po dłuuugiej przerwie spowodowanej urlopem, remontem mieszkania i zaległościami w pracy powracam do wątku, żeby uspokoić osoby zainteresowane - przede wszystkim Samirę - że Bemol żyje i ma się dobrze...
Chociaż niestety - jak dla mnie - Bemol okazał się w 100% Demolem (moja córka jest obdarzona kobiecą intuicją

) : strat w domu już nie liczę, bo dawno straciłam rachunek, jedynie sprzątam szczątki.
Nasz kocur nie jest w żadnym wypadku typem miziaka - jest inteligentnym łobuzem, czego dowody daje kilkanaście razy dziennie; broi dla samej przyjemności brojenia, a potem wskakuje gdzieś, gdzie nie mogę go dorwać i patrzy na mnie z miną p.t. "czego się wściekasz, przynajmniej coś się dzieje"; nie lubi pieszczot, chyba że sam o nie poprosi, przy czym osobą, którą obadarzył w 90% swoimi uczuciami jest mój mąż, pozostałe procenty rozdziela między mnie i dzieci - ja wygrywam w tym podziale, ponieważ rządzę michą ( w porach karmienia Bemol mnie raczej lubi, czasem się nawet połasi).
Zwyczaje ma przedziwne: najbardziej lubi przebywać w miejscach mokrych - w zlewie, umywalce, brodziku, z upodobaniem moczy łapy w WC, a zaraz potem oczywiście leci wskoczyć na stół ... Nadal bierze udział w każdej domowej czynności - cud prawdziwy,że dotąd nie został uprasowany, oblany wodą z ziemniaków i nie stracił łapy na skutek pchania się pod nóż; najgorsza

jednak jest jego mania polowania na wszystko co się rusza - najczęściej niestety ruszają się nasze nogi, toteż zostają upolowane z całą zajadłością; natrudniej to znieść o 5.00 rano, kiedy Bemol zaczyna dzień i poluje np. na mój duży palec u nogi niebacznie wystawiony spod kołdry - pobudka murowana
Usiłuje również wydostać się z domu, chocby przez dziurkę od klucza (albo przez okno uchylone pionowo), więc trzeba non stop uważać, uff... Z dwójką dzieci jest jednak mniej problemów.
No, ale kocha się nie za coś, a pomimo wszystko.
Nadal nie nauczyłam się wstawiać zdjęć, bardzo przepraszam, może się nauczę w najbliższym czasie, bo mam świetne zdjęcia kota, który brał udział w malowaniu mieszkania>
Tyle na razie + plus pozdrowienia dla Samiry I Tajdzi - ponowiam zaproszenie do odwiedzenia Bemola
