Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sanna pisze:....Tutaj zycie jest drogie, ale zarobki są inne i moim zdaniem łatwiej jest utrzymac kota czy psa w Irlandii niz w Polsce ...
Elkajk pisze:PcimOlki, ja wiem mniej wiecej jakie sa wymagania do UK.
To ,pono', i ,troche' mialobyc takim dyplomatycznym wyjsciem (bo gorzej, ale nie ze calkiem nie do przejscia i ze nie mi o tym mowic, niech ktos z stamtad sie wypowie) chyba jednak nie bylo.
Od weterynarzy wiem, ze sa ludziska biora koty ze soba i maja czasem problemy z skrupulatnym wyliczaniem godzin od odrobaczania do przekroczenia granicy (a wet Ci wpisze date jaka sobie zazyczysz). Jak masz wiecej niz jednego i latasz samolotami to jest problem.
Kazdy podejmuje decyzje w zaleznosci od okolicznosci, byleby tylko koty byly bezpieczne.
A Tobie braku kotow wspolczuje, ja bez moich kociambrow bym nie wyrobila.
PcimOlki pisze:. Pomimo, że zarabiam ponad 3k z gwarantowanymi podwyżkami co 6 miesięcy. Pzdr.
Kasia D. pisze:PcimOlki pisze:. Pomimo, że zarabiam ponad 3k z gwarantowanymi podwyżkami co 6 miesięcy. Pzdr.
Przepraszam, a co to za waluta?![]()
To w Irlandii nie ma eurasów?![]()
PcimOlki pisze:
Przeszkodą jest jednak praktycznie brak możliwości znalezienia odpowiedniego, bezpiecznego, mieszkania. Takiego, że kiedy wychodzę do pracy na 9 godzin to jestem o nie spokojny, a i one mają trochę przestrzeni do życia. Większość właścicieli mieszkań nie życzy sobie zwierzaków. Mieszkania i domy są niezabezpieczone i w pobliżu ruchliwych ulic. Dodatkowo mieszkanie musi być w sensownej odległości od miejsca pracy jeśli nie chcesz godzinami stać w korkach. Do tego dochodzą nisko (300m) latające helikoptery, których moja Pcimka boi się panicznie. Nie będę wspominał nawet o cenach i standarcie oferowanych lokali. To wszystko przekreśliło moje plany i spowodowało, że zdecydowałem się wrócić do kociaków i nie narażac ich na niepotrzebne niebezpieczeństwo i stresy. Może jestem przewrażliwony na ich punkcie ale tak zdecydowałem i nie żałuję. Pzdr.
Sanna pisze:PcimOlku, decyzja o wyjeździe z Kraju pociąga za soba pewne konsekwencje, pewne ryzyko, każdy kalkuluje , co jest dla niego, jego najblizszych, w tym kotów - najlepsze.
Nie mam też wątpliwości, że we dwoje jest tutaj łatwiej. Chociaż przy Twoich zarobkch ten handicap prawie się niweluje
PcimOlku, ja się naprawdę cieszę, że Twoje koty zobaczą Ciebie za kilka dni i rozumiem Twoją radość, że będziecie juz razem. Chodziło mi raczej o to, ze jeśli, z jakiegokolwiek powodu, przyszło żyć w Irlandii, mozna to wszystko jakoś sobie poukładać. Inna sprawa, że mając "otwarty" powrót do super pracy w Polsce, ma się troszkę inne nastawienie do "problematycznych realiów" . Ja jednak wolę pracować tutaj, przynajmniej póki co, mam większe poczucie bezpieczeństwa.
Sanna pisze:To, że mieszkasz w koszszszmarnym Dublinie wiele wyjaśniaJa mieszkam na prowincji
![]()
Sanna pisze:No i na koniec dziękuję za potencjalną chęć pomocy w razie kwaterunkowej katastrofyale mam nadzieję, że do niej nie dojdzie
A tak bardzo poważnie, naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego przywiązania do kotów, to nie jest takie codzienne, więc budzi szacunek i sympatię
Sanna pisze:kot to nie rzecz, że jak juz zawadza, przeszkadza, znudzi się to się ją po prostu wyrzuca - wszystko jedno gdzie i w jak mniej lub bardziej "elegancki" sposób się to zrobi! Kot to nie niedobrany chłopak czy dziewczyna, z którym , po "wielkiej miłości" rozstajemy się z większym lub mniejszym żalem, ale z pewnością w sercu, że "duży" więc sobie poradzi i lepszą/lepszego znajdzie. Kot to istota, która nam zaufała z całego swojego czystego serduszka i nie wolno zawieść tego zaufania. To odpowiedzialność za drugą, żywą, bezbronna istotę podjęta na całe życie, na wszystkie jego koleje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, nfd i 334 gości