leczenie koniecznie jak najszybciej... Elfik ma apetyt, nawet zaokrąglił jej się brzuszek... ale cała reszta bardzo chuda... odkarmimy... jak wieczorkiem płakała przy drzwiach, to po drugiej stronie siedzieli chłopacy - Bazyl, Virus i Kajko...
Bemcia w dalszym ciągu nie pozwala reszcie ogonów zbliżyć się do siebie... humor jej dopisuje... teraz łazi po pokoju i patrzy co by tu zbroić... czym się pobawić...
wpadł mi do głowy pewien pomysł, który muszę przekonsultować z Tiris... najbardziej boję się o chore jeszcze Patyczaki...
mam nadzieję, że wyjdzie transport Gracji... pojechałaby już w niedzielę do nowego domku... czekam na pw od justyny_ ebe... w przyszłą środę operacja Virusa i sterylka Grudzi... pewnie na początku listopada do domu pojedzie Gumiś... po zdjęciu szwów Virusek też pewnie znajdzie się już we własnym domku... więc jakieś roszady w kwestii izolacji byłyby możliwe i Elfik mogłaby przenieść się z łazienki, o ile nie znajdziemy dla niej czego innego...
jutro jeszcze kontrola Buni u weta - skończyliśmy 4 serię antybiotyku... Bunia według mnie czuje się świetnie, bawi się myszkami i piórkami, goni wybrane futrzaste osobniki...
Irenka opanowała do perfekcji łykanie tabletek z popiciem, po włożeniu piguły do pyszczka już nawet jej nie wypluwa, tylko czeka na popicie...
Kajko wlazł gdzieś dzisiaj - do tej pory nie wiem gdzie - i cały się umorusał... nie było białego kota, tylko biało-szaro-czarny... pranie w zlewie zniósl tak sobie, lekkie podrapania na dłoniach są moim udziałem... suszenie suszarką było cool, ale nie mogło być na największych obrotach... teraz rozrabiają z Kamą na narożniku... Kajko już mniej "kaszle" - jak się bawi lub rozrabia to jakoś kaszelek zanika, Kama też chyba lepiej...