pisze tego posta od godziny.
nie wiem czy powinnam sobie i Wam robic nadzieje po tym co wczesniej napisałam, ale musze sie tym podzielic.
Od jakiejs 1,5 h zastanawiam sie czy nie podmienili mi w lecznicy kota
jakby mnie nie było na miejscu to byłaby skłonna przypuszczac, ze Dante to nie Dante.
Zaczeło sie mało optymistycznie od bardzo brzydkiej kupy a potem potwornego miauczenia kiedy tylko wstał. Przyszedł za mna do drugiego pokoju i siedzac na ziemi zaczal sie "koncert". Pomyslałam , ze jest głodny wiec dałam mu mieska i jajka - troche zjadł.
ale potem znow wrocil, znow usiadl naprzeciw mnie i znow zaczal miauczec. Nie chcial sie uciszyc. Wiec ja znowu kombinuje zmieniłam mu wode i patrzyłam jak pije.
Kiedy sytuacja powtorzyła sie po raz 3 byłam przerazona. Myslalam ze go cos boli. Patrzyłam sie na niego jak miauczał a on nagle podszedl do mnie i otarł mi sie o noge!
Nie mogłam uwierzyc. Po raz pierwszy. Ostroznie wiec poglaskalam go a ta "mała cholera" zczela mi wciskac swoj pyszcze pod reke!!!!!!!

nie zwiewajac, z własnej woli!!! Głaskałam wiec go jakis czas, a potem odszedł bo zobaczył na podlodze cos ciekawszego. Myszke która mu kupiłam tydzien temu. Zaczał sie nia bawic, po raz 1!!!!!!
Wyszłam na chwile do kuchni po herbate, to przyszedł za mna i zaczał miauczec ze musialam wrocic i znow sie patrzec jak bawi a potem go głaskac. Wskoczyl mi na kolana! ( znow po raz 1) , potem wspial sie po mnie na biurko i przechadza sie z ogonem do gory, wyginajac grzbiet i mruczac. A jak chcialam cos sprawdzic to nie dał mi siegnac po mysz komputerowa bo ilekroc jej dotykalam pchal mi łebek po reke!!
Kaszłam, kichałam, wstawałam a on sie nie przestraszył tylko siedział i czekał na głaskanie. Niesamowicie zdumiewajace. ! Az sie poryczałam i dopiero teraz mi przechodzi...
Potem otarł sie jeszcze o moja głowe, włoyl leb pod moja szyje i poszedl spac kolo mnie na kanapie!!!
I co ja mam o tym sadzic?? Ze jest mu lepiej?? Robic sobie nadzieje?? A moze jednak jest mu lepiej?!
I czego na milosc boska oni mu dali w tej kroplowce ze sie tak zachowuje??
Cieszy mnie to niezmiernie, tylko nie wiem na ile to jest sztucznie wywolane dzialaniem lekow a na ile naprawde lepiej sie czuje. Tak czy siak , widze jakas nadzieje.