Maleńka [*] Kaziu przed kolejną kuracją,"sposobem"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 20, 2007 15:47

Jeżeli jedno nie goni drugiego z mordem w oczach to jest okej... U mnie Buranio gonił tekusia dopóki nie dogonił i nie podrapał. Teraz zawarli pakt o nieagresji, łamią go sporadycznie a godzi ich zawsze moje łóżko.
Zresztą, obawy były raczej o agresję Gai, prawda? Z Twoich relacji wynika, że mała sama z siebie nie atakuje i oby tak dalej :ok: Mocno kibicuję tej pieknej kici.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Sob paź 20, 2007 21:20

Theta, włąśnie wróciłam do domu po wielkiej nieplanowanej wyprawie :roll:
Jutro sie odezwę na wątku.
Nie martw się kotulce na pewno sie dogadają, to kwestia czasu.
Całuski dla obu foooterek :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob paź 20, 2007 23:04

Obydwoje osobno są kochani i mili... efff....
A Horacy ma inklinacje samobójcze.... Gaja siedzi na meblach i buczy, od czasu do czasu syczy, a Horacy stoi pod meblami, patrzy na Gaję i pytająco zagaduje "aaa? aaaa?" :D

Oberwało mi się dzisiaj:
1) od Horacego. Jak Gaja na niego skoczyła, Horacy odskoczył, odwrócił się i skoczył mi na nogę z zębami na wierzchu. Zreflektował sie po moim "Ej!".
2) od Gai. Zaczęłam ją głaskać, mrużyła oczy i włączyła traktorek, ale jak usłyszała Horacego odwróciła sie jak fryga i z sykiem na moją rękę. Ale bez pazurów na szczęście.

Jutro jestem cały dzień w pracy. Zajrzę wieczorem.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie paź 21, 2007 17:18

Przede wszystkim chciałam podziękować wszystkim udzielającym rad, trzymającym kciuki i kibicującym :) Bardzo mi to pomaga :)

W domu bez zmian, cicha wojna trwa. Mała buczy a Horacy chce się bawić z Gają. Gaja bez Horacego lata za piłeczką i cała zrelaksowana wije się na plecach po dywanie... Przychodzi się miziać, daje buziaki itp... ale jak tylko Horacy sie pojawi z polu widzenia, zaczyna buczeć. Dzisiaj go pogoniła tak, że zwiał.

Przed chwilą Horacy zaczął się skradać do odwróconej Gai, która siedziała w moim pokoju. Ta obsyczała go profilaktycznie, Horacy się zaczął myć i po chwili spróbował się zbliżyć znowu. Został obsyczany i zwiał. Gaja wyszła z pokoju zbliżając sie do Horacego.... I po chwili poszła do innego pokoju. Zdaje się, że zaraz poleci na nią Horacy. Już poleciał. Gaja buczy.

I tak w kółko macieju... Dom wariatów :) Jedyny plus jaki dostrzegam to ten, że mała buczy na coraz bliższym dystansie.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie paź 21, 2007 19:10

Czy ktoś mógłby postarać się zinterpretować takie zachowania Horacego:
1) Jak widzi Gaję to do niej podbiega, szczególnie jak jest odwrócona tyłem, odskakuje jak mała go obsyczy.
2) dy Gaja chowa się za łóżko to przysiada na łóżku i czeka aż mała wyjdzie. Gdy się Gaja wychyli to Horacy skacze naprzeciw niej i usiłuje sie zbliżyć. Jak Gaja go obsyczy to próbuje z innej strony, nawet zeskakuje za łózko (i potem słychać syczenie- chyba małej (?)) wyskakuje i próbuje znowu. Porządnie obsyczany przylatuje do pokoju miaucząc, kładzie się na krześle i idzie spać.

Kompletnie nie wiem czy on sie chce bawić czy wprost przeciwnie?
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie paź 21, 2007 20:22

Wg mnie, ale ja nie mam doświadczeń "dokoceniowych" (a szkoda :? ), to Horacy, jako rezydent, ten na "swoim polu" (u siebie w domu), przyjął już sytuację i może chciałaby sprawdzić, co to jest to drugie footro 8O . A Gaja, mająca trudniejszą sytuację (nowe obce footro, no i nowy dom), której się jest ciężej odnaleźć - boi się i dlatego syczy na biednego Horacego, który próbuje już jakby się zbliżyć. Czytałam o dużo gorszych dokoceniach, gdzie były łapoczyny i krew się lała, futro latało w powietrzu. Jeśli Horacy już jest bardziej zainteresowany niż przestraszony, to powinno być coraz lepiej. Teraz Gaja musi dopasować się do sytuacji, tylko, że ona ma trudniej.
Marcelibu
 

Post » Nie paź 21, 2007 21:19

Dzisiaj Gaja kilka razy przebiegła koło Horacego za piłką. Niestety skończyło się, bo Horacy postanowił zeskoczyć z krzesła do tej samej piłki co mała, a ona się wystraszyła.

Trochę później Horacy podszedł do odwróconej Gaji, zbliżył sie cichutko na paluszkach i.. zamiauczał pytająco. A ona go obsyczala i chciała sprać.

Aktualnie wygląda na to, ze Horacy chowa się za moimi nogami. Mam chyba potwora odstraszać 8O, bo przechodzi jak stoję między nimi.

Eff... kiedy przyjdzie taki dzień, że nie będę musiała izolować ich na noc, na wszelki wypadek, żeby rozrób nocnych nie było???
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie paź 21, 2007 21:37

Oj, to faktycznie masz wesoło ....
Ja bym po prostu wzieła na przeczekanie. U mnie bardzo sprawdzaja sie wspólne zabawy, wspólne smakołyki..., wtedy sa blisko siebie w sytuacjach, ktore kojarza im sie pozytywnie :D

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 21, 2007 22:27

bellavita pisze:Oj, to faktycznie masz wesoło ....
Ja bym po prostu wzieła na przeczekanie. U mnie bardzo sprawdzaja sie wspólne zabawy, wspólne smakołyki..., wtedy sa blisko siebie w sytuacjach, ktore kojarza im sie pozytywnie :D


Eefff... wspólne zabawy to póki co marzenie ściętej głowy :( . Surowy kurczak podawany z ręki został przez Gaję zignorowany, za to Horacy latał od jednej miski do drugiej. Chłopak użył życia ;) Za jakiś czas spróbuję znowu z kurczakiem. Mam wrażenie, że dopóki Horacy nie podchodzi zbyt blisko (nachalny jest- ot co ;)) to mała jest dosyć spokojna. Powoli wychodzi i zmniejsza dystans.

Czas, czas, czas... przecież tak naprawdę poznają się dopiero trzeci dzień.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie paź 21, 2007 22:56

A ja myślę, że są gotowi do wspólnej zbawy, tylko jeszcze tak dla wszystkiego robią groźne miny.
Czy możesz sprobować z nimi jakąś wspólną zbawę? Dwie piłeczki, dwie kocię wędki, dwa tunele zbudować z krzeseł i narzuconych szmat, dwa ciągnąć za sobą sznurki z przynętami, itd. Tak, żeby nie zauważyli, że bawią się razem 8)
U nas wszystkie dokocenia trwały krótko, pamiętam, że w wypadku dużej Czitki i małej Balbusi wszystkie lody zostały przełamane w akcji pt."mysz pojednania". W koszu na śmieci w kuchni pojawiła się prawdziwa myszka.
Obie były tak nią zafascynowane, że zapomniały o animozjach :P , a potem było z górki.
Powodzenia!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19191
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon paź 22, 2007 8:04

czitka pisze:A ja myślę, że są gotowi do wspólnej zbawy, tylko jeszcze tak dla wszystkiego robią groźne miny.
Czy możesz sprobować z nimi jakąś wspólną zbawę? Dwie piłeczki, dwie kocię wędki, dwa tunele zbudować z krzeseł i narzuconych szmat, dwa ciągnąć za sobą sznurki z przynętami, itd. Tak, żeby nie zauważyli, że bawią się razem 8)
U nas wszystkie dokocenia trwały krótko, pamiętam, że w wypadku dużej Czitki i małej Balbusi wszystkie lody zostały przełamane w akcji pt."mysz pojednania". W koszu na śmieci w kuchni pojawiła się prawdziwa myszka.
Obie były tak nią zafascynowane, że zapomniały o animozjach :P , a potem było z górki.
Powodzenia!


Własnie. może podczas wspólnej zabawy Gaja zapomni, że Horacy to wróg :roll:
Brzydki tak reagował na Kazia, osykiwał odskakiwał od niego jak oparzony, ale od wczoraj juz sa wspólne zabawy :P
Moze Gaja trochę wiecej czasu potrzebuje :wink:

A teraz Kaziowe wieści :P

Kazio po utoczeniu krwi, udało sie pobrac tylko na biochemię.
Wyniki sa w normie.
Kazia narzady bardzo dobrze pracuję.
Zmienilismy metodę bolących zastrzyków (cocarbo i witaminy z gr B), nie robimy banieczki, tylko osobno podajemy.
Zakupiłam igiełki 8, Jurek go trzyma, a ja szybko podaje podskórnie.
Kazio jest kochany, nie płacze, ciut zapiśnie :(
Dzieki tej zmanie widzę, że Kazio nie trzęsie głowką, jakby sprawniej chodzi.
No i jest przyklejony do Jerzyka, lezy obok niego, na nim, z nim, wszędzie za nim podąża :P
Kazio jest słodziutki :love:

Zapłacone rachunki za Kazia:
Badania 42 zł
Cocabo, nivalin, opatrunki i selcoseryl = 45+52+2,50+19,60 zł

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon paź 22, 2007 9:17

Hej :D
ja tez sie zastanawialam, kiedy moja niebieska Leticja zacznie sie bawic z ktorymkolwiek kotem... Bawilam sie z nia rzucajac jej myszkę, ale nawet mi przez mysl nie przeszlo, ze ona JUZ bawi się z mała kicia, ktora jest u mnie :lol: A tak sie wlasnie przed chwila stalo: weszlam do pokoju, a one sie ze sobą bawily, jedna siedząc na fotelu, a druga pod nim :lol:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 22, 2007 10:54

Sesja z dzisiaj (trochę marne światło, a nie chciałam używać lampy)
Poszedł już???
Obrazek
Dlaczego ona tam siedzi??? Niech zejdzie! :D
Obrazek

Piórko jest fajne, tylko weźcie tego kota, dobra??
Obrazek
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon paź 22, 2007 16:59

Theta ale fajne foty :P
Ja wierze, że sie będa sie razem bawić , ba! nawet spać w objeciach :)


Kazio , pełny luzik :P
Obrazek

Kazio z telefonikiem :)
Ta zabawką bawił sie nasz duży Rudy, a teraz kazdy mały kociak :P
Obrazek

Kazio bardzo dziekuje:
Cioci Marcjanniekape :love: za aukcje z której dochód w kwocie 34 zł przeznaczyła na jego leczenie oraz Cioteczkom które wzieły w niej udział :) tj.

Galleana :love:
MonikaWarszawa :love:
AniaWrocław :love:

Serdecznie dziekuję :P
:P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon paź 22, 2007 21:35

Fredziolina pisze:Theta ale fajne foty :P
Ja wierze, że sie będa sie razem bawić , ba! nawet spać w objęciach :)

Dzięki, starałam się na zdjęciach oddać atmosferę podczas zawieszenia broni. Atmosfery podczas wzajemnego skakania na siebie nie będę fotografować, bo jeszcze wyjdzie, że mam w mieszkaniu dwie dzikie, rozszalałe bestie :twisted: Dziś byłam świadkiem jak Horacy usiłowal wskoczyć Gaji na plecy, nawet się załapał na bardzo krótką przejażdżkę. Zakończyła się przewidywalnie, Gaja go obsyczała i z pazurami (nawet mu kawałek futra wyrwała (drugi raz)).
O objęciach nawet nie odważam sie marzyć, zadowolę się brakiem agresji.
W każdym razie Gaja przestała chodzić pod ścianą, ale jak ma przejść obok Horacego to przebiega.
Aktualnie Horacy hipnotyzuje Gaję wzrokiem, a ona buczy. Własnei się do niej próbował zbliżyć, bo słyszę buczenie i syczenie.
Fredziolina pisze:Kazio , pełny luzik :P


Kazio jest czadowy :D I jak piszesz zmiana sposobu podawania lekarstw pomogła. Będzie z niego jeszcze KOT, zobaczysz :) :twisted:
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 84 gości

cron