jesli kogoś jeszcze obchodzą zdrojowe koty...
Jola nic nie pisze, bo Jola nie ma sił...na nic...nawet na płacz...
w zdroju źle sie dzieje...bardzo źle...
jakby ktoś rzucił na zdrój klatwę....klatwa nie klątwa...ale
napewno ktos podrzucił kolejne koty
Jest Mrusia2 zwana Kubusiem z dwojka miesiecznych maluszków spiacych pod ta werandą...
jest szylkretka ktora nie ma sie gdzie schronić i spi na trawie
jest Cętus....
jest czarna kotka dokarmiana nad stawem
nie ma Urwisia..przeszkadzał... wchodził na stołówkę..prawdopodobnie został wywieziony do schroniska...
jest bezsilnosc, beznadzieja
jest mróz, zimno i ludzie którym koty przeszkadzają
i jest Jola...jedna...
chce wierzyć że jest też nadzieja...
ale coraz mniej tej wiary...
Była jeszcze Stefcia...super oswojona koteczka, która mieszkala nad stawem, spała na ziemi pod krzakami i jadła chleb rzucany łabędziom..
jest u mnie
http://dorotha.fotosik.pl/albumy/290204.html