale w ciągu dnia otworzyłam drzwiczki klatki. Pietrynka nie wyszła, ale Guzik bardzo był ciekaw nowej koleżanki. Fuczały na siebie, ale nie było po żadnej ze stron agresji. Raczej nieufność

Ot, siedziały obok siebie i posykiwały. Jakoś wydawało mi się, że Pietrynka była smutna. Może dlatego, że przeprowadzka, że klatka.
W piątek po pracy zabieram Guzika do domu. Będę miała dwa dni na przyzwyczajenie Szczypiorków do Guziczka i odwrotnie. Żebym w następny poniedziałek mogła spokojnie pójść do pracy.
Chyba nie mam przez to wszystko najlepszego nastroju.