» Pt paź 12, 2007 11:38
Genowefo,nie poddaliśmy się bez walki,przeraziło nas to,że Panterej może zrobić sobie krzywdę ,gdyby tylko płakał ,to nic umieścilibyśmy go w łazience ,ale on był w rozpaczy,to jest nie do opowiedzenia....,byliśmy gotowi na to,że będzie robił poza kuwetą,że może niszczyć,że może nie kochać naszych kotów,ale nie byliśmy gotowi na to aby mu robić krzywdę,on chciał wyjść przez szybę ....mój mąż wrócił z Sopotu Panterej do niego nie podchodzi(rozpacz),może Dzidzia ma rację może jest za ciepło,może dlatego,że jest to zdrowy kot,nic mu nie dolega(chwała Bogu),może dlatego woli być tam gdzie się urodził ,nie wiem??? proszę nie oceniajcie nas surowo,bo na to nie zasługujemy....on miał zostać u nas....ale wybrał wolność ....Co to jego adopcji to nie wiem czy w ogóle on chce być adoptowany ,bo jeżeli u nas rozpaczał to gdzie indziej też by płakał ,tak jak Piękna od ks. Twardowskiego -nie dało jej się udomowić ....nie skreślamy Panterejka -poczekamy będziemy go obserwować ,może przyjdzie dzień ,w którym będzie gotowy na dom... nie wiem ,nie mam doświadczenia....Jego płacz mnie przeraził -płakałam razem z nim ... Może macie rację -może jestem beznadziejna ,może dla jego dobra powinnam zacisnąć zęby i niech płacze ,niech nie je ,nie pije, niech wali główką w szybę.....nie wiem....jestem załamana..
