Właśnie wróciłam
Po drodze byłam jeszcze u Małego
u niego ogromna poprawa
resztę napisze w jego wątku
A wieści dzisiaj bardzo dużo

.
Zacznę od dobrych.
Boena wykrakała, zamiast Wtorka do nowego domu pojechała Fruzia

.
Potwierdziła sie moja teoria, ze kobitki są mądrzejsze
Wtorek na widok żarcia dostał amoku i rzucił sie do misek.
A Fruzia zaczęła akcje podrywu

.
Panu oparła sie wdzięcznie o kolanka, potem kazała sie ponosic, dała piekny pokaz kocich przytulanek, mruczanek i już za nic nie pozwoliła sie zrzucić z kolan. Wracała jak bumerang

.
No i wywalczyła sobie domek

.
Pojechał tez Kustyczek.
Nowy domek przyjechał go tylko obejrzeć, ale Kustyczek natychmiast kupił sobie nowego pana i opuścił schronisko.
Bardzo sie cieszę, bo niestety sprawdziły sie moje obawy co do łapki. Obtarł ją sobie i bałam sie, ze w warunkach schroniskowych szybko wda się zakażenie.
Ale generalnie z łapką jest dużo lepiej.
Juz sie na niej opiera.
Z moja ulubioną Netoperką było kiepściutko. Nie chciała jeśc i rana wyglądała fatalnie.
Na szczęście Dankamik godziła sie zabrać ją na tymczas
Dziękujemy pięknie

.
I buziaki dla Iwonki, która absolutnie wbrew swoim planom zawiozła Netoperke do Mikołowa
Na leczeniu jest Biedronka. Ma jakieś ropne zmiany na uszach

.
No i Krzywuś dalej siedzi w klatce.
Cudny kot, koniecznie trzeba mu szukać domu.
Niedługo będziemy musiały odchudzać koty na kociarni

.
Wypasione jak młode byczki.
W przyszłą sobote wielka akcja walki ze świerzbem.
Schronisko kupi zastrzyki, maści i krople a my mamy pomagać w łapani pacjentów i zapamietać, które dostały zastrzyki.
Najgorzej z czarnuszkami.
Myślę jak je oznaczyć. Najlepszy byłby jakiś bezpieczny pisak, którym można zrobić znak w uchu.
Istnieje coś takiego?
uffff
to tyle
czy dotrwał ktoś do końca ?
