» Pon lip 21, 2003 14:34
No i jest problem.
Wczoraj wróciliśmy do domku po tygodniowym niebycie w domu - dochodziłam 2x dziennie , aby dać kotuchom jeść i zaaplikować Kalkierowi antybiotyk. Po moim powrocie Mama zdała mi relacja. Niestety niezbyt pozytywną.
Kacper jest przerażony!!! Dziadziuś ma już 18 lat. Zawsze miał bardzo poddańczy charakter - co było wykorzystywane zaczynając od świnki morskiej, żółwia, psa na kocie kończąc.
I Kacper tak bardzo boi się Klakiera, że nie chodzi do kuwety - dwa razy juz wycierałam siurki z drugim pokoju. Jedzonko owszem, ale bardzo króciutko, jak tylko wchodzi Klakier to Kacper wychodzi.
Jest mi bardzo szkoda kacper, bo widzę, że jest przerażony. CO ROBIĆ!!!! Ponoć Kalkier dał mu wycisk. Teraz jest pod stałą obserwacją. Widzę, że chodzi za Kacperem i Juniorem stara się ich niuchać (wczoraj był bardzo zainrtygowany Juniorem - nie widział go ponad tydzień- Junior go całkowicie olewał, ale również było to podszyte strachem). Gdy widze, że Kacper kieruje sie do sypialni, gdzie jest ich kuweta oraz miski idę z Nim, bo zauważyłam, że czuje się wtedy pewniej. Co zrobić. Owszem jest może i lepiej , niz gdy przyszedł do nas Junior. Kacper tak się wtedy rozchorował, że wylądował w szpitalu i spędził tam ok. tygodnia.
Ale serce mi się kraje, gdy widze strzępek nerwów u mojego dziadunia. POMÓŻCIE!!!! BŁAGAM!!!!