Może lepiej, że Sopel tego nie widział, jeszcze by dostał podwójną porcję za tą chwilę cichej satysfakcji.
Ja kiedyś o mało co nie zamknęłam Mruczylki w szafie. Blokujemy szafę (drzwi przesuwne), żeby koty nie zostawiały niezliczonej ilości kłaków na ubraniach. Kiedyś już, już miałam wyjść do pracy, ale się wróciłam po parasolkę, którą mój TŻ zmyślnie umieścił w szafie. Otwieram szafę, patrzę a tam kot Mogłoby się bardzo źle skończyć dla moich ciuchów i to nie tylko kłakami.
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców. NAUKA O KLIMACIE.PL
Sonia miała w zwyczaju znikać wieczorami w sobie tylko wiadomym miejscu...przyzwyczailiśmy się do tego na tyle, że nikt jej nie szukał ...obudziło mnie o 5 nad ranem cichutkie popiskiwanie...spędziła całą noc na balkonie...późnym wieczorem zaniepokoiły mnie jakieś odgłosy i wyszłam na balkon sprawdzić kto zacz...nie zauważyłam, że przyleciała za mną. To była co prawda letnia noc, ale i tak spanie na krześle balkonowym raczej nie należało do przyjemności
Aga - doświadczenia z zapaleniem krtani już mamy . Na szczęście - tfutfu, jakby co - Mruf jest wyjątkowo łatwa w obsłudze, jeśli chodzi o leki.
Póki co - odsypiała stresy. Ile ona sie musiała napłakać na tym balkonie...
Inna sprawa, że mam wrażenie, ze jej się nieco mózg odmroził - siedzi właśnie na sofie i od paru minut tępym wzrokiem wpatruje się w poduszkę... Bez ruchu...
O, teraz się położyła, dalej się w poduszkę gapiąc...
mogl jej sie mozg odmrozic faktycznie jak moglas Uschi...
mnie ostatnio prawie udalo sie zamknac na noc na balkonie Telme od tego czasu przeliczam kociaste i przed wyjsciem z domu i przed snem
niemniej jednak ciagle czekam na wizyte z TOZ'u bo okazalo sie, ze Bajka chetnie sie bawi - ale tylko swoja gumowa pileczka
i nawet w ciagu dnia wydaje te swoje skrzeczace odglosy jakby kota ze skory obdzierano
jesoo, ciśnienie mi skoczyło, jak przeczytałam tytuł Biedna Mruffinka, dobrze, że teraz się grzeje i tuli do ciepłych piernatów.
A na balkonie to nie ona pierwsza została zamknięta przez przypadek. Wzeszłym roku wieczorową porą zamknęłam Pikaśkę - ta to siedziała cichutko na parapecie i patrzyła zdziwiona w okno zamknięte na głucho Też już jesień była Ale nic sie nie stało, nawet nie kichnęła, uf uf. Czego i Pannie M. życzę
Haker może dostawać leki tylko w zastrzykach. Doustnie odpadają. Nawet jak już trzem dorosłym osoba uda sie go utrzymać to nie można mu paszczy otworzyć taki ma szczękościsk Za to Pysia tabletki i inne doustnie specyfiki proszę bardzo aplikować o każdej porze dnia i nocy
Ostatnio edytowano Pt paź 12, 2007 20:56 przez Hannah12, łącznie edytowano 1 raz