
Kotka urodziła się na działkach (konkretnie na opuszczonej działce) i tam do niedawna żyła, dokarmiana (nieregularnie) przez działkowców. Zaczepiała nas na spacerach, prosiła o mizianki. Czasem chciała jeść, a czasem nie, ale zawsze chciała kontaktu. Przybiegała do nas nawet z daleka.
W piątek 21 września zabraliśmy ją na sterylizację, którą zniosła znakomicie. Jednocześnie weterynarz przebadał ją, miała świerzbowca usznego (teraz już praktycznie wyleczony), poza tym jest zdrowa.
Teraz przebywa w domku tymczasowym. Świetnie przystosowała się do mieszkania, jest bardzo przyjazna wobec ludzi i otwarta na inne koty. Kuwetkowa. Niewybredna jeśli chodzi o jedzenie, przynajmniej na razie

Nadchodzi zima, nie chcemy, by wróciła na działki. Jest przekochana i bardzo chcielibyśmy ją wziąć do siebie. Niestety nie możemy w obecnym mieszkaniu (ustalenia ze współlokatorami i właścicielami mieszkania) a przeprowadzka dopiero za rok. Dlatego szukamy jej domku, ale wyłącznie dobrego domku. Takiego, w którym będzie zadbana, bezpieczna i kochana. I nie będzie wiele godzin dziennie przebywać sama, tylko z ludźmi lub innym przyjaznym kotem.
Z nowymi opiekunami chcemy podpisać umowę adopcyjną, m. in. z punktem, że kotka nie zostanie nigdy oddana osobom trzecim, natomiast zawsze może wrócić do nas, zarówno na początku (jeśli się nie zaaklimatyzuje), jak i nawet po wielu latach.
Dodam, że mamy lekkiego kociego bzika, stąd potencjalnym opiekunom możemy wydać się "upierdliwi" - ale po prostu nie jesteśmy w stanie oddać kotki nie sprawdzając warunków w jakich będzie żyła. TŻ zastrzega więc sobie prawo do odwiedzin w nowym domu.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt na PW albo na maila: ahot@o2.pl, tu nie potrafię wklejać zdjęć, ale na maila wyślę. Możemy również zorganizować obejrzenie koteczki na żywo, tak że nie tylko my ale i potencjalny opiekun może się ostatecznie nie zdecydować.