Wczoraj byliśmy z Punią u weta na kontroli, niby wszystko ok, ale było mi bardzo smutno. punia sie bardzo wycierpiała, dostała zastrzyk na te duszności pod wplywem emocji,dokładnie przebadany miała brzuszek, pobrana krew do badań i zeskrobiny z uszka.
Wyniki krwi idealne, wątroba i nerki wyszły super
Uszka Puni teraz takie biedne zeskrobane, ale dobrze przynajmniej będziemy wiedzieli z czego tak lysieją, bakteriolog spojrzała i najbardziej przypomina jej to grzyba

z tym, że najprawdopodobniej grzyba tylko takiego Osobistego Puni czyli nie zarażliwego, ale równie dobrze może to być związane z wiekiem od Puni albo jeszcze coś innego.
Dzisiaj mam dzwonić czy już coś wiadomo no i czekać ok. trzech tygodni na wynik z badania hodowlanego.
Biedna Punieczka po tych wszystkich przeżyciach i naciskaniu na brzuszek w drodze powrotnej zrobila kupke do transporterka
teraz jest smutna i jeszcze na dodatek Tośka ją znowu przegania
To tyle moich smutkow i niesmutków
