S.KATOWICE-III-zapraszamy do nowego watku-100 strona

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 03, 2007 17:09

jeśli tyle przetrwał może da rade ...a te maluszki co były wczesniej ?? ocalał ktoryś?? :( te takie maleńkie jak Koraliś .....jak popatrze na niego jak cudnie sie bawi to aż zal serce ściska że tamte tam muszą być ...


Obrazek Obrazek Obrazek

ten duży dlaczego "dziwny" przy powiękeniu zdjęcia jest taki przeraźliwie smutny i łezka mu leci z oczka :cry:


ja z innej beczki.............dzwoniła do mnie pewna starsza pani miała mój numer tel. z gazety , że na rynku w Katowicach tam gdzie karmni sie gołębie w jakimś "kole " ja nie wiem dokłądnie o jakie miejsce chodzi :roll: ktoś w sierpniu wyrzucił domowego białego kocurka , kotek ma burą plamke na grzbiecie i na łebku ale ponoć ludzie mowią biały kot .........pani stawia miseczki ale słuzby porządkowe sprzątają je ...stawiała mu kilka razy karton, budke niestety też zostały wyrzucone...pani niedługo idzie do szpitala jest przerazona nadchodzącą zimą ........białe futerko kotka nie lśni już bielą .......kotek śpi w żywopłocie i wychodzi wieczorem kiedy juz nie ma gołębi .....pani prosiła o pomoc w znalezieniu mu opieki przed zimą.........ja zabrać nie moge niestety :( może ktoś kto ma blisko tam mogłby zaglądnąć :( kocurek ponoć nie oddala sie stamtąd jakby czekał aż po niego wrócą :cry:
Ostatnio edytowano Śro paź 03, 2007 17:16 przez ko_da1, łącznie edytowano 1 raz
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 17:10

Bozenko-o szpitaliku tez juz myslałam, ale co potem? Jak nie ma tymczasu?
no i boje się, czy nie zawleczemy tam p-jesli to jest p

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 03, 2007 17:12

ja myśle że gdyby to była p. to już by go nie było :cry: ale nie chce sie wymądrzać ....on bez szpitalika i pomocy nie da rady.........wiem że przy p. jest bardzo mała ilość białych krwinek może zrobić mu morfologie i sprawdzić wyniki przed umieszczeniem w szpitaliku .........
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 17:30

To są trudne decyzje,ale przecież do szpitalika może w każdej chwili trafić kot z p.Tego nie wie się od razu,personel liczy się z taką ewentualnością.
Nawiasik już nie je bardzo długo.To dla Niego ostatni dzwonek.
Wiem,że nie ma DT ,ale jakby stanął na nogi,mógłby żyć na kociarni.
(schron godzi się na taki układ?)

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Śro paź 03, 2007 17:46

z tego co wiem kot po leczeniu moze wrocić do schroniska , mam nadzieje że jak wygra walke o życie nie będzie musiał tam wracać...
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 17:49

ko_da - to nieprawda,ze juz by go nie było, on jest w schronie dopiero tydzien.Poza tym to dorosły ,kilkuletni kot.
Boena nie wiem co ze szpitalikiem, jesli to domowy kot, to moze nie przezyc powrotu do schroniska, on nie jest przebojowy.
Poza tym leczenie po p jest długie, szpitalik mogłby byc na tydzien-a co dalej.
Musi byc tymczas, jesli taki sie znajdzie, moge pogadac ze szpitalikiem.
Ale wtedy musze tez prosic o pomoc, bo nawet do szpitalika, to trzeba codziennie jezdzic-ja juz wysiadam i psychicznie i fizycznie i benzynowo niestety

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 03, 2007 17:52

bez tej szansy on nie da rady
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 17:57

Zatem PROSIMY O DT. dla Nawiasika!!!

Fakt, koteczek nie jest przebojowy,co uniemożliwia normalne funkcjonowanie w grupie obcych dla niego kotów.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Śro paź 03, 2007 18:07

Dziewczyny, szpitalik do którego wozimy koty to nie jest profesjonalny szpital. To po prostu pomieszczenie w lecznicy gdzie grzecznościowo przetrzymują i leczą schroniskowe koty.
Naprawde boje sie, ze przyniesiemy im tam wirusa.
A do lecznicy trafia masa kocich maluchów i chorych zwierzat z obniżoną odpornością.
Ja bardzo chciałabym uratować Nawiasika, ale nie chciałabym,zeby odbyło sie to kosztem innych zwierzat :( .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 03, 2007 18:11

Chyba, ze rozwiazaniem byłoby zawiezienie go do lecznicy gdzie maja profesjonalny szpital i te wsztystkie bajery do odkazania.
Ale wtedy koszty sa naprawde duze.
Obok mojego domu jest lecznica z takim szpitalem. Wiem, ze przyjmuja koty z p.
Koszt to 30zł za dobe +cena leczenia.
I nie ma co liczyc na zniżki :( .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 03, 2007 18:15

tez mam takie zdanie...
zresztą..ja jutro i pojutrze i tak nic nie zorganizuję.. nie dam rady. A Nawiasik -tak w/g mnie -albo dobrze zareaguje na leki i zacznie choc troszke jesc- (w piatek postaram się podjechac z conwalescsnsem).
albo za 3 dni juz go nie bedzie :cry:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 03, 2007 18:20

kosztem innych nie można ...ale jeśli to nie p? mozna to sprawdzić przecież :(
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 18:25

ko_da1 pisze:kosztem innych nie można ...ale jeśli to nie p? mozna to sprawdzić przecież :(


koda
ale kto ma to zrobic ?
Mała jest w schronisku dwa razy dziennie. Juz naprawde nie da rady.
ja nie mam szans. Koncze prace około 20.00 i mieszkam kawał drogi od schroniska.

Jesli znajdzie sie ktos, kto zabierze Nawiasika do weta i zrobi badania to mozna sprawdzic.
Ostatnio edytowano Śro paź 03, 2007 20:08 przez tangerine1, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 03, 2007 18:56

wiem że jest nas za mało ..........wiem.....ja nie moge narazić Koralika ktory cudem uszedł p. a nie jest szczepiony .......poprostu kombinuje jak moge nic innego nie przychodzi mi do głowy
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro paź 03, 2007 21:57

Mała1 pisze:
Ten ostatni maluch z rodzinki jeszcze zyje, chudziutki strasznie, ale zyje-ale az boje sie tu to pisac. Bo nie wiem co bedzie jutro


To biedne, dzielne maleństwo zyje 8O
Jak on dał rade tyle przetrwać.
W sobote był strasznie biedny. Słaniał sie na łapkach, podchodził do miski i nie mógł jeść :cry:
Byłem pewna, ze w poniedziałek wet będzie musiał go uśpić :( .
A on ciągle zyje i ciągle walczy.
Moze ktos jest w stanie dac tymczas temu biedaczkowi.
Doceńmy jego wolę zycia i pomóżmy pokonać chorobę.
Myśle, ze p. ma juz za sobą, ale pewnie bedzie wymagał troskliwej opieki. Jest wycienczony.
No i nie moze miec kontaktu z niezaszczepionymi kotami
Obrazek
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 236 gości