język uciekł mi, nie powiem, gdzie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Femka pisze:Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Ziemowit, nie mów
Femka pisze:Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Marcelibu, nie rozpędzaj się,pierwszeństwo mają łodzianie
ewa74 pisze:Femka pisze:Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Marcelibu, nie rozpędzaj się,pierwszeństwo mają łodzianie
No dobra. To ja już się pakuję i lecę! Jestem bałuciarzem. Mam pokazać stary dowód?
zaraz, zaraz - co się tu drapią, hę?Marcelibu pisze:Femka pisze:Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Ziemowit, nie mów
ZOŁZA!!!! :evil:
ziemowit pisze:zaraz, zaraz - co się tu drapią, hę?Marcelibu pisze:Femka pisze:Marcelibu pisze:ziemowit pisze:normalnie... jakoś to z 15 minut i jest omlecikMarcelibu pisze: Ziemowit, o której Ty wstajesz, żeby zrobić Zosi taki omecik???![]()
a przepis wyżej jest taki sobie - 3 łyżki mąki mało trochę... i z 6 jaj to na mnie i na Zosię jest akurat, a nie na 4 osoby![]()
rzeczywiście - ubić osobno białka, osobno żółtka, na słodko to białka z cukrem, można dodać coś (np.: anyż albo cynamon), potem na rozgrzaną patelnie, na masełko, chwilę żeby ścięło spód dobrze, potem na moment do piekarika, jak się góra zrobi taka bardziej ścieta to poukładać co tam się lubi (konfitura węgierkowa do spodu z cynamonem - superek), potem jeszcze raz do piekarnika (ja zostawiam odrobinę piany z jaj na wierzch po poukładaniu różności)
trzeba uważać, bo taki z piany to - podgrzany - rośnie i sie lubi wylać z patelni
Mniam!!!
Jaki macie adres w Łodzi? Jak rano wstajecie, żeby omlecik był już gotowy? Na którą można przyjechać, żeby się załapać?
Ziemowit, nie mów
ZOŁZA!!!! :evil:
a pytały Zosi czy się omlecikiem podzieli z całym stadkiem, hę?
![]()
![]()
Dorota pisze:A ja musze ugotowac rosol z drugiej
czesci skrzydelek. Wszystko przez Femke.
kalair pisze:Dorota pisze:A ja musze ugotowac rosol z drugiej
czesci skrzydelek. Wszystko przez Femke.
Gotuj! A potem jeszcze zrobisz omleciki, i podrzucisz do Cieszyna, bo od Zosi dla wszystkich nie starczy
Dorota pisze:kalair pisze:Dorota pisze:A ja musze ugotowac rosol z drugiej
czesci skrzydelek. Wszystko przez Femke.
Gotuj! A potem jeszcze zrobisz omleciki, i podrzucisz do Cieszyna, bo od Zosi dla wszystkich nie starczy
Nie umiem robic omletow.
Nigdy nawet nie probowalam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 31 gości