Rano odwiozłam Kropusia do nowego domku.Kotek ciężko zniósł podróż samochodem i metrem ,był przerażony.W domu u p.Hani osiedlił się w pokoju syna.Przed wyjsciem dużo go przytulałam i glaskalam.
Zupelnie nie przejmowałam się,ponieważ trafil do wspaniałej osoby i będzie mu tam na prawde dobrze,będę mogła go odwiedzać
Kropek jest pierwszym uratowanym kotem z Korabiewic.Jak go przywiozłam ze schroniska na kastracje, nie zwróciłam na niego większej uwagi,bo on był strasznym dzikusem. Dopiero w lecznicy wetka mi powiedziała,że to jest bardzo fajny kot i szkoda żeby wrócił do schroniska
Wtedy poradziłam się z Bajką i wystawiliśmy go do adopcji.Szybko znalazł się jakiś facet z Warszawy,poprosił żeby potrzymać Kropka pare dni u mnie,bo on ma do załatwienia jakieś sprawy,ale w środe go napewno weźmie.We wtorek zadzwonił,że rezygnuje bo ma w domu remont, niewiadomo ile potrwa.Ale jak się z nami umawiał ,to chyba nie zauważył że w domu ma remont
Więc Kropek zamieszkał u mnie do czasu znalezienia mu domu
Tak zaczęła się nasza miłość
Mimo to że Kropek jest taki piękny, domek nie znajdował się.Kropek z prawdziwego dzikusa zrobił się strasznym przymilachem. Miziasty,slodki kot,którego tylko glaskać i całować.Co i robiłam w każdej wolnej chwili
Pojawienie nowych kotów w garażu zachwiało naszą miłością,Kropek zrobił się bardzo zazdrosny i zaczął walczyć o mnie.Bił każdego kota,którego przygłaskałam. Sytuacja była coraz gorsza ,musiałam go nawet wsadzić do klatki,żeby ochłonął
I wtedy z nieba mi spadła p.Hania, która zaproponowala,żeby sprobować poznać jej kota z Kropkiem
Ja się bardzo cieszę że Kropek zamieszkał wlasnie u p.Hani.Dla niej szczególne podziękowania i oczywiście dla jej syna Pawła,który udostępnił Kropkowi swój pokój
Dziękuje wszystkim za trzymanie kciuków
Chyba zaraz zwariuje ze szczęścia
