Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
nata od jadzi pisze:Lesio zdrowy, łapka zarasta strupkiem i skórą - jeszcze kilka tygodni i nie będzie śladu po tej strasznej ranie
ale problem klatki ciągle aktualny... Lesiek boi się z niej wychodzić, a jeśli już wyjdzie na mizianie, to odejdzie na kilkadziesiąt centymetrów i wraca z powrotem... nie ma mowy o chodzeniu po domu, zwłaszcza wśród naszych psów... co robić?? po takim czasie on nie powinien już mieszkać w klatce...
Femka pisze: chyba nie ma pośpiechu z całkowitym wyprowadzaniem go z tej klatki. Na siłę z kotem nic nie zdziałasz. Więc ja bym na razie zostawiła to tak jak jest. To znaczy dać mu spokój i pełną wolność, a klatka cały czas otwarta. Miziactwo psów i Lesia jednocześnie, żeby obie strony widziały.
Niewiem, czy to,co piszę ma sens.
nicol pisze:Femka pisze: chyba nie ma pośpiechu z całkowitym wyprowadzaniem go z tej klatki. Na siłę z kotem nic nie zdziałasz. Więc ja bym na razie zostawiła to tak jak jest. To znaczy dać mu spokój i pełną wolność, a klatka cały czas otwarta. Miziactwo psów i Lesia jednocześnie, żeby obie strony widziały.
Niewiem, czy to,co piszę ma sens.
Ja sądzę, że to ma wielki sens.
Mam też inną propozycję.
Jeśli masz możliwość pozostaw Lesia na kilka godzin dziennie
w otwartej klatce i w odzielnym pomieszczeniu np. tylko z Tobą.
Wtedy być może zacznie z czasem wychodzić z klatki.
Po jakimś czasie, gdy już zobaczy,
że może sobie pozwolić na dłuższe opuszczanie klatki,
(bo nic Mu nie zagraża) zostawiaj uchylone drzwi.
Powinien stopniowo się przyzwyczaić i z czasem zacząć odważne spacery.
Być może miał jakieś przykre doświadczenia z psami
i dlatego jest taki płochliwy...
Myślę, że potrzebuje jedynie czasu i cierpliwości, a wszystko się ułoży.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 14 gości