Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 21, 2007 13:45

No ! :D precz wszystkie choróbska Obrazek

gdzie te domki ? Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto paź 23, 2007 10:16

Zaczynają mi już nerwy puszczać. Wczoraj zrobiłam raban forum dziewczynom z K-ckiego schronu. Nie wiem czy niepotrzebnie, ale mogłam się powstrzymać. Musiałam wczoraj na cito wieść ostatnie dwa niewykastrowane kocurki na ciacha, bo nagle zaczeły się kotkami interesować. Było to w nocy i nie przespałam jej pół, bo nie miałam gdzie je odizolować od kotek.
Zuzia dalej jest jakaś dziwna, ale po odstawieniu antybiotyku przynajmniej je. Nie dostałam dla niej innego antybiotyku i nie wiem czy ponad 25 tys. leukocytów było tylko wynikiem stresu jak sugerował wczoraj wet. Pozatym chyba musiałąbym sprawdzić Maćkowi ph i nie wiem znowu jak. To znaczy wiem, jazda do Zabrza po pasek do testów. Nie mam samochodu i czasu na podróże miejską komunikacją - to też jest straszne ciągle kogoś prosić o podwiezienie. Od czasu do czasu się da, ale u mnie to ostatnio zaczęło być stałe. Powinnam nazywać się prosiak, a nie Basia. Jeżeli ph będzie dalej wysokie to , a może i wogóle musiałabym mu zrobić badania krwi, o USG nie wspomnę. Antybiotyk tylko w wersji najdroższej tzn. działający dwa tygodnie, bo innego nie jestem w stanie mu podać. Czy ktoś wie gdzie jest kiepsko strzeżony bank :? Do tego wszystkiego powinnam jeszcze coś zrobić z dwoma czarnymi kociakami, z których jeden na razie przebywa u Haliny, a drugi plącze się po tym okropnym podwórku skąd wziełam Andzię i Grandzię. Tam jest jeszcze jego mamusia, która też jest kotką domową i może to będzie ich pierwsza zima na zewnątrz.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto paź 23, 2007 11:15

"Dziwna" tzn. jak się zachowuje Zuzia? Jak to oczko?
Nie umiem sie dodzwonic do M. caly czas probuje, ale widac na urlopie nie odbiera tel.

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Wto paź 23, 2007 11:27

Dawno tu nie zaglądalam.
narazie podnosze, jeszcze nie nadrobilam zaleglosci w czytaniu :oops:
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto paź 23, 2007 11:37

Zuzia ciągle się chowa i dużo śpi. Jak na tak młodego kota i dawniej bardzo wesołego to dla mnie dziwne. Młodzież jej nie zaczepia, żeby musiała przed nimi mykać. Jest dziwna. Oczko ma ok.
Dziś dzwoniłam do mojego weta. Też nie kazał dawać więcej antybiotyku. Maćkowi polecił zrobić znowu ph z paska, po który muszę jechać do Zabrza :evil: Jak coś wyjdzie nie tak to musiałby dalej antybiotyk ale przede wszystkim USG. W jego przypadku to horror. Musiałabym to załatwić dzisiaj, bo jutro mnie nie ma cały dzień, a on będzie miał przerwę w antybiotyku jakby wyszło nie tak.
Milo po ciachnięciu całą noc mruczał i spał mi na głowie, a Nosek na mojej szyji, ale nie mruczał. Jadł dopiero dziś, ale bardzo słabo rano jeszcze wyglądał.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw paź 25, 2007 10:53

Milo i Nosek czują się dobrze. Szaleją znowu z resztą bandy. Wczoraj nie było mnie cały dzień, wieczorem jak wróciłam moja Mama była wykończona ich zabawami. Dziś rano oczywiście był nr z komputerem tzn. koty dobierają się do czgo się da w komputerze i jego częściach, bo wiedzą, że wtedy wstanę. Oststnio przebojem jest drukarka, bo jak się wskakuje na szufladę to ona się otwiera. Nie wiem jak długo jeszcze udam mi się panować nad tą zabawą, w końcu zostanę bez szuflady w drukarce. Nie wiem skąd kociakom te pomysły się biorą. Najlepsze było to, że jak przedwczoraj była u nas jedna kocia ciotka to koty były tak grzeczne jakby ich nie było - i kto w to wszystko uwierzy?
Maćkowi nie zdążyłam jeszcze zbadać ph, ale dziś ma jak w banku, żeby tylko trochę więcej siusiu zrobił. Antybiotyk i tak już przerwany.
Zuzia rano wymiotywała i nie chciała jeść. Nie wiem co jej znowu. Może kłaki, dałam pasty.
Pozatym ogarnął mnie jakiś dziwny stan. Może to ta pogoda. Zaczynam zwalniać. Nikt nie dzwoni po kociaki. Kociaki coraz większe, a nawet Azja całkiem duży. Zaczynam przyzwyczajać się do tej ilości kotów i myśleć intensywnie jak na nie zarobić. Fakt jest taki, że czeka mnie mnóstwo sterylek - 5 kotek. Kocurki ciachnięte. Muszę zrobić kompleksowe badania Maćkowi tzn. krew + USG, to też ok. 100.- Mam nadzieję, że już nic więcej mi się nie rozchoruje narazie. Jak sie nie ruszą adopcje to w przyszłym roku 9 szczepień, na które już bym musiała zbierać. Muszę sfinansować kastrację Andrzejka /Ekselka/ mojej córki. Nie liczyłam jeszcze ile kasy wydaję na jedzonko i żwirek, ciagle mam nadzieję, że uda mi się je przekonać do suchego i to wyjdzie względnie. Na razie jest to wprost nieproporcjonalnie do moich osobistych wydatków. Wychodzi na to, że pracuję tylko na koty. Wiele osób z forum bardzo mi do tej pory pomogło, ale to nie może trwać wiecznie, a ja nie chcę przestać pomagać kotom. Muszę coś z tym zrobić, tylko jeszcze nie wymyśliłam co. Jak wymyślę to może mi ten kiepski humor przejdzie, bo wolę tu pisać na wesoło, bo bidy jest już dość. Więc może na razie pisać przestanę.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw paź 25, 2007 21:27

No i jak tu nie pisać. Andzia ma to samo z oczkiem co Zuzia miała. Czy to może być jakiś niezidentyfikowany wirus? Dokładnie to samo oczko i tylko jedno. Zakropiłam je na razie gentamecyną, bo wydaje mi się, że to Zuzi najbardziej pomogło. Zobaczymy jutro jak to będzie wyglądać. Niemniej jednak bardzo dziwna sprawa. Zuzia natomiast zaczęła jeść znacznie więcej niż jadła. Może to chwilowe, ona miewa różne napady. Dobrze jednak, że je, bo niejedzących kotów mimo wszystko mam dość. Zawsze to się wiąże z chorobą. Pozatym moje koty się uspokoiły Obrazek , żebym tylko tego w złą godzinę nie powiedziała Obrazek . Na razie popołudnia i wieczorki są Obrazek .Gorzej jest rano, ale da sie przeżyć.
Grandzi musiałam pazurki poobcinać - prawie się udało - została jedna łapa do zrobienia, bo Grandzia zwiała. Muszę jej pazurki przycinać, bo dalej ma ranke na karku nie zagojoną i ją co jakiś czas rozdrapuje do krwi. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze jakieś zakaźenie się wda. To prawie niemożliwe, żeby uczulenie po zastrzyku tyle czasu się zgoić nie mogło.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt paź 26, 2007 11:18

Nikt nas nie lubi Obrazek . Nikt nas nie czyta, a przynajmniej nie pisze. Smutno nam. Andzia ma dziś bardzo brzydkie oczko, mimo szybkiej interwencji kropelkami. Ciekawe czy w tym, że Zuzi pomogły przedewszystkim krople też się pomyliłam. Andzi w tym jednym oczku zaszła trzecia powieka i wygląda to strasznie. Jest markotna, ale trochę rano zjadła na osobności. Co to za cholerstwo może być. Obawiam się, że poleci to po kolei na wszystkie koty. Tylko wtedy nie wiem jak sobie poradzę z tymi co się nie dadzą leczyć np. Maćkiem Obrazek .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt paź 26, 2007 12:07

Czytam, czytam.... :lol: Tylko ani nie wiem co poradzić, ani domków nie mam, żeby zaproponować... Trzymam kciuki, w końcu te wszystkie plagi (włącznie z plagą braku domków)muszą się skończyć :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt paź 26, 2007 13:02

Dzięki Patsi. Chyba już wiem co jest moim kotom. CHLAMYDIA :!: :!: :!: :!:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt paź 26, 2007 13:46

Basiu czytamy i trzymamy kciuki :( ,znalazłam taki wątek o chlamydiach
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=18 ... sc&start=0

i jeszcze to :
Wywołuje ją szczególny rodzaj bakterii - chlamydia psittaci. Zarazki te zachowują się bardzo podobnie do wirusów, tj. nie są w stanie przeżyć zbyt długo bez organizmu żywiciela.

Objawy chlamydiozy przypominają katar. Bakterie atakują spojówki i drogi odechowe wywołując ropne stany zapalne oraz kichanie.

W początkowym stadium chorobę tę można wyleczyć antybiotykami o szerokim spektrum działania. Nieleczona przechodzi w postać przewlekłą, która sprawia, że dotknięte nią koty cierpią na chroniczne łzawienie.

Pozornie niegroźna chlamydioza jest zoonozą (wywołuje poronienia wśród kobiet), dla bezpieczeństwa człowieka wymaga więc corocznego doszczepiania zarówno zwierząt domowych jak i wychodzących.

Pewnie to wszystko wiesz,ale może inni co tu zaglądają nie bardzo...
Kciuki za zdrówko futerek :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt paź 26, 2007 15:40

Wątek ten obczytałam już wcześniej i inne strony i artykuły o chlamydi. Pasuje jak ulał, więc tym razem mój wet chyba trafił. Dla pewności mogłabym zrobić test, ale myślę, że to zbędny wydatek, bo już wczesniej też jakiś wet mi o tym mówił jak leczyłam pierwszy raz kociaki z lasu. Nawet wiem od jakiej kotki to mają. Od Pastelówki - to mama Kropki, Noska i Milki. Jej wszystkie koty zawsze chorowały, a ja leczyłam je na kk. Tak więc bardzo konkretnie musiałąbym się wziąść za wyleczenie w sumie wszystkich, bo jak się okazuje moja Zuzia też ma /oczko to pewnie z tego było/, no i Maciek - kwestia pewnie czasu. Kichają na zmianę wszystkie tak, że jest jak w banku. Tylko już mi się nie chce. Nie chce mi się dziennie łapać wszystki podawać zastrzyki. No i nie wiem jaki antybiotyk, z tego co czytałam to erytromecyna , którą nie podaje się kotom przed ukończeniem roku. Zuzia jest bardzo mała i może mimo wieku dlatego tak zareagowała na ten antybiotyk. Znowu zaczynam się zastanawiać po co ja do wetów chodzę i tyle siana wydaję. Okazuje się, że trzeba samemu mieć wiedzę, a weci to receptę lub od razu lek dać jedynie mogą. Znowu powtarza się historia z moim kocurkiem, gdzie dopiero drogą prób i błędów doszli do diagnozy i było za późno. Po co ja je na ten kk leczyłam trzy razy antybiotykami jak to pewnie nie te antybiotyki były. Koty są zaszczepione na chlamydię również, może dlatego to nie było od razu takie wyrażne. Szkoda gadać. Najłatwiej by mi było, gdyby antybiotyk co dawałam Maciusiowi podać wszystkim kotom, ale po pierwsze nie wiem czy on jest na to paskudztwo, a po drugie bez Macka kosztowało to by mnie 240 zł. Maciek go dostał. Może by nie trzeba jeszcze raz podawać. Oszaleję.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt paź 26, 2007 17:29

Całkowicie rozumiem to Twoje "ja oszaleję". Trzymam mocno kciuki. Bardzo mocno. Za wszystko.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt paź 26, 2007 19:57

Basiu!
Mam domek dla jednego kotka!! Zgłosiła się do mnie para - Basia i Robert, którzy chcieli adoptować mojego Miśka ale on już ma dom, poleciłam im Twoje kocięta, pokazałam zdjęcia, wysłałam im to ogłoszenie, które kiedyś wystawiałam na Allegro. Są zachwyceni. Płeć im obojętna.
Domek niewychodzący, podpiszą umowę adopcyjną, zgadzają się na kastrację. Będą się jutro z Tobą kontaktować. Podałam maila i telefon. Są z Rudy Śląskiej Wirku.
Obrazek

Ayane

 
Posty: 1381
Od: Pon lis 27, 2006 20:14
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt paź 26, 2007 22:17

Ayane wielkie dzięki. Mam nadzieję, że któres kocie im przypadnie do gustu, chociaż kociaki już podrosły. Mam jeszcze oprócz tych w domu, kociaka mniejszego u Haliny /kociak od psychicznie chorego człowieka do którego nie powinien wrócić/ . Tak, że na pewno ich nie wypuszczę bez kota :D .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 92 gości