[Bydg] Fundacja *KD*.Prison Break/Kaira odeszła [']

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 02, 2007 21:43

Przykro mi...I jesteś wielka reddie, naprawdę.
Alabama :)

eklektyczna karolinka

 
Posty: 21
Od: Pon lut 05, 2007 20:01
Lokalizacja: kujawsko - pomorskie

Post » Wto paź 02, 2007 21:58

Dobrze o nią walczyłaś, ale nie zawsze da się zatrzymać te cuda przy nas... Jest jej dobrze za TM i na pewno pamięta o Dużej, której tak zależało... Trzymaj się dziewczyno!!!

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 03, 2007 8:48

Czasami się nie udaje,Skradną nam serduszko i odchodzą,ale zostają w pamięci. Jesteśmy przy Tobie....

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro paź 03, 2007 10:28

Ja tez niedawno odprowadzilam swojego ukochanego kotka za TM... Serce pęka z bólu, ale trzeba wierzyc, ze jest im juz teraz tylko bardzo dobrze...

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 03, 2007 10:58

reddie, bardzo mi przykro.Byłam pewna, ze malutka wyzdrowieje :cry: :cry:
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 03, 2007 11:00

reddie pisze:Kaira odeszła... :cry:

Obrazek


:cry: :cry: :cry:
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 03, 2007 21:25

Jeszcze trochę czasu minie zanim to się wyleczy w sercu. Nie wiem co było w Kairze, ale pokochałam ją tak bardzo. Kocha się właściwie wszystkie. Ale są takie, które kocha się jakoś szczególnie. Może właśnie te biedulki, które tak słabną. Może to ta ich bezradność powoduje, że ta miłość jest szczególna... Nie wiem. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego Kaira musiała odejść. Raz myślę, że już, mogę normalnie rozmawiać w pracy, prowadzić lekcje, nawet żartować, śmiać się. Ale za chwilę idę gdzieś na bok i ryczę. Nie wiem, czy ona była wyjątkowa. Każdy kot jest wyjątkowy. Ale Kaira miała w sobie coś ludzkiego... kiedyś w przychodni nawet tak usłyszałam, gdy Kaira leżała pod kroplówką... Ktoś w poczekalni mówił "Widziałaś tę małą kicię? Jakie ona ma ludzkie spojrzenie, jak grzecznie i cierpliwie znosi to wszystko... Jakby rozumiała, że ludzie chcą ją uratować..."

Przepraszam, muszę to z siebie gdzieś wyrzucić, na forum chyba najłatwiej, nie wszyscy znajomi w pracy to rozumieją. Ot, kot umarł, będziesz miała następne...

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 03, 2007 22:15

Pamiętam to tak dobrze..malutki Gabiś i ja...

Trzymaj sie kochana.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2007 8:10

słonko w wątku strychowych sa zdjęcia zajrzyj,troszke niewyrazne ale co nieco widac... :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2007 8:13

Już lookam

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 04, 2007 8:20

dorcia44 pisze:słonko w wątku strychowych sa zdjęcia zajrzyj,troszke niewyrazne ale co nieco widac... :wink:

Ja też kcem a nie wiem gdzie :cry:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw paź 04, 2007 9:58

Malenki kochany klebuszek :( Teraz juz ja nic nie boli...
W takich chwilach tak ciezko napisac cokolwiek. Trzymaj sie reddie.
Obrazek

sasilla

 
Posty: 384
Od: Nie gru 10, 2006 23:06
Lokalizacja: Otwock

Post » Czw paź 04, 2007 10:12

Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2007 10:56

Dorcia, malczaki są piękne.


A ja wkurzyłam się dziś i poryczałam :( Pewna osoba stwierdziła: "To jakieś cudowanie z tymi kotami. Też mam koty, ale żeby tak im dogadzać? Jakieś zabaweczki, drapaczki, mięsko, kroplówki. Przesada! A ludźmi to kto się zajmie?" To chyba było w reakcji na moją rozmowę z koleżanką o śmierci naszych futer. Opowiadałyśmy sobie jak z tym sobie ciężko poradzić a tu taki komentarz.

Ja wiem, że ta osoba to prosty człowiek. Wiem, że nie każdy musi traktować zwierzęta tak jak my. Ale jednak uważam, że to było bardzo nietaktowne. I bolesne.

Ta osoba na moją sugestię wykastrowania swoich wychodzących kotów powiedziała, że po co? I argument, tradycyjnie: "to wbrew naturze".

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 04, 2007 16:52

Reddie,dopiero przeczytałam :cry: ,bardzo współczuję.

A na takich ludzi trzeba sie poprostu uodpornić,innego wyjścia nie ma choć wiem,że to trudne (sama przez to przeszłam)

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 268 gości