Była z Maciem u weta. Macius dostał tabletkę na robale, trzymałam go za łapki, drugiwet za kark, a trzeci apilkował tabletke podajnikiem do tabletek. To było po pierwsze

. Potem Maciuś dostał dwa zastrzyki na cos tam, a potem antybiotyk

ale jaki antybiotyk, nie taki tam sobie tylko jeden na 14 dni. Tzn on działa przez 14 dni i nie trzeba podawać dziennie

. Ja nie wiem czy to taki dobry antybiotyk, choć wet zapewnia, ze super - jedynym problemem jest jego cena i dlatego weci go nie maja, albo szukaja wymówek żeby nie stosować, bo zawsze jest ryzyko, że jak otworzą opakowanie to całego nie zużyją i tracą na tym. Nie wiem tak mówił ale fakt jest faktem, żę Macio to Macio i nawet on nie miał wątpliwości, że może to mi życie uratować, a przynajmniej ręce. No i Maciek dostał swoją porcję, a przy dziennym podawaniu mogłoby być różnie.W sumie do podawania w domu została mi tylko przez pięć dni jakaś pasta przeciwbólowa. Może być problem ale chyba juz mniejszy

.
Kupiłam mu też uropet i dziś wieczorem Maciuś zjadł chętnie sam

. Dostałam też próbkę hill'sa c/d ale nie miałam jeszcze okazji na osobności mu dać. Teraz idziem spać, bo koty nawet jakieś spokojne albo to cisza przed burzą

. No to idę

.