Ja już nie wiem sama... w końcu nie jestem wetem, żeby podejmować jakieś medyczne decyzje...
Otóż
nasz Doc, któremu zdałam relację z dzisiejszego zabiegu, stwierdził, że on by pobrał wycinek z tego węzła chłonnego i dał na histopatologię. Z kolei wet, który robił zabieg stwierdził, że on się boi cokolwiek ruszać, ze względu na stan tego węzła i jelit, jak też na stan ogólny Sreberka. No i teraz właściwie dalej nic nie wiemy. Za parę dni trzeba zrobić małemu badania krwi. A jeśli i te nic nie wykażą konkretnego?
Jest jeszcze jedna opcja - że samo `wietrzenie` jelit zastymuluje organizm do walki. Podobno zdarzają się takie przypadki...
Wiem, że czytacie ten wątek. Wiem, że nie bardzo możecie nas wesprzeć finansowo, czy też fachową radą. Ale piszcie choć słowa wsparcia. To dla nas też strasznie dużo - wiedzieć, że ktoś nam dobrze życzy i myśli o nas.