u Torila dzień jak co dzień
czyli wszystko OK
teraz wygrzewają sie wszystkie chłopaki na słonku
tosiula pisze:Czy pozwolił podejśc do siebie chociaż na 80 cm
ten metr jest umowną granicą
czasami jak ma dobry dzień to choć bacznie mnie obserwuje mogę przejść koło niego i naprawdę bliziutko tylko nie wolno pochylać do niego ani nie wyciągać ręki bo wtedy nie ucieka
lubi np leżeć na dywanie pod stolem może z 20 cm od moich stóp a ja mam robić cokolwiek tylko nie wolno mi sie schylać pod stół
bardzo lubi mojego TZ mimo iż bardzo rzadko bywa w domu
wtedy z tej radości packa TZ łapką pod stołem
tak ze z tym kociskiem nigdy nic nie wiadomo
z jednej strony niezależny a z drugiej chyba lubi towarzystwo ludzi ale z daleka
lubi pomagać mi w kuchni
pewnie liczy ze coś tam dostanie
dzisiaj robiłam żurawinę i Toril przez cały czas patrzał zaintrygowany ze swojego bezpieczniego kącika
tosiula pisze:Tak ze WIELKIE PRZYGOTOWANIA ida pełną parą.
Widzę ze się cieszysz na jego przyjazd
Ja też ciąglę o tym myślę i jest mi trochę smutno
wiem ze dobrze robię oddając chłopaka ale jak będzie pusty mój dom bez jego psot,galopady tam i spowrotem
naprawdę przywiązałam sie do tego urwisa
chyba boleśnie przeżyję jego wyjazd
cały czas też myślę jak zapakować chłopaka do transporterka
wystawiłam transporter do sypialni niech się z nim zapoznaje
w przyszłym tygodniu podejdę do weta zapytać czy podać mu coś uspokajającego na podróż