Szczecin - piękna długowłosa szylkretka

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto wrz 25, 2007 11:12

Na razie zgłosiła się jedna osoba, na chwilę obecną gotowa zaadoptować jednego malucha, ale rozważająca adopcję dwóch kociaków - rozmowy trwają :)

Pomijając to, że nie wiem czy obecne opiekunki zgodzą się na rozdzielenie kociąt to oczywiście my również wolelibyśmy gdyby kociaki zamieszkały razem.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto wrz 25, 2007 15:47

Ja jak wspominałam mam domki zdecydowane na 100 % - domki w Poznaniu. Z każdym potencjalnym włascicielem mam kontakt codzienny w pracy, domki niewychodzace, sterylizujace, do dobrego weta chodzące i dobrym jedzonkiem karmiące. W jednym jest juz jeden kot z adopcji - dwuletnia kicia która jest samotna i brak jej towarzystwa.
Do tego potencjalni własciciele są ze sobą w kontakcie także i to właśnie po odwiedzinach zaadoptowanej kici u kolegi w domu zapadła po naradzie decyzja o przyjęciu pod dach kota.
Kotki mogłyby przyjechac więc razem i byłyby w kontakcie ze sobą, choc nie pod jednym dachem non stop. Jesli zgłosi się ktos na miejscu który zechce dwa kocięta to trudno - domki poczekaja na inne kotki w potrzebie.

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Wto wrz 25, 2007 15:56

To szukamy dalej :lol: :lol: :lol: tego domku idealnego!!!!
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Wto wrz 25, 2007 16:08

W to, ze problemu najmniejszego dla takich sliczności nie bedzie to nie watpię - domki moga być w rezerwie

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Wto wrz 25, 2007 18:47 Domek bardzo chętny :)

Właśnie na priv zglosilam chęć przytulania kolorowego rodzeństwa :D Domek pod Wrockiem. Baaaaaaardzo chętny. Niemałą w tym zasługę mają moje kockie - taki sam zestaw: rudasek i szylkretka :lol: Kontakt z maluchami będę miała bardzo często, ponieważ domek należy do rodziców mojego TŻ :lol: Maluchy mogą się tam znaleźć już w ten weekend.



Teraz czekanie na odpowiedź ... :)
Kari
Obrazek

kicikici_miau

 
Posty: 141
Od: Pt sie 04, 2006 20:19

Post » Wto wrz 25, 2007 19:08

A Mamusia? Nie ma chętnych na takie cudo ... 8O :love: :love: :love: ! Bierzcie, kto pierwszy ten lepszy :lol:

rzulietka1

 
Posty: 153
Od: Pt sie 03, 2007 20:33
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 25, 2007 19:54

Bardzo mi miło, że kocięta się podobają.
Proszę Was o cierpliwość, bo obecna opiekunka również ma coś do powiedzenia w sprawie ewentualnego domu.
Nie będę ukrywać, że nie mam doświadczenia w adopcjach do innych miast, poza przypadkami gdy byliśmy pewni domu na 99% i sami zawoziliśmy kota, ale nigdy nie były to jakieś znaczne odległości.
Nigdy nie oddaliśmy kota bez weryfikacji domu, w przypadku osób z innych miast musiałabym zwrócić się do forumowiczów z danego miasta o pomoc, o odwiedzenie potencjalnego domu - mam nadzieję, że ktoś znalazłby chwilę.

To czego oczekujemy od osoby adoptującej ( od strony "technicznej"):
- sterylizacja/kastracja
- szczepienia
- karma lepsza niż whiskas
- dom niewychodzący + zabezpieczenie okien

A mamusia kociąt się nie podoba? :(
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw wrz 27, 2007 12:54

Mama kociąt już ciachnięta, oczko również zostało zszyte.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 29, 2007 7:02

kotalizator pisze:Mama kociąt już ciachnięta, oczko również zostało zszyte.


Bardzo jej kibicuję! Strasznie śliczna kota :D :1luvu:
Niestety u mnie domek wychodzący, jeśli TZ wyrazi zgodę na drugiego futrzaka :evil:

rzulietka1

 
Posty: 153
Od: Pt sie 03, 2007 20:33
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 01, 2007 19:58

Ja z chęcią wzięłabym małą szylkrecię. Wiem, że Azu nie miała u mnie szczęścia, ale ja bez kota załamię się zupełnie.

Wiem, że wirus FIP łatwo daje się wyeliminować za pomocą zwykłych środków czyszczących, a Azu przebywała w niewielu miejscach: na swojej skórce, na łóżku (już wyprane) i na kocyku w salonie. Na podłogach mam kafle i panele, z umyciem nie będzie problemu.

Więc jeśli szczeciński, niewychodzący, w tej chwili zapłakany domek by Wam (Tobie i kici) odpowiadał, mogę wpaść z wizytą.

P.S. Napisałam też na wątku Kasi, to druga kicia, która mnie oczarowała ostatnio. Uprzedzam,żeby nie wyszło, że zgłaszam się po wszystkie koty na forum na raz.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 01, 2007 20:06

Usagi_pl pisze:Ja z chęcią wzięłabym małą szylkrecię. Wiem, że Azu nie miała u mnie szczęścia, ale ja bez kota załamię się zupełnie.

Wiem, że wirus FIP łatwo daje się wyeliminować za pomocą zwykłych środków czyszczących, a Azu przebywała w niewielu miejscach: na swojej skórce, na łóżku (już wyprane) i na kocyku w salonie. Na podłogach mam kafle i panele, z umyciem nie będzie problemu.

Więc jeśli szczeciński, niewychodzący, w tej chwili zapłakany domek by Wam (Tobie i kici) odpowiadał, mogę wpaść z wizytą.

P.S. Napisałam też na wątku Kasi, to druga kicia, która mnie oczarowała ostatnio. Uprzedzam,żeby nie wyszło, że zgłaszam się po wszystkie koty na forum na raz.


A czy kochany zaplakany domek nie mogłby adoptowac obojga rodzenstwa?.......maluchy lepiej sie chowaja we dwojke :D ......bo wiem, ze opiekunka najchetniej odda oba kociaki do jednego domku, wiec?.............. :lol:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Pon paź 01, 2007 20:19

Obawiam się, że tyle szczęścia by mojego TŻ zabiło :wink:
Jeden kot został wytargowany jako część zapasowa do kierownicy (TŻ to zapalony maniak komputerowy od jeżdżenia w kółko). Drugi kot, przynajmniej na razie, nie wchodzi w rachubę. Azu go strasznie przygnębiła, nawet boje się pytać.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 01, 2007 20:44

Azu go strasznie przygnębiła, nawet boje się pytać.


Ale czym go tak przybila....tym ze zachorowala czy tym ze byla?
sprobuj mu wytlumaczyc ze dwa lepiej sie chowaja, razem sie bawia, mniej zawracaja glowy czlowiekowi, bo zajmuja sie soba,a poza tym fajnie jest sie popatrzec na dwa bawiace sie kociaki....to duzo lepsze niz TV....naprawde!!!!! :D
A swoja droga nie rozumiem facetów...co im szkodzi jak juz sie godza na jednego to drugi nie powinien im wadzic, wcale nie jest prawda ze dwa robia wiecej zamieszania bo czy jest jest jeden czy dwa to rozrabiaja jednakow intensywnie, a jak sa dwa to przynajmniej Duzy nie jest taki podrapany i ponadgryzany :wink:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Pon paź 01, 2007 20:47

Usagi, bardzo wspólczuję, czytałam co się stało :cry:

Kocięta szukają domu dość krótko i jeszcze - póki co - nie porzuciliśmy zamiaru znalezienia im domu wspólnego.
Prowadzimy rozmowy z młodym małżeństwem z Torunia, oboje mieli koty w domach rodzinnych, teraz mają własne mieszkanie i nie wyobrażają sobie żeby zabrakło w nim kotów.
Musielibyśmy tylko znaleźć w Toruniu kogoś kto złoży im wizytę przedadopcyjną...
Z transportem nie będzie problemu są gotowi przyjechać do Szczecina.

Na razie są to jednak wstępne rozmowy.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 01, 2007 20:59

margherita pisze:Ale czym go tak przybila....tym ze zachorowala czy tym ze byla?
sprobuj mu wytlumaczyc ze dwa lepiej sie chowaja, razem sie bawia, mniej zawracaja glowy czlowiekowi, bo zajmuja sie soba,a poza tym fajnie jest sie popatrzec na dwa bawiace sie kociaki....to duzo lepsze niz TV....naprawde!!!!! :D :wink:


Nie róbmy z mojego TŻ faceta bez serca. Ja też jestem w szoku po śmierci Azu, bo to było takie nagłe. Rano kot jest, niby wszystko w porządku, po południu kota nie ma. On nie rozumie, jak to się stało. I ja, prawdę mówiąc, też.

Co do dwóch kotów - mieszkanie mamy nieduże, uczelnia powiedziała mi w czwartek, że jako doktorant byłam ok, jako doktor jestem im niepotrzebna. Zarabia tylko TŻ. Planujemy ślub, pewnie dzieci.
Ponadto ja tu też jestem winna. Kiedy była Pysia, mimo że u babci mieszkał jeszcze Maciek, w moim i TŻ-a życiu była tylko ona. W Pysi życiu byłam tylko ja. I to dosłownie - żyłyśmy tylko dzięki sobie, ona dzięki mnie, ja tylko dla niej. Co ten facet zniósł podczas jej półrocznej choroby i po jej śmierci, to się w głowie nie mieści.

I ja mu się nie dziwię, że nie chce dwóch kotów. I szanuję to. Jeśli kociaki mają szansę na wspólny domek, cieszę się i trzymam kciuki.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości