Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 14, 2007 14:20

Ponieważ jestem pierwsza przy kompie z dziewczyn, które były dziś w schronisku pozwolę sobie przekazać dobre wieści.
Domek znalazły dziś:
Muszka - pojedzie do młodej, sympatycznej pani, będzie mieszkać w mieszkaniu i z tego co zapamiętałam chyba będzie jedynaczką. Muszka u nowej Pani na rękach oczywiście odstawiła taniec miłości i została od razu zaakceptowana. Pani wypatrzyła Musię na stronie schroniska.

Stella - przyjechali bardzo fajni ludzie. Stella będzie w domku wychodzącym, kochającym. Bardzo się spodobała i została zaakceptowana mimo, że okazało się, ze ma małego grzybka na szyi.

Olivier - to kocurek z pierwszego boksu, który trafił tam w zeszłym tygodniu. Bardzo miziasty i wywalający ekspresowo brzuszek do głaskania. Będzie mieszkał w mieszkaniu. Dobrze, ze znalazł dom, bo przez tydzień zdążył już mieć rany od pogryzień i świerzba w uszach

Dymny - kocurek z drugiego bosku, który został oddany w zeszłym tygodniu przez kolegę swojego dotychczasowego Pana, który wyjechał do Anglii. Będzie mieszkał w mieszkaniu z młodymi ludźmi i kocurkiem w tym samym wieku co on.

Dako - chłopak dobrze trafił. Będzie mieszkał w domu w Sokolnikach z bardzo sympatycznymi ludźmi i psem. Mówiłyśmy Pani, ze nikt go nie chce, bo wszyscy mówią, że jest taki zwykły. Pani stwierdziła, ze Ci wszyscy to są nienormalni.

Sara - przesympatyczna koteczka z trzeciego boksu. Dziewczyny napiszą o domku, bo mnie nie było przy jej adopcji.

burasia młoda ze szpitalika - będzie koteńką jedynaczką u młodej pani.

czarny - mały kocurek o którym pisały wczoraj dziewczyny. To ten z szafy, który tak płakał.

dwa maluchy z szafy - z jednej klatki. Jeden został przyniesiony pół godziny wcześniej i bardzo się cieszę, ze udało się go od razu wyadoptować.

Są też nowi przybysze - o nich napiszą dziewczyny.[/u]

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 14:51

O, mamo, ale się cieszę
oto Olivier, miziak nad miziaki :D
te fotki miały iść do ogłoszeń, teraz zostawię je sobie jako pamiątkowe
tak się czulili tydzień temu z ciocią CoolCaty :D

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

to Sarunia

Obrazek

a to biedny, przestraszony Dymuś, jak dobrze, że już w swoim domu
kochany kot, przemiły
i piękny

Obrazek Obrazek Obrazek

Ania, ta młoda burasia ze szpitalika to może ta, która była w obróżce ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 14:55

Burasia ze szpitala była w boksie z drugim burym kotkiem i koteczką biało-czarną z zamglonymi oczkami. Nie miała obróżki.
A Olivier to nawet został wysłany już na stronę schroniska, ale nie zdążył się jeszcze załapać na aktualizację. No i żeby tak zawsze było!

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 15:06

no :) cała dyszka poszła do domciu :)
ten płaczący podrostek ma dom dzięki Magic :) przyszedł Pan, taki nieśmiały i jak już go Magic dorwała, tak wyszedł z kociakiem, obaj bardzo zadowoleni, Madzia opisze dokładniej :) Ma też zdjęcia malucha, jeszcze z klateczki...

Co do Sarci to działo się, oj działo ;) przyszli Państwo z dorosłym synem i kłótnia małżeńska na naszych oczach się odbywała ;) Pan chciał Sarę, Pani Wiliama. Robiłyśmy co się dało, żeby zabrali oboje ale nie dało rady... W końcu, po rodzinnej naradzie, do domu poszła Sara. To będzie bardzo dobry dom :D
Obrazek


Poznałam też domek Stelli :) bardzo fajni ludzie, naprawdę :) Dziękuje, Sis :love:
Obrazek

Najbardziej mnie jednak cieszy, że domek znalazł dymniaczek, nazywany Gwiazdorkiem. Jeszcze wczoraj jakoś się trzymał, dziś podnosiłam go do "prezentacji" a on cały zasikany :( chyba oberwał od któregoś kota, bo był poprostu przerażony. Dobrze trafił. Młodzi ludzie, co prawda chcieli malucha, ale żal im było Gwiazdorka. Pani, która go wzięła, swojego rezydenta odkarmiła na butelce, od ślepaczka...
Obrazek

Dakuś też będzie miał wspaniale :)
Obrazek

I Muszka też. Dziewczyna przyszła z karteczką, na której miała wypisane 4 koty w kolejności "wypatrzenia" na stronie schroniska. "Na wypadek, gdyby już ich nie było" jak powiedziała :) Nie mam niestety zdjęcia Muszki...

Olivier vel Benek rozbroił swoich nowych ludzi tym, że od razu, wręćz na zawołanie położył się na pleckach i wystawił brzusio :) dzis jednak wyglądał juz dużo gorzej niż wczoraj... jednak koty "sypią się" tam z godziny na godzinę :(
Obrazek

co do "nowych" - ta króweczka, która przyszła wczoraj to 5-6 miesięczny kocurek. Poszedł dziś do szpitalika, bo jest strasznie zafafluniony. Nieoceniona CoolCaty osłuchała popierdółkę i od ręki przygotowała "kartę choroby". Jest nowa dziewczynka, od wczoraj - też krówka, siedzi w klatce nr 8, bo dopiero dzis będzie szczepiona.
No i - nomen omen - też krówek... przyszedł dziś, a raczej nie przyszedł, tylko został zostawiony przed schroniskiem... w koszyku, z obróżką przeciwpchelną, ze smyczką nawet :twisted: ja nie wiem, co ci ludzie sobie myślą... biedny jest bardzo, przerażony na maksa... ma ok. 4 lat, jest wykastrowany i wychuchany :( jeszcze...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 15:06

Wczoraj pstryknęłam fotki w szpitaliku dwóm burym wspinaczom (czkom) :D
to ten boks z czarno-białą kotunią czyli jedno z tych burasiątek to panna, która dziś poszła do domu
rozrabiały jak pijane zające :D na chore zdecydowanie nie wygladały

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 15:16

Georg-inia pisze:Pan chciał Sarę, Pani Wiliama. Robiłyśmy co się dało, żeby zabrali oboje ale nie dało rady...


Rany, czy ten Willek się w końcu doczeka swojego domu
to cudo nie kot

Pani Joanna z Warszawy zakochana w nim, zaklepała Williama, dała pieniądze na testy (zostały zrobione i FiV i FelV negatywne) i niestety nie może go zabrać :(
Ma koteczkę wziętą ze schroniska w sierpniu, ta kicia ciągle choruje, ostatnio (gdy już miała przyjechać po Williama), kotka znów podupadła na zdrowiu. Dopóki się nie wykuruje sprawa adopcji Williama pozostaje w zawieszeniu :( strasznie szkoda, miałby tam cudowny dom.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 15:19

:ok: dzień szczęśliwych wiadomości, dziewczyny :)
Zanim zdążę je obejrzeć, to już uciekają do domków, i oby tak dalej! :)
tylko ten kociak oddany z obróżką w koszyczku... Oddać takie wychuchane domowe koty, kochane (do niedawna), do schroniska, anonimowo.. rozumiem, ze mogła byc trudna sytuacja, ale przecież można było inaczej, poogłaszać, poszukać nowego domu...

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie paź 14, 2007 15:27

Dzwoniłam przed chwilą do nowego domku Stelki. Są nią zachwyceni, że taka piękna, grzeczna i te mądre oczy... Chyba już się zadomowiła, poszła spać przed chwilą do pokoju MniejszejDużej. :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie paź 14, 2007 16:08

Dziewczyny jesteście Wielkie.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie paź 14, 2007 17:22

Powiem, szczerze, zastanawiałam się, spać czy wstawać i iść do schroniska, a noc była w sumie zarwana, Poszłam. Nie byłam w schronisku 2 miesiące, bez jednego tygodnia, kotów nie poznałam, nie wiem co się stało z duzym krówkiem z 2 boksu. Ale były nowe. Siedząc, czy leżąc, czekają, niektóre "zamrożone" ze strachu i smutku, inne smiało podchodząc do człowieka. Z tęskonotą, nadzieją czy obojętnością w oczach, nie wiedzą co się dzieje, czemu za tą siatką, czemu przesiaknięte zapachem beznadziei, bez wyspy kociej prywatności na futrzastym, falującym oceanie.
W zyciu nic nie jest czarno-białe, z wyjątkiem kotów Magiji, dzis był dzień radości, dla niektórych zaświeciło słońce.

Mały, czarny wyjec opisywany wczoraj, dzieki życzeniom Etki:) znalazł dom, przyszedł po niego sympatyczny Pan, a kotek od razu przestał wyć:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Szczęscie usmiechnęło się również do pozostałej dziewiątki, bardzo się cieszę z Dako, Stelli, Muszki - weteranów znanych mi z allegro.
Piekny Dymny Gwiazdor, zestresowany maksymalnie, kilka razy był wyciągany do prezentacji potencjalnym właścicielom, i wreszcie poszedł z sympatyczną parą młodych ludzi, którzy przyszli po małego kociaka.
Olivier- Benuś poszedł do domu z trójką dzieci, rozpływał się cały na rękach swojej przyszłej Pani.
Dwa malutkie diabełki i buraska również dostały swą szansę od losu.
Sara zaczarowała pewnego Pana, który w schronisku pojawił się z cała rodziną. Szkoda Williama, kóry wygląda jak wypłosz, ale ma wielkie serce i miał szansę pójść z tym państwem do domu.

A teraz trochę smutku, choć zawsze podszytego nadzieją.
Około czteroletni, bezradny Krówek, podrzucony pod schronisko w obróżce, wypasiony, wykastrowany kocur, możemy się założyć kiedy się załamie psychicznie. ale czy warto? To pewnie kwestia dni. Tak to wygląda, jak nagle ląduję sie na kociarni, gdzie można schronić się tylko w kuwecie i zwiedzać swiat z pozycji pełzacza.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A oto Kot, Którego Już Praktycznie Nie Ma, zasmarkane chore nieszczęście, karmione przez Cool Caty, zgaśnie bez troskliwej opieki na co dzień.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie paź 14, 2007 18:21

magicmada pisze: Szkoda Williama, kóry wygląda jak wypłosz, ale ma wielkie serce i miał szansę pójść z tym państwem do domu.


Przepraszam, że co :?: :evil: Kto wygląda jak wypłosz ? William ?
Przecież to przepiękny kot
Madziu, chyba musimy poważnie porozmawiać na osobności :evil:

Obrazek Obrazek

magicmada pisze: A oto Kot, Którego Już Praktycznie Nie Ma, zasmarkane chore nieszczęście, karmione przez Cool Caty, zgaśnie bez troskliwej opieki na co dzień.
Obrazek
Obrazek


Widziałam wczoraj to biedactwo w gabinecie, dopiero co przyniesione, znalezione przy jakimś śmietniku, jeszcze w kartonowym pudełku z dziurkami. Wetka podawała jej kroplówkę, zmartwiona, zastanawiając się jak jej pomóc.
Byłaby z tej kici piękna panna :(
może zdarzy się jakiś cud...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 18:33

magicmada pisze:
A oto Kot, Którego Już Praktycznie Nie Ma, zasmarkane chore nieszczęście, karmione przez Cool Caty, zgaśnie bez troskliwej opieki na co dzień


Magda, te zdjęcia,które zamieściłaś są już po tym, jak CoolCaty odetkała tego malucha... bała się, że kot się udusi... dała mu też pod skórę troszkę kroplówki... kot jest na maksa odwodniony, p. doktor już na wyjściu mówiła, że właściwie powinna go uśpić, ale nie miała serca, że może zaskoczy, że może jednak... ja mam jego zdjęcia sprzed zabiegów CoolCaty...
uwaga! naprawdę drastyczne :cry:

















Obrazek
Obrazek
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 18:34

bosz.... jakie biedactwo... jak dajecie radę, dziewczyny, oglądając tyle kociego nieszczęscia?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie paź 14, 2007 18:40

To biało-srebrne kocię ze szpitala to dziewuszka. Jest w tragicznym stanie. Praktycznie nie wstaje, nawet na to nie ma siły. Ma bardzo bardzo zaawansowany koci katar. Nawet jak się nad nią lekko nachyli to czuć mdły zapach ropy. Ta kotka, jeśli nie dostanie szybko troskliwej opieki, nie przeżyje.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2007 18:41

Sis pisze:bosz.... jakie biedactwo... jak dajecie radę, dziewczyny, oglądając tyle kociego nieszczęscia?


ja nie wiem, czy to dobrze, ale po jakimś czasie dociera do człowieka, że nie uratujesz wszystkich...
kiedyś ktoś powiedział, że "ratując jedno życie, ratujesz cały świat"... i tego - przynajmniej ja osobiście - się trzymam. Oczywiście, że za każdym razem, kiedy się nie udaje, jest przykro i smutno, nachodzą człowieka refleksje, ale potem patrzysz w te oczy, tych które jeszcze żyją, które jeszcze mają szansę i wstajesz, zaciskasz zęby i robisz swoje dalej...

taka jest smutna prawda...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anulka111, Blue, Szprocik i 73 gości