tymczasy u czia i jej zmagania. zdj. 11 str!?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 23, 2007 11:36

Czia, niechorujące koty zaszczep Tricatem.

I zgadzam się z Pixie - surowica jest dużo bezpieczniejsza niż parwoglobulina.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto paź 23, 2007 11:42

Pixi- diagnoza jest, postawił ją wet z dużym doświadczeniem i po badaniach krwi, Saszeńka wczoraj miała morfologię z biochemią i wyniki jednoznacznie wskazują, zresztą jak poczytałam te wszystkie wątki, to wszystko się zgadza, ta lekarka przeoczyła podstawowe informacje ode mnie: wymioty, najpierw pianiste, potem żółte, nawet bez jedzenia, brak apetytu, słabnięcie i chudnięcie w oczach, po trzech dniach rozwolnienie śmierdzące, jasne żółte, bolesny brzuch, ciągłe leżenie w określonej pozycji. Ja już jeżdżę przecież z Saszeńką tydzień. głupia jestem, że nie przeczytałam o tej chorobie wcześniej, ale po prostu nie chciałam wiedzieć za dużo, żeby nie być przewrażliwiona i mądrzejsza od wetów, wiecie o co chodzi, po prostu: "baba przywozi codziennie inne koty i wymyśla sobie choroby!!!"

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 11:45

czika , pisałam już w wątku na kociarni http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66786&start=15
powtórzę i tutaj:

Odrobaczenie powtarza się po 14 dniach, dopiero wtedy jest skuteczne. Larwy robali nie zostają wybite bo nie są wrażliwe na leki.

Przy dużym zarobaczeniu, organizm zwierzaka ma trudności z wydaleniem wytrutego robactwa. Rozwolnienie i wymioty w takim przypadku to typowy objaw. Stąd pewnie podejrzenia wetki i pytanie o odrobaczenie. Jeśli wyniki nie są złe to taka przyczyna złego samopoczucia kićki jest wielce prawdopodobna.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Wto paź 23, 2007 11:47

czia pisze:Pixi- diagnoza jest, postawił ją wet z dużym doświadczeniem i po badaniach krwi

To ja bym do niego uderzyła - jeśli to on robił badania :arrow: ma wirówkę do krwi, nie ma na co czekać. Forum dla weta raczej nie jest autorytetem, ale innego wyjścia raczej nie ma - przekonaj go.

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 23, 2007 11:58

zadzwoniłam jeszcze do innych lecznic, leczenie wygląda tak samo. Nie znają i nie stosują szepionki TFX, nie słyszeli i nie stosowali podawania surowicy ozdrowieńca, czy też szczepionego kota.
Spytałam o szczepionkę TRICAT- nie stosują, nie mają. Proponują maluchom Zilexis, a Saszeńce też co drugi dzień plus kroplówki, antybiotyk, wit. b.
Co jeszcze mogę zrobić?

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 12:08

Czia, Zilexis będzie Cię kosztował majątek :(.
Jeżeli nie mają Tricatu to pewnie stosują Fel-O-Vax, ale tylko III (koci katar i panleukopenia, bez innych chorób).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto paź 23, 2007 12:41

znalazłam jeszcze jedną lecznicę, lekarz też nie słyszał o TFX, ale był na tyle miły, że jakbym mu przybliżyła skład i producenta to zainteresuje się tym. Nie stosuje Tricatu, ale polecił Fel-o-vax, tyle, że za trzy dni, bo maleństwa mogą być już zarażone i wtedy szczepionka spowoduje osłabienie organizmu. Teraz proponował podać Zilexis lub scanomune.

Jeszcze jedno , czym ją karmić? ugotowałam pierś z marchewką i zmieliłam, nie chce, jak wcisnęłam to potem zwróciła. Gerberek?
Zamówiłam już puszki dla rekonwalescentów.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 12:55

czia pisze:zadzwoniłam jeszcze do innych lecznic, leczenie wygląda tak samo. Nie znają i nie stosują szepionki TFX, nie słyszeli i nie stosowali podawania surowicy ozdrowieńca, czy też szczepionego kota.
Spytałam o szczepionkę TRICAT- nie stosują, nie mają. Proponują maluchom Zilexis, a Saszeńce też co drugi dzień plus kroplówki, antybiotyk, wit. b.
Co jeszcze mogę zrobić?

Nie wiem, bo rozumiem, że Ci ciężko, a mnie się nasuwa tylko "stały tekst" - zmień weta.
Nie wiem, bo jak przeczytałam to co napisałaś (nie znają, nie słyszeli, nie stosowali...) to mi ręce opadły.
O surowicy z krwi ozdrowieńca albo szczepionego kota mogą sobie poczytać tu i ówdzie...
TFX (też można poczytać w necie...) nie jest szczepionką, to wyciąg z cielęcej grasicy, rodzaj immunostymulatora, stosowany pomocniczo przy panleukopenii z dobrymi efektami.
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3? ... 2&lek=2117

Do jedzenia - convalescence RC -(może o tym słyszeli...) panleukopenia bywa nazywana krwotocznym zapaleniem jelit - jelita są raną, więc krmienie mięsemi puszkami odpada. Gerberek - mało energetyczny.
http://www.krakvet.pl/royal-canin-conva ... -2000.html

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 23, 2007 13:14

pixi, mi też opadły i szczęka też, myślisz, ze nie pomyślałam o tym, żeby zmienić weta, dlatego właśnie siedzę i dzwonię po lecznicach i pytam, jak leczą panleukopenię, co proponuję osłonowo innym kociakom przebywającym w tym samym domku. Czy słyszeli o leczeniu surowicą lub preparatmai zastępczymi typu TFX, o szczepionkę Tricat i dostaję tą samą odpowiedź. W ostatniej tylko lecznicy, lekarz raz robił przetoczenie od szzcepionego dorosłego kota, ale musi je zbadać, zrobić próbę i grupę krwi.
Jedzenie sama znalazłam i zakupiłam, jestem stałą klientką tego sklepu.

Dziś będę miała przenośną lampę ze szpitala i środki dezynfekcyjne.

A do weta jeżdżę codziennie 30 km tam i z powrotem 30 km., bo u mnie na wsi nie ma.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 13:32

Nie bada sie grypu krwi przy pierszym przetoczeniu.
Dopiero przy nastepnych moze wystapic reakcja, jesli jest niezgodnosc grup.

Ja nie wiem, gdzie Ci weci sie uczyli?
TRICAT, nie stosuja...a sprowadzic nie moga? to zadna nowosc, szczepionka znana od 20 lat. W hurtowniach jest...moze nie w tej najblizszej, ale te dalsze tez nie sa na ksiezycu.
O surowicy tez nie slyszeli? zadziwiajace.

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 13:49

czia pisze:pixi, mi też opadły i szczęka też, myślisz, ze nie pomyślałam o tym, żeby zmienić weta, dlatego właśnie siedzę i dzwonię po lecznicach i pytam, jak leczą panleukopenię, co proponuję osłonowo innym kociakom przebywającym w tym samym domku. Czy słyszeli o leczeniu surowicą lub preparatmai zastępczymi typu TFX, o szczepionkę Tricat i dostaję tą samą odpowiedź. W ostatniej tylko lecznicy, lekarz raz robił przetoczenie od szzcepionego dorosłego kota, ale musi je zbadać, zrobić próbę i grupę krwi.Jedzenie sama znalazłam i zakupiłam, jestem stałą klientką tego sklepu.

Dziś będę miała przenośną lampę ze szpitala i środki dezynfekcyjne.

A do weta jeżdżę codziennie 30 km tam i z powrotem 30 km., bo u mnie na wsi nie ma.


Czia, ja mogę Cię tylko "duchowo"wspierać i przykro mi, że nie mogę więcej...Żaden wet pewnie też nie zgodzi się na konsultację telefoniczną no i w ogóle strasznie Ci wspólczuję i rozumiem, że czasem strasznie trudno pewne sprawy przeskoczyć. Dlatego tak mnie wkurza podejście tych wetów do których możesz dotrzeć i przykro mi, że nie masz specjalnego wyboru.
Ja pisałam o surowicy, nie o "pełnej" krwi. Grup w Polsce nie robią, robi się tylko tzw. próbę krzyżową na szkiełku, nie jest to specjalnie skomplikowane, ale ryzyko jakieś zawsze istnieje.
Rozmawiaj jednak o podaniu surowicy z odwirowanej krwi.

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto paź 23, 2007 13:58

ja też tak myślałm, napisałam krew, po prostu głowa mi pęka. Siedzę, dzwonię, szukam w necie, a maleństwa w domu czekają. :(
Zaraz jadę na kroplówki! Chyba sama kupię te wszystkie leki i szczepionki i będę jej podawać. :twisted: Żartuję!!!

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 14:10

czia pisze:ja też tak myślałm, napisałam krew, po prostu głowa mi pęka. Siedzę, dzwonię, szukam w necie, a maleństwa w domu czekają. :(
Zaraz jadę na kroplówki! Chyba sama kupię te wszystkie leki i szczepionki i będę jej podawać. :twisted: Żartuję!!!


A dlaczego?
nie potrzeba do tego wielkich umiejetnosci.
Zaufany wet, ktory te leki Ci sprzeda, pokaze jak sie robi kroplowki podskornie (niektorzy i przez wenflon w domu robia...ja na razie nie robilam) i sprzeda Ci szczepionki. I bedzie konsultowal w razie potrzeby.
No...trzeba tez wtedy wziac na siebie troche wiecej odpowiedzialnosci, zawsze sie moze zdarzyc, ze sie cos nie uda...ale wetom tez sie to zdarza. I jeszcze im za to placimy.

czia...kocieta nieszczepione zachoruja prawie na 100 %.
I wiekszosc umrze...:(
A leczenie ich pochlonie nastepna gore pieniedzy.
Zaszczep je, poki sa zdrowe...to chyba jedyna dla nich szansa.
Zaszczep taka szczepionka, jaka wet ma...tylko koniecznie potrojna (trzyskladnikowa, bez chlamydiozy i bialaczki).

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 14:15

Kaziu, chodzi o kupienie leków i szczepionek bez wetów, rozumiesz, jeśli oni nie stosują i nie znają i odmówią, to zamawiam w aptece na ludzką receptę i podaję.
Ja od dawna robię sama zastrzyki, opatrunki i wlewy. Nie stresuję zwierzaków jazdą codziennie 60 km tylko na zastrzyk, czy wlew, jadę jak coś jest nie tak i stan się nie poprawia.

Nie musisz mnie namawiać na szczepienia maluchów, wytłumacz to lekarzom, bo obdzwoniłam 5 lecznic i każdy powiedział to samo, "szczepienie dziś może im zaszkodzić, bo już zostały zarażone, musimy poczekać 3-5 dni, możemy podać Zilexis i czekać".
Jeśli wymuszę na nich dziś szczepienia, to biorę na siebie odpowiedzialność za ich życie!"

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 23, 2007 14:25

No...to polowe sukcesu juz masz.
Teraz tylko potrzebny wet, ktory sprzeda Ci leki weterynaryjne, tych niestety sama nie kupisz.
I ktory bedzie Cie wspieral w samodzielnym leczeniu...czyli tym leczeniem kierowal....bo bez pomocy weta leczyc sie nie da.

Za 3-5 dni to one juz beda chore.
Nie mozesz zazadac szczepienia na swoja odpowiedzilnosc?

Zgadza sie, bierzesz na siebie odpowiedzialnosc.
Tylko ze Ty wiesz, a jak nie wiesz, to wiele osob na forum moze Ci powiedziec, ze kociaki nieszczepione maja bardzo nikle szanse.
Ty wiesz, jak przebiega choroba i leczenie pp w skupiskach kotow.
Nie kazdy wet to wie.
Smiem twierdzic, ze wiekszosc wetow nie ma 1/10 tej wiedzy i praktyki, jaka ma np. ryska, mowie o leczeniu pp w skupisku kotow.

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości