Sopot-Nosek potrzebujemy doświadczonego DT- str.10

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw paź 11, 2007 21:55

biamila jesteście :aniolek: Oporządźcie go to się napisze w ogłoszeniach: szczepiony, odrobaczony, wykastrowany, to naprawdę pomaga w znalezieniu SENSOWNEGO domku dla dorosłego kota.
Żeby jeszcze tylko Nosiowi się poszczęściło, to jest naprawdę wyjątkowo piękny kot. Jestem pewna, że w tym cudeńku ktoś się zakocha :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw paź 11, 2007 22:11

A ja poznałam Panterejka osobiscie. Piekny kocio :1luvu: Jeszcze troche zdziwiony ale fajny z niego kot
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 12, 2007 5:49

Niestety kupka poza kuwetą,ale myślę,że to z nerwów ,rano nie był już za głośnikiwm tylko za kanapą ,moje koty raczej zaciekawione niż wkurzone ,Panterej wydaje się przerażony,nie ma żadnego prychania ani przeganiania -spokój .....nie wiem czy to dobrze czy zle???? dziś jedziemy do weta
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 12, 2007 8:57

Koniec szczęścia....spokój był do momentu kiedy uchyliłam drzwi balkonowe,Panterejek dostał wtedy szału rzucił się na okna ,zaczął drapać szyby , rozpaczliwie miauczeć,mój zwierzyniec uciekł,mój mąż próbował Panterejka udobruchać za co dostał serię strzałów pazurowych,krew się lała,a on ciągle miauczał i chciał się wydostać na powietrze....ubrałam rękawiczki i włożyłam go do kontenerka -też odnosząc rany-w kontenerku nie rzucał się tylko przerazliwie płakał :cry: ,postanowiliśmy go odwiezć .....Panterej wybrał wolność ,no cóż miał do tego prawo...szkoda ,bo kochamy tego kota ...W Sopocie otworzyłam kontenerek natychmiast z niego wybiegł ,nasypaliśmy im jedzenie ,wszystkie podeszły jeść ,a on czekał aż odejdziemy,po czym podszedł i zachłannie jadł ( w domu nic nie ruszył).Czujemy się zle ,bo chyba straciliśmy przyjaciela.....nie wiem co mam napisać liczę tylko,że z biegiem czasu zapomni nam to,że chcieliśmy go udomowić,chcieliśmy tylko jego dobra....
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 12, 2007 9:00

Szkoda że tak szybko zrezygmowaliscie :(

gisha

 
Posty: 6082
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt paź 12, 2007 9:46

Gisho uwierz,że to nie my ,to Panterejek nie chciał być w domu -jakbyś słyszała jak on płakał,aż serce nam pękało ,nasze rany to nic zalaliśmy wodą utlenioną i już ,ale on ......fakt nie mamy doświadczenia,ale Bóg nam świadkiem,że byliśmy przygotowani na to,że będzie zle,zakładaliśmy różne warianty ale nie to,że z momentem gdy otworzyłam okno,poczuł świeże powietrze ,to było coś niebywałego .Zapytaj Dzidzi wczoraj mój mąż brał go na ręce ,moje koty były nastawione na tak,on też choć nie jadł i nie pił był przerażony ,ale spokojny.A tu odmykam lufcik i rozpacz,normalnie rozpacz ,a z naszej strony wyrzuty sumienia,że zabraliśmy go z miejsca ,które on kocha,które jest dla niego niebezpieczne ,ale on tam chce być.Oboje jesteśmy smutni,mój mąż bardziej,bo stracił przyjaciela... trudno opisać ich więz ,pojechał właśnie do Sopotu...
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 12, 2007 10:51

Tak, wczoraj byłam widzialam Panterejka, myślałam ze wszystko bedzie dobrze. Kot zachowywał się spokojnie, rezydenci też. Normalna sielanka. Panterejek nawet na mnie nie fuczał a byłam dla niego zupełnie obcą osobą. Widocznie jeszcze za ciepło na dworzu, że chłopak nie docenił ciepła domowego ogniska.
Widzialam jak Panterejek siedzi z mężem Biamili na kanapie. I nawet wydawał sie zadowolony.

Widocznie kocio wybiera życie na wolności.

Ciekawa jestem jak Panterejek zareaguje na Was dzisiaj. Myslę, ze nie bedzie chował urazy :wink:
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 12, 2007 10:53

biamila dlaczego poddaliście się bez walki? jak wyobrażacie sobie szukanie domu dla niego? ma być wychodzący? W nowym miejscu też będzie płakał, kot nawet wychodzący musi w nowym miejscu nie być wypuszczany przez minimum dwa tygodnie, żeby zrozumiał, że to jest jego nowe miejsce, inaczej ucieknie. Myślisz, że Pelka była szczęśliwa jak ją zabraliśmy do siebie? najpierw wołała swojego synka, po dwóch dniach zrozumiała, że go już nie zobaczy, że nie wróci, że nie jest tu tylko na chwilę. Myślisz, że nie było mi jej żal? Trzeba przeczekać, koty to nie ludzie, nie pamiętają do końca życia.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt paź 12, 2007 11:38

Genowefo,nie poddaliśmy się bez walki,przeraziło nas to,że Panterej może zrobić sobie krzywdę ,gdyby tylko płakał ,to nic umieścilibyśmy go w łazience ,ale on był w rozpaczy,to jest nie do opowiedzenia....,byliśmy gotowi na to,że będzie robił poza kuwetą,że może niszczyć,że może nie kochać naszych kotów,ale nie byliśmy gotowi na to aby mu robić krzywdę,on chciał wyjść przez szybę ....mój mąż wrócił z Sopotu Panterej do niego nie podchodzi(rozpacz),może Dzidzia ma rację może jest za ciepło,może dlatego,że jest to zdrowy kot,nic mu nie dolega(chwała Bogu),może dlatego woli być tam gdzie się urodził ,nie wiem??? proszę nie oceniajcie nas surowo,bo na to nie zasługujemy....on miał zostać u nas....ale wybrał wolność ....Co to jego adopcji to nie wiem czy w ogóle on chce być adoptowany ,bo jeżeli u nas rozpaczał to gdzie indziej też by płakał ,tak jak Piękna od ks. Twardowskiego -nie dało jej się udomowić ....nie skreślamy Panterejka -poczekamy będziemy go obserwować ,może przyjdzie dzień ,w którym będzie gotowy na dom... nie wiem ,nie mam doświadczenia....Jego płacz mnie przeraził -płakałam razem z nim ... Może macie rację -może jestem beznadziejna ,może dla jego dobra powinnam zacisnąć zęby i niech płacze ,niech nie je ,nie pije, niech wali główką w szybę.....nie wiem....jestem załamana..
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 12, 2007 12:00

Moze poczekajmy, może jak bedzie zimno to kot inaczej bedzie reagował na cieply dom. Moj Franek był 2 miesiecznym szkrabem i zwiewał przede mną przez 2 tygodnie. Ale po pierwszej zimnej nocy kot się przełamał i dał zanieść do mieszkania. Dajmy czas Panterejkowi na przemyślenie. Nic na siłę.
Może za np 2 tygodnie sam poprosi o powrót do ciepłego mieszkanka :wink:

Biamila i jej mąż robią bardzo dużo dla tych kotów. Specjalnie jeżdza do miejsc gdzie koty rezydują (koty nie mieszkają ani obok domu, ani miejsca pracy) kupują dobrą karme, koty codziennie mają dobre jedzonko.
Chcieli pomóc Panterejkowi ale on widocznie nie jest jeszcze na to gotowy.

Może poczekajmy troszke.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 12, 2007 19:23

Różyczka zwiewa przede mną od roku ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt paź 12, 2007 20:54

Dziś po pracy pojechaliśmy z kolacją ,wyszły wszystkie koty Panterejek trzymał się na dystans,musieliśmy odejść aby podszedł coś zjeść,patrzy na nas podejrzliwie,gdy próbowałam podejść uciekł do składziku,jest nam ciężko,a szczególnie mojemu mężowi....musimy odbudować pozytywne relacje,nie wiem ile czasu na to będzie trzeba? jedno jest pewne,że nie zostawimy tych kotów samych ,dalej będziemy o nie dbać .
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 12, 2007 21:59

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob paź 13, 2007 10:09

chłopaki na górę!
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob paź 13, 2007 10:43

Dzwoniła do mnie pani w sprawie Noska ,rozmawiała z godzinkę ,bardzo zauroczył ją ,mam wątpliwości ,bo byłby to pierwszy kot tej pani .....no ale wydaję się ,że mimo,że przedstawiłam jej wszystkie możliwe trudności to chyba jest duża szansa na adopcję ,muszę go tylko wykastrować i doprowadzić do porządku ,pani ma 14 letniego psa,który jest okazem łagodności. Nosek nie jest agresywny w stosunku do Scarlesi ,to może i do jej psa też nie będzie.....Dziś Panterej wybiegł do nas na powitanie ale nie dał się pogłaskać ,ale jest to jakiś krok do przodu.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 84 gości