Klara, Tosia i Pingwin fotostory.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie paź 07, 2007 18:34

Siedzimy sobie razem, za oknem już ciemno, miasto sobie szumi. U nas cicho i spokojnie, duża sprawdza sprawdziany, poprawia błędy, a duży pojechał po nową karmę ("kotki się znudziły tymi trzema, co teraz mają"...) Zaraz pewnie wróci i kiciaki wreszcie się rozbudzą.

Malutki poszedł gdzieś odsapnąć po gonitwie za piórkiem. Maciuniuś leży obok na oparciu tapczanu i mruga do mnie od czasu do czasu swoim zdrowym oczkiem. Od wczoraj Maciuś oficjalnie (po długich i dokładnych oględzinach) został w końcu uznany kotem z CZYSTYM NOSEM (hurraa!!) Żadnej brązowej plamki, tego jeszcze nie było od początku pobytu u nas. Jesteśmy przedumni i zadowoleni, bo to chyba odwrót choroby. Czekamy jeszcze na więcej różu na tym czystym nosiu, bo wciąż taki bladziutki, ale na pewno i tego się doczekamy.

Pasta dziś zlizana, jedzonko zjedzone, kupki były ( i drapanie-zakopywanie niemal do sąsiada pod nami też
:D )

Czy koty i jesień to nie najpiękniejsze połączenie? Takie mruczanki i przytulanki jesienne to sama słodycz. A za oknem może sobie szumieć...
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 07, 2007 22:56

Cudownie! Naprawdę, a jesienne wieczory są właśnie po to żeby usiąść przy jakimś spokojnym zajęciu i wsłuchać się w zwierzaczkowe opowieści.

Tak jak zimowe jak śnieg za oknem pada... ach

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 10, 2007 10:18

O rany, od trzech dni chodzę niewyspana - Wojtuś szaleje! W ciągu dnia, gdy jesteśmy w pracy, kociska się wysypiają, a potem w nocy mały wariuje. Chodzi po łózku - po pościeli, po nas - ręka, noga, czoło, nos - wszystko mu jedno. To wszystko oczywiście z traktorem, że sąsiedzi chyba słyszą. A potem mokrym, zimnym nosem trąca mnie w rękę, żeby go głaskać, dotyka mojego nosa i ust.

Maciuś w tym czasie spokojnie śpi w nogach, co najwyżej spojrzy się z wyrzutem, że mu się sen zakłóca. Zamknąć drzwi też za bardzo się nie da, bo mały pioruniak drapie w nie zawzięcie i obija się o drzwi, które z samej sklejki są chyba i strasznie hałasują.

Jednym słowem spanie wykluczone. :x Help!! I need somebody.....
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 10, 2007 11:03

Olusiak! Zazdroszczę tego/takiego braku spania nic nie zastąpi zabaw kocich, a to oznacza, że chłopak siły odzyskał! Ach :1luvu: tzn. może tak piszę dlatego, że ja mam słaby sen i łatwo się budzę, ale też łatwo zasypiam. takie harce na pewno wpędzają w sam dobry humor!

Wojtuś to łobuz jak znalazł. Ach te Wojtusie ;)


Miziaki dla obu chłopaków i dla cierpliwego Macieja też! :))

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 11, 2007 18:01

Cierpliwy Maciej dziś wprawił nas w zdumienie: tak wariował z Wojtkiem, że całkiem zapomnieliśmy, że on przecież ledwo widzi (a może to nieprawda?)!!

Najpierw poszło o zaczepkę Wojtkową: siedzimy sobie na kanapie, koty na dole. Maciuś grzeczny, jak zwykle, majta sobie ogonkiem majtu-majt, aż tu nagle jak Wojtek nie skoczy mu na ten ogon!! Maciek odparował atak, mało tego, skoczył na Wojtka z iście zapaśniczym chwytem. Mała kotłowanina, po czym Wojtek odbicie ziemia-tapczan-mój bok i pędem do Maćka. Ten zwrot w tył i fajt! - do otwartej szafki. Stamtąd wysunęła się jedna łapa i na oślep atakowała Wojtka. Mały nic się nie przejął i dawaj! - łapami do niej. Po chwili wskoczył też do środka, my w napięciu.... nagle Maciek wyskakuje, wysuwa się łapa Wojtusia i to samo, tylko na odwrót.

Trwało to moment, po czym uspokojenie i rozejście się. A my zadowoleni, bo wreszcie coś się zaczyna!! :D

A na deser zdjęcia z ostatniej bliskiej drzemki:
Najpierw wspólne mycie
Obrazek

Daj łapę stary!
Obrazek

No dobra, teraz trochę pośpimy:
Obrazek

Eee, tam, chodź porobimy lepiej głupie pozy:
Obrazek

Futerka trochę zażółcone od przeciwgrzybiczych wcierek, ale jest coraz lepiej, humory i apetyty dopisują! :D :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 11, 2007 18:40

Bardzo mi przykro z powodu choroby Maciusia :(
Cieszę się natomiast ogromnie, że trafił do Was i jestem przekonana, że jeszcze wiele wspólnych chwil przed Wami.

Z tego co pamiętam to Maciuś pochodzi z Dąbia. Lokalna karmicielka zabrała go pobitego spod jakiegoś sklepu :cry:


Fajnie, że w końcu spotkało go w życiu coś miłego, że ma Was i tak szaleje z Wojtusiem :D
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 11, 2007 19:02

olusiak81 pisze:Eee, tam, chodź porobimy lepiej głupie pozy:
Obrazek

Futerka trochę zażółcone od przeciwgrzybiczych wcierek, ale jest coraz lepiej, humory i apetyty dopisują! :D :D



Chłopaki są super! A to zdjęcie jest cudowne! :) Zakochałam się i chyba nawet polubię czarno białe koty :roll: w Twoich chłopakach już się zakochałam! cudowni :1luvu: :1luvu:


Kolor futerka mnie zastanawiał ale już wiem o co chodzi! :) Śliczni :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 13, 2007 9:58

Miałam napisać wczoraj, ale po prostu nie mogłam. Nie byłam w stanie, tak mnie z równowagi wyprowadziła rozmowa z wetem. Zadzwoniłam do niego, by pochwalić się, że z Maciusiem dużo lepiej, ładnie się bawi, wręcz wariuje, domył się do czysta, je, w kuwetce bez kłopotów, uwielbia miziaki i ogólnie chyba jest mu już dobrze. Dodałam oczywiście na początku, że to wszystko mimo to, że testy na białaczkę wyszły dodatnie. Chciałam się zapytać, co radzi dalej. Jakie leki, coś na odporność itp. Na co wet: "wyniki dodatnie?? pani ma jeszcze jednego kota? to zrobić jeszcze raz testy i jak znów dodatnie to uśpić!!!" Zatkało mnie, usiłowałam powiedzieć, że małego można zaszczepić, a o Maciusia dbać, co on na to, co radzi, a on: "nic już nie można, trzeba uśpić". Podziękowałam i odłożyłam słuchawkę. Aż do wieczora byłam podłamana. I od razu postanowiłam udać się do innego weta. Przecież w Szczecinie musi się taki znaleźć, który nie będzie chciał mi Maciusia uśpić!!!

W poniedziałek znowu zacznę, może ktoś może mi polecić kogoś dobrego. I w ogóle jakiejś rady proszę, bo nerwy po wczoraj jeszcze zszargane...

A dziś Maciuniuś od rana kwitnąco, nawet mi przez myśl nie przechodzi...
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 13, 2007 10:46

Z daleka od takiego weta!

Białaczka, zwłaszcza nie pełnoobjawowa, nie jest żadnym wskazaniem do zabicia kota :evil:

Zajrzyj do wątku kotów białaczkowych - warto dawać Maciusiowi interferon ludzki, naprawdę pomaga.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob paź 13, 2007 13:14

No poczytałam właśnie już wcześniej i tak pocieszona i wyedukowana zadzwoniłam do tego weta. A on po prostu wbił mnie w fotel
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 13, 2007 21:02

8O

olusiak uciekaj od tego weta daleko, hen, hen. Toż to jakiś rzeźnik, a nie prawdziwy wet który się edukuje stale. Pewnie zatrzymał się na jakimś tam wetowym etapie rozwoju i teraz nie doucza ;/ tacy niestety też się zdarzają. Albo też taki co sądzi, że jeśli zwierze nie ma rodowodu to już nie jest nic warte. Każda z opcji jest kiepska i należy uciekać.

Nie przejmuj się tym co on Ci gada, bo gada bzdury niczym potłuczony.

A chłopaki Ci kwitną i o to chodzi! Miziaki dla obu!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 13, 2007 21:17

rany, normalnie zamarłam jak przeczytałam tytuł. jak ulga że to tylko pip... wet a nie Maciuś pogorszenie miał. Doczytałam do końca i kamień spadł mi z serca. śliczne te Twoje chłopaki. Trzymam kciuki za Maciusia!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob paź 13, 2007 21:30

Przechodziłam dokładnie przez to samo. Tak samo usłyszałam, że nic nie można już zrobić, że trzeba kota uśpić, itd...
Nie rozumiem wetów, nie rozumiem dlaczego się nie edukują, dlaczego poddają się, dlaczego nie szanują kociego życia...
Moja kicia ma niewydolne nerki, za kilka dni minie rok od zdiagnozowania choroby. To był dobry rok. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale jest szczęśliwa, bawi się, mruczy, przytula się, śpi z nami. To straszne, że ktoś chciał nam to odebrać.

Piszę to wszystko, żebyś nie poddawała się. Najważniejsze w tym momencie jest samopoczucie Maciusia. Naprawdę to powinno być pierwszym pytaniem weta, a nie jak wyszedł test.
Lekarze bardzo szybko wydają wyrok po wynikach na papierze, kompletnie nie interesując się samopoczuciem pacjenta.
Nie wiem gdzie chodzisz do weta, ale ten obecny z tego co widać nie zajmie się odpowiednio Maciusiem.

Pamiętam z forum, że chwalono tę lecznicę:
http://praktyka-wet.com.pl/index.html

Trzymam kciuki za zdrówko chłopaków i za ich wspólne zabawy i szaleństwa. Głaseczki dla obu.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob paź 13, 2007 21:40

Olusiak - kociaki przecudowne :1luvu: Trzymam mocno kciuki, za zdrówko obu panów :ok: .
Może zmien tytuł, że szukasz kotolubnego weta w Szczecinie, bo poprzedni to debil do kwadratu. Taki to pewnie moją Kikę - jak parametry wątrobowe przekroczyły normę kilkunastokrotnie - też by tak potraktował :twisted:
Trzymam mocno kciuki za zdrówko i dobrego weta :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie paź 14, 2007 17:01

Dzięki kochani, jutro wyruszamy szukać porady. Dziś oba chłopaki łobuzują ile się tylko da. Maciuś ze swoją białą myszką (podobną już do strzępku futra bardziej), a mały... najpierw z firanką (sprawdzał wytrzymałość materiału), potem łapką - raz lewą, raz prawą - robił kropelki wokół szklanki z sokiem, (bo to mały artysta jest), a teraz z kawałkiem mięska tak szalał wśród butów, że w końcu TŻ poszedł sprawdzić i znalazł ten kawałek w swoim bucie. Czyli wszystko jest ok !!! :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości