Leon vel Ernest od roku we wspaniałym własnym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 24, 2007 14:39

A domek Leonka to może się do forum przekona i co nieco tu napisze o pieknym kocurze?
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon wrz 24, 2007 20:38

Moze domek skusi sie i wejdzie na forum :)
Dzisiejsze wiesci i dobre i zle.
Leon kicha.... chyba nie obedzie sie bez antyniotyku.
Nie chowa sie juz pod kanapa :) za to bunkruje wysoko na regale :twisted: glaskany laskawie schodzi :) mruczy i wywija osemki :)
Poprzednia noc spedzil... w lozku nowych Duzych pod koldra... rowno rozdzialajac swoje wzgledy :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 24, 2007 21:02

Jak juz z łóżka korzysta, to szybko się aklimatyzuje! Super!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon wrz 24, 2007 21:08

Przed chwila rozmawialam z Duza Leona - bohater tego watku w tym czasie lezal z Duzym na lozku a co :D

Aklimatyzacja szybka.. ale z pewna doza niesmialosci ;) sa chwile kiedy sie bunkruje i obserwuje... jednak daje sie przekonac zabawkami i gadaniem ze ludzie sa fajni ;)

Niestety Leon nadal kicha ale poniewaz apetyt wilczy :) to wet chwilowo jest mu darowany ;)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 24, 2007 21:15

Oj, trwało to i trwało, ale wszystko wskazuje na to, że Leoś znalazł domek najlepszy pod słońcem :D
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 25, 2007 8:04

będzie dobrze. A Leosiowi się trafiło, że ho! ho! :dance: :dance2:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 26, 2007 18:40

W końcu Leonka ktoś pokochał!
Mam nadzieję, że odtąd będzie przeszczęśliwym kotkiem
i że na zawsze zniknie smutek z tych ślicznych oczek. :D

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 27, 2007 6:40

Leon śpiący w łóżku.
Aż oczy mam mokre...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw wrz 27, 2007 7:57

mokkunia pisze:Leon śpiący w łóżku.
Aż oczy mam mokre...


Leośśśś, Ty wiesz, dla kogo masz czarować, Ty wiesz, dla Pasji, dla Iry, one tak długo już czekają, a Ira to się bardziej boi niż Ty, może jej powiesz, że Ludzie są naprawdę w porzo, tylko trzeba im od nowa czasem zaufać ?

Twoja Wierna Fanka Zelda
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw wrz 27, 2007 14:40

Mogę skorzystać z kompa wreszcie i co czytam nasz :D różowy nosek ma domek- bardzo się cieszymy kotki z cz-wy :dance: :dance2:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 29, 2007 23:07

To i ja napiszę,że się cieszę.
Leonek miał najsmutniejsze oczy jakie widziałam u kota.
pewnie to już się zmieniło :ryk: :ryk: :ryk:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie wrz 30, 2007 10:22

mokkunia pisze:Leon śpiący w łóżku.
Aż oczy mam mokre...

Lepiej nie mógł trafić :lol:

Gratuluję jeszcze raz, Leonku :D :dance: :dance2: :balony:
Obrazek Obrazek

koci_maniak

 
Posty: 529
Od: Sob cze 16, 2007 13:21
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro paź 10, 2007 11:54 Tu Duża od Leona - witajcie :)

Wstyd mi bardzo, że dopiero teraz tu zaglądam, ale nie miałam pojęcia, że Leon był tak bardzo wspierany przez wszystkie "ciocie"... Znalazłam go przez stronę schronisko.net, przez którą nota bene adoptowałam moją poprzednią koteczkę - też z Łodzi... niestety maleństwo przegrało z FIPem, a ja obiecałam sobie (po zakoceniu mojej mamy 10-cio letnim wrocławskim kotem Barnabą), że od tej pory im większa i starsza kupka nieszczęścia, tym bardziej będę ją chciała :) No i traf chciał, że znalazłam Leona :D Zakochałam się naturalnie w jego najsmutniejszych na całym świecie oczach, spłakałam nad historią porzucenia i natychmiast wsiadłam na plecy mojemu TŻowi (psiarzowi od dziecka), że trzeba Leona zabrać. No i się udało :D :D :D
Leon (a właściwie teraz to juz Ernest, bo zdecydowaliśmy, że skoro to nie jest jego prawdziwe imię na które reaguje, to przechrzcimy go, żeby z nowym imieniem zaczął zupełnie nowe życie w Warszawie) mieszka z nami już 2,5 tygodnia i mogę śmiało powiedzieć, że się całkowicie zaaklimatyzował :) Jak donosiła Gosia - śpi z nami w łóżku już od drugiej nocy, w ciągu dnia też ostatnio przychodzi na kolana, zawzięcie ugniatając osobę pod sobą łapeczkami, że nie wspomnę o tym, jak bardzo nas sobie wychował w kwestii karmienia. Otóż na suchą karmę nie patrzy, interesują go wyłącznie kąski mokre nakładane po troszku do miseczki, najlepiej z dużą ilością sosiku. I żeby broń Boże nie leżało za długo, bo wtedy kot już nie ruszy ;) Kuwetkuje ślicznie, zakopuje wszystko tak, że połowa czystego piasku ląduje dookoła kuwety, ale jaką ma przy tym dumną minę :D
Teraz jesteśmy na etapie uczenia kota jak się bawić - dostał wczoraj od mojego TŻa zabawkę: jakieś piórka i grzechotka przywiązane na długiej gumce do patyczka. Leon vel Ernest nawet zaczął na to polować, choć dużo bardziej interesujący jest sam patyk, a nie jakieś tam dodatki ;)
Faktycznie, trochę chorowaliśmy - zestresowani jego coraz częstszym kichaniem, po 4 dniach od zabrania kota z Łodzi z ciężkim sercem zdecydowaliśmy, że jednak bez wizyty u weta się nie obejdzie. Przeszukawszy na forum.miau.pl wątek "Weci polecani" pojechaliśmy z naszej warszawskiej Woli aż na Tarchomin, bo wiele osób pisało ciepło o tamtejszej pani doktor - Dominice Borkowskiej, która specjalizację z kotów robiła aż w USA. Faktycznie, pani weterynarz przesympatyczna, bardzo ciepła i z pozytywną energią - Leon vel Ernest wcale się nie przestraszył zastrzyku :) Zdiagnozowano mu koci katar, dostawał przez 6 dni antybiotyk, musieliśmy zakrapiać też oczy (chlamydie), a ostatnio wyszły też drożdżaki w uszach, więc je też kropimy. Ale kot pozwala na wszystko, byleby tylko później swoje "winy" okupić nałożeniem mu kolejnej porcji świeżutkiego mięska do miski :)
Generalnie rzecz ujmując nasza (bo po prześledzeniu wątku Leona nie mam wątpliwości, że jego dobro leżało wszystkim na sercu, za co bardzo dziękuję w Jego imieniu) kota miewa się z dnia na dzień coraz lepiej, wieczorami od kilku już dni dostaje klasycznego kociego GŁUPA, co skłania mnie do konkluzji, że się już w pełni zadomowił :D ... a czy ja gdzieś wspomniałam, że jak zapuści traktorka, to niemalże telewizor zagłusza?? ;)
Zdjęć mamy co niemiara, ale teraz piszę z pracy - jak już się nauczę je tutaj wstawiać, to obiecuję, że coś podeślę, ale może jeszcze poczekam parę dni, żeby nabrał ciałka, bo pomimo ogromnego apetytu wciąż jeszcze nie osiągnął granic swoich możliwości :)
Natomiast z ręką na sercu mogę zapewić wszystkie "ciocie", że nie ma już smutnych oczu. I obiecuję solennie, że już nigdy miał nie będzie! :)

Pozdrawiam wszystkich i przepraszam, że tak się rozpisałam bardzo, ale chciałam, żeby wszyscy, którym nieobojętny był los Leona wiedzieli, że odtąd już zawsze będzie mu się wiodło bardzo dobrze. A jak kiedyś uda mi się namówić TŻa, to może nawet zafundujemy mu kociego przyjaciela. No, ale to dopiero za jakiś czas :)

Ściskam w imieniu swoim, TŻ (Huberta) no i Leona (vel Ernesta) :catmilk: -

- Marta (<- czy ja się w ogóle na początku przedstawiałam???)

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Śro paź 10, 2007 12:35 Re: Tu Duża od Leona - witajcie :)

tufcio pisze:Natomiast z ręką na sercu mogę zapewić wszystkie "ciocie", że nie ma już smutnych oczu. I obiecuję solennie, że już nigdy miał nie będzie! :)

Tufcio przeczytałam całego Twojego posta i łzy mi poleciały ze wzruszenia...
Leon tak cudownie trafił, że lepiej to już z pewnością nie mógł. On był taki smutny, taki zrezygnowany...
A teraz ma jak w niebie. Tyle miłości, uwagi, jest rozpieszczany, kochany, ma najlepszą opiekę. Gwiazdkę z nieba też by pewnie dostał, gdyby zapragnął prawda? :)
Wygłaszcz go ode mnie. I dziękuję Wam, że daliście mu taki dom - dom marzenie.
Idę sobie dalej pochlipać.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro paź 10, 2007 13:01

Po przeczytaniu posta od Marty , od razu świat nabrał innych barw.
Zupełnie kolorowo i słonecznie się zrobiło :D
Ernesciku , straszny z Ciebie szczęsciarz!!!

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 108 gości