Hi „Kociaro”
Nie wiem, czy Matylda ma skłonności do nadczynności tarczycy, ale sądzę, że chyba nie. Chyba najlepiej byłoby, gdybyś przy następnych badaniach zrobiła też profil tarczycowy, tak na wszelki wypadek. U starszych kotów obserwuje się coraz częściej to schorzenie. Wprawdzie takie badanie nie jest takie tanie, ale będziesz przynajmniej wiedziała, na czym stoisz.
Jeśli Matylda miałaby skłonności do nadczynności tarczycy to powinna mieć stany podgorączkowe, wysokie tętno i łomotanie serca.
Najczęstszymi symptomami nadczynności tarczycy są: chudnięcie, wymioty i biegunka, częste picie i siusianie, niepokój, hyperaktywność, brzydka sierść, szybkie odrastanie pazurków itd. Oczywiście też wyższe ciśnienie krwi, co z czasem prowadzi do zaburzeń pracy serca. Stany podgorączkowe jako objaw są mi nieznane. Może, „Kociaro”, ale na ten temat nic nie czytałam.
Dziewczyny gdzie kot ma najcieplejsze miejsca żeby zmierzyć temperaturę – pod paszkami, czy na skroniach, a może na czole?
U nas wszyscy weci mierzą temperaturę u kota w odbytnicy. Nie potrafię Ci odpowiedzieć, czy inne sposoby mierzenia temperatury u kota podają tę prawdziwą temperaturę ciała. Jak się na coś interesującego natknę, to napiszę.
Nie mam pojęcia jak zmierzyć ciśnienie krwi u kota.
Ciśnienia krwi z tego, co zdążyłam na ten temat przeczytać, nie mierzy się normalnym ciśniomierzem dla ludzi. Te wyniki są niemiarodajne. Są specjalne przyrządy dla psów i kotów, które bazują na technologii dopplera. Tu wklejam zdjącie takiego przyrządu dla kota. Czy w Warszawie nie ma kliniki kardiologicznej dla zwierząt? Ja swego czasu robiłam takie badanie Tince w Uniwersyteckiej Klinice Kardiologicznej dla Zwierząt w Monachium, po tym, jak moja wetka stwierdziła słuchawką, że Tinka ma słabe serce. Nie chciało mi się w to za bardzo wierzyć, więc pojechałam zrobić jej kompleksowe badania. Okazało się, że jej serduszko było w najlepszym porządku. Moja wetka trochę dziwnie na mnie patrzyła, jak podsunęłam jej pod nos wyniki badań. No cóż „Kociaro”, tu mogę skopiować Twój cytat: „Rację ma ten, kto ją potrafi udowodnić.”
Tinka proszę spójrz w dzienniczek – nic nie miałabym przeciwko temu, żeby tak zostało. Pre 170-200 mg/dl, Nadir ok. 64 mg/dl. Dzisiejszy wynik pre wieczór i pre jutro rano pokażą czy Matylda „zaskoczyła” przy dawce 2,5U, czy nie. Insulina Lantus, ze względu na brak prawie krzywej daje możliwość bezpiecznego zejścia przy PRE w okolicach 200 mg/dl.
Te wyniki są super. Ja też nie miałabym nic przeciwko temu, jakby tak zostało. Trzymam za Was mocno kciuki, żeby wreszcie nastąpił przełom.
Ryby też zawierają dużo fosforu.
Zmartwiłam się, że gotowany kurczak zawiera duże ilości fosforu. A już myślałam, że znalazłam odpowiednią i zaakceptowaną przez moją „hrabinę” dietę.
Od czasu do czasu z pewnością to wspaniałe urozmaicenie. Jeśli jednak fosfor u Twojej Hrabiny byłby w dalszym ciągu na granicy górnej wartości normy, to poprosiłabym Hrabinę, żeby zechciała wcinać animondę.
Matylda nie chce pić jogurtu naturalnego, na razie mieszam jogurt ze śmietanką i rozwadniam wodą, żeby piciu było rzadsze. Stopniowo będę zmniejszać ilość śmietanki.
Hi, hi, Kaya kocha jogurt, bo wcale nie zna smaku śmietanki.
I jeszcze jedno, od kiedy zaczęłam dawać Matyldzie gotowanego kurczaka ph w moczu spadło do 6,5 – znaczyłoby to że ph zależy od rodzaju jedzenia, a nie ilości siusiań.
„Kociaro”, już nie pamiętam, gdzie to było, ale chyba też już kiedyś pisałam, że ph moczu związane jest z karmą. Kociaki jedzące dużo suchej karmy mają tendencję do ph alkaicznego (więcej węglowodanów), natomiast karmy zwierające dużą ilość mięsa (to przede wszystkim te wysokowartościowe mokre) i mięso zakwaszają mocz.
Przygodnie spotkany wet powiedział mi żeby uważać z pastą uropet, jeśli kot nie ma problemów z piaskiem czy kryształami to podawanie tej pasty nie ma sensu i może spowodować dużo zła.
Ma rację.
PS. Tinka a swoją drogą ile cukru we krwi ma Kaya, no bo ja bym zmierzyła
„Kociaro”, zrobiłam to przed chwilą wyjątkowo dla Ciebie. Nie było żadnych problemów, wynik: 73. Wyobraź sobie, że od razu poleciała piękna kropelka krwi i Kaya przy tym mruczała, a potem zaczęła bawić się glukometrem. Czuję, że zaczynam wierzyć w reinkarnację...
Pozdrawiam cieplutko