

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tangerine1 pisze:Mała1 pisze:
Ten ostatni maluch z rodzinki jeszcze zyje, chudziutki strasznie, ale zyje-ale az boje sie tu to pisac. Bo nie wiem co bedzie jutro
To biedne, dzielne maleństwo zyje![]()
Jak on dał rade tyle przetrwać.
W sobote był strasznie biedny. Słaniał sie na łapkach, podchodził do miski i nie mógł jeść![]()
Byłem pewna, ze w poniedziałek wet będzie musiał go uśpić.
A on ciągle zyje i ciągle walczy.
Moze ktos jest w stanie dac tymczas temu biedaczkowi.
Doceńmy jego wolę zycia i pomóżmy pokonać chorobę.
Myśle, ze p. ma juz za sobą, ale pewnie bedzie wymagał troskliwej opieki. Jest wycienczony.
No i nie moze miec kontaktu z niezaszczepionymi kotami
jojo pisze:dziewczyny, mam cale opakowanie beta glukanu pewno sie przyda dla schroniskowych biedaczkow
tangerine1 pisze:iwonko, to nie jest tak, ze kot umiera bez jakiejkolwiek pomocy.
On jest leczony a Mała jeździ tam dwa razy dziennie i wciska w niego convalescence.
Jedyne co jeszcze można zrobić to jeździć tam rano i pomóc wetowi podać kroplówkę.
W większości szpitalików kot ma podobna opiekę, tylko oprawa bardziej luksusowa..
Tak jak pisałam koło mnie jest bardzo profesjonalny szpital. Osobne pomieszczenie, inkubatory, maty dezynfekujące. Były w nim dwa forumowe koty, w tym chory na p. maluszek zabrany ze schroniska katowickiego. żaden nie przeżył.
Oczywiście, ze warto spróbować, ale trzeba mieć na to pieniądze i świadomość, ze po leczeniu kota trzeba ze szpitalika zabrać.
Najlepszy dla Nawiasika byłby DT, taki, który naprawdę poświeci się ratowaniu kotka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, smoki1960 i 260 gości