Kotka jest nadal w fundacji ale... nie siedzi już w dziurze...
Chyba doszła do wniosku, ze nikt jej nie robi krzywdy i teraz już nie chowa się gdy przychodzę i przynosze jedzenie.
Owszem, syczy na mnie ale juz nie ucieka w panice.
Dziś schowąła się do połowy w dziurze ( ogon był na powierzchni) gdy podeszłam bardzo blisko zeby nalać swieżej wody do miski. Gdy tylko odeszłam wyskoczyła, syknęła i zaczeła jeść...
Jestem dobrej myśli...
www.fundacjafelis.org na FB: Foondacja Felis KRS0000228933 - podaruj nam 1%
no wreszcie coś bardziej optymistycznie się robi w tym wątku. Widać, że kotka powoli zapomina o tych "dobrych ludziach", którzy zgotowali jej ten smutny los. Najwyższy czas na nowy rozdział w jej życiu z opiekunami takimi już tym razem na zawsze. Trzymam kciuki Ira, bardzo mocno i cały czas. Wierzę, że znajdziesz SWOJ PRAWDZIWY DOM maleńka
Joasia
Kasiu, ale nie zrezygnowałaś z pomysłu, by zabrać ją do klatki i do domu, prawda?
Razem z naszym forumowym Leonem trzymamy Ira za Ciebie kciuki! On ma już dom, chociaż długo musiał czekać, zanim go znalazłam, więc i Ty bądź jeszcze przez troszkę cierpliwa, a na pewno Ci się uda!!
Ha! nie wiem czy bedzie taka potrzeba bo kotka juz sie nie chowa na mój widok... Jeszcze kilka dni i byc moze przeniose ją do pomieszczenia z innymi kotami... zobaczymy...
Na razie dobra wiadomośc: zreperowali mi światło i mogłam w końcu włączyć kotom grzejnik... mam nadzieję, ze przez noc trochę się nagrzeje, chociaz włączyłam na jedynkę i będzie się często wyłączał...
Dzisiaj było w pomieszczeniu 10 stopni...brrr...
www.fundacjafelis.org na FB: Foondacja Felis KRS0000228933 - podaruj nam 1%