No to życzę szybkiego i bezbolesnego dochodzenia do siebie małemu Marchewce

U nas najfajniej przechodził pokastracyjne 'trudności' Maciek: przebudził się nieco z narkozy, po czym wlazł do łóżka, zasnął, spał z nami całą noc, a rano wstał i rozpoczął nowy dzień.
I niczego nie zauważył
