ŁÓDŹ-Achilles...Znowu w domu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 29, 2007 14:21

Lesio zdrowy?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob wrz 29, 2007 20:46

Lesio zdrowy, łapka zarasta strupkiem i skórą - jeszcze kilka tygodni i nie będzie śladu po tej strasznej ranie ;)

ale problem klatki ciągle aktualny... Lesiek boi się z niej wychodzić, a jeśli już wyjdzie na mizianie, to odejdzie na kilkadziesiąt centymetrów i wraca z powrotem... nie ma mowy o chodzeniu po domu, zwłaszcza wśród naszych psów... co robić?? po takim czasie on nie powinien już mieszkać w klatce...

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Nie wrz 30, 2007 12:06

nata od jadzi pisze:Lesio zdrowy, łapka zarasta strupkiem i skórą - jeszcze kilka tygodni i nie będzie śladu po tej strasznej ranie ;)

ale problem klatki ciągle aktualny... Lesiek boi się z niej wychodzić, a jeśli już wyjdzie na mizianie, to odejdzie na kilkadziesiąt centymetrów i wraca z powrotem... nie ma mowy o chodzeniu po domu, zwłaszcza wśród naszych psów... co robić?? po takim czasie on nie powinien już mieszkać w klatce...



napiszę, comi tak na chłopski rozum przychodzi do głowy. Lesio i tak jeszcze złapką niesprawną, więc chyba nie ma pośpiechu z całkowitym wyprowadzaniem go z tej klatki. Na siłę z kotem nic nie zdziałasz. Więc ja bym na razie zostawiła to tak jak jest. To znaczy dać mu spokój i pełną wolność, a klatka cały czas otwarta. Miziactwo psów i Lesia jednocześnie, żeby obie strony widziały.
Niewiem, czy to,co piszę ma sens.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie wrz 30, 2007 23:19

Femka pisze: chyba nie ma pośpiechu z całkowitym wyprowadzaniem go z tej klatki. Na siłę z kotem nic nie zdziałasz. Więc ja bym na razie zostawiła to tak jak jest. To znaczy dać mu spokój i pełną wolność, a klatka cały czas otwarta. Miziactwo psów i Lesia jednocześnie, żeby obie strony widziały.
Niewiem, czy to,co piszę ma sens.


Ja sądzę, że to ma wielki sens.

Mam też inną propozycję.
Jeśli masz możliwość pozostaw Lesia na kilka godzin dziennie
w otwartej klatce i w odzielnym pomieszczeniu np. tylko z Tobą.
Wtedy być może zacznie z czasem wychodzić z klatki.
Po jakimś czasie, gdy już zobaczy,
że może sobie pozwolić na dłuższe opuszczanie klatki,
(bo nic Mu nie zagraża) zostawiaj uchylone drzwi.
Powinien stopniowo się przyzwyczaić i z czasem zacząć odważne spacery.
Być może miał jakieś przykre doświadczenia z psami
i dlatego jest taki płochliwy...
Myślę, że potrzebuje jedynie czasu i cierpliwości, a wszystko się ułoży.

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 30, 2007 23:29

nicol pisze:
Femka pisze: chyba nie ma pośpiechu z całkowitym wyprowadzaniem go z tej klatki. Na siłę z kotem nic nie zdziałasz. Więc ja bym na razie zostawiła to tak jak jest. To znaczy dać mu spokój i pełną wolność, a klatka cały czas otwarta. Miziactwo psów i Lesia jednocześnie, żeby obie strony widziały.
Niewiem, czy to,co piszę ma sens.


Ja sądzę, że to ma wielki sens.

Mam też inną propozycję.
Jeśli masz możliwość pozostaw Lesia na kilka godzin dziennie
w otwartej klatce i w odzielnym pomieszczeniu np. tylko z Tobą.
Wtedy być może zacznie z czasem wychodzić z klatki.
Po jakimś czasie, gdy już zobaczy,
że może sobie pozwolić na dłuższe opuszczanie klatki,
(bo nic Mu nie zagraża) zostawiaj uchylone drzwi.
Powinien stopniowo się przyzwyczaić i z czasem zacząć odważne spacery.
Być może miał jakieś przykre doświadczenia z psami
i dlatego jest taki płochliwy...
Myślę, że potrzebuje jedynie czasu i cierpliwości, a wszystko się ułoży.



super pomysł
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 01, 2007 10:38

cioteczki, dziękuję za wszystkie porady. Lesio prawie codziennie ma otwieraną klatkę na kilka godzin, przy zamkniętych drzwiach. i szczerze mówiąc rzadko z tego korzysta. sam raczej nie wyjdzie (chyba że w nocy jak mu się nudzi), za to do jedzenia jak najbardziej.
a jeśli chodzi o lapkę, to zaraz wam pokażę jak ładnie się goi ;) i jest już całkiem sprawna (całkowicie to nigdy nie będzie...), bo Lesio umie nawet na łóżeczko sam wskoczyć, a raz zwiał mi z kolan i jak torpeda zaczął latać po całym mieszkaniu, chyba trochę ze strachu. całe szczęście, że Szkielet był wtedy na spacerze...
właśnie ze Szkieletem jest problem, bo on jest dość nadpobudliwy i boję się, że mógłby coś zrobić Lesiowi. co prawda do naszej kotki Żaby podchodzi z dużą obojętnością, ale to dlatego, że Żaba była u nas w domu jeszcze przed nim, więc musiał ją zaakceptować. a na Leśka Szkielet reaguje dość nerwowo. może nie agresywnie, ale nerwowo... nie mam pewności co do tego jak by się zachował. po prostu nie wiem jak przyzwyczaić go do tego, że Lesio będzie chodził w końcu sam po domu i że nie można go atakować. no i boję się chwili, kiedy dojdzie do ich bezpośredniego kontaktu :(

a tak się Lesio wyleguje:

Obrazek

Obrazek

najnowsze zdjęcia gojącej się nóżki:

Obrazek

dla porównania - tak było 2 tygodnie temu:

Obrazek

...a tak na początku:

Obrazek

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pon paź 01, 2007 10:45

ten wylegujący się Lesio po prostu cud malina :love:
a łapka ślicznie się goi
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw paź 11, 2007 22:35

Jak Lesio się miewa?
Zrobił się już troszkę odważniejszy?

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 12, 2007 9:47

Głaski dla kochanego Lesia!
:ok: za oswajanie!
Może byc tak, że Lesio czuje jeszcze braki w swojej sprawnoci i za to oi sie konfrontacji z otoczeniem? Że w razie alarmu nie zdąży sie schować?

Powoli, powoli będzie coraz lepiej!
Buziaczki!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Sob paź 20, 2007 15:16

przez to wieczne zalatanie nie napisałam, że widziałam Leśka osobiście - znowu i mam porównanie. Lesio z przed pobytu u Joli i Naty i Lesio w trakcie :wink: Lesio przytył, buźkę ma przepiękną no i kocha Natę - bezdyskusyjnie. Jest jeszcze troszkę nieśmiały, ale to nic w porównaniu do stanu wyjściowego. Przecież Lesio to był strasznie dziki kot i uparty - uciekł w trakcie leczenia i mało nie doprowadził Joli do zawalu!
Zawieźliśmy chłopakowi większe mieszkanie, bo jego kawalerka-klatka była potrzebna dla Dudusia mam nadzieję, ze klatka ma dobre fluidy i Duduś jak Lesio się oswoi.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 27, 2007 8:11

Jak tam mój Lesio kochany? Mam nadzieję, że wszystko idzie tylko ku lepszemu, przy takiej opiece :D Życzę mu dużo zdrówka, a właścicielkom satysfakcji i radości przy ślicznym kotecku :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 03, 2007 8:42

Widzę na fotkach, że łapka ślicznie się goi. I tak trzymać :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw gru 13, 2007 12:19

Halo, halo!
A cóz tam słychać u "braciszka" PK? Oswoił sie całkowicie? Gania po domu?
Nata odezwij się!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Nie sty 27, 2008 23:35

Nata! Lesia pokazuj :lol: :lol: Stęskniliśmy się za włóczykijem :D

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon sty 28, 2008 7:24

Czesc,widze ze z lesia zrobilo sie kawal przystojniaka:))) Co do jego lękliwości..pamietajcie ,ze to kot dzikusek i nauczony jest prawdopodobnie ,ze pies to wróg. Jak przyjezdza moja siostra ze swoim psem ( nawiasem mowiac pies lagodny jak baranek dla innych zwierzat) to moje koty nosa nie wysciubiaja z pokoju .Byc moze wlasnie dla lesia klatka jest takim azylem .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 14 gości