Właśnie wróciłam z lecznicy
i nadal nic nie wiem
W lecznicy tłum ludzi i przyjmuje jeden lekarz.
Jak juz sie do niego dopchałam, to usłyszałam, ze nie udzieli mi zadnych informacji, bo nie jest lekarzem prowadzącym i nic nie wie.
Lekarz prowadzący będzie po godzinie 16.00.
Wpuścili mnie do Małego, ale tez pod kontrolą
Siedzi bidak w klatce, w kuwecie brudno, w misce pusto.
Nie pozwolili mi go nakarmic, bo przed chwilą jadł.
Obejrzałam kupki jakie były w kuwcie i są prawie normalne

.
Dałam mu szmacianą budkę, prezent od Julitki

i zostawiłam zabawkę.
Jest przepiękny. Cały we wzorki.
Na koncach olbrzymich uszysków ma pędzelki.
Miodzio

.
Pani, która mnie pilnowała stwierdziła, że musiał mieć jakiegos rasowego przodka

.
Na rekach zaraz są mruczanki i przytulanie.
Zal mi go strasznie. Siedzi tam sam, zamkniety w małej, metalowej klatce
