zunia pisze:Rano się poryczałam i zamknęłam Tosie do sypialni, aby jej nie uszkodzić. Tosia zaatakowała Punie i ta spadła z parapetu, naszczęście nic się nie stało. Musielibyście zobaczyć wystraszone oczka Gina jak to zobaczył. Oczywiście złość na Tosie mineła mi po 10 minutach, wziełam ją tylko na rozmowę ale nie wiem czy ona coś zrozumiała
Zunia, może Tosia jest zwyczajnie zazdrosna...Może ona wyczuwa, że jakoś specjalnie koncentrujesz się na Puni? Kiedyś moja adoptusia jednooka Królewna tłukła moją Dzidzię, kiedy myślała, że ja nie widzę...i Dzidzia zaczęła się jej bać. Kiedy zawiozłam Królewnę do domku docelowego - Dzidzia odżyła i zapałała do mnie wielką miłością (wcześniej była cokolwiek nietykalska...)