Ok to w takim badz razie dziekuje Ziuziu.. :* Zreszta tobie femko tez za posrednictwo.
A teraz z innej paki.
Cos niedobrego stało sie z kotami.. Gdy przyszlam z koscioła nie moglam zadnego znalesc juz sie przestraszyłam i popłakałam gdy patrze pod szafe a tam mnóstwo kociąt lecz kompletnie nie dają sie wyciagac. Nigdy ejszcze nie widzialam ich w takim staniem Syczą, dziwnie miąłcza a na dodatek gdy podałam im kawałek szyneczki na patyku aby je zachecicd do wyjscia jeden zucił sie na niego i parskał

Zupelnie nie wiem co robic.. Przyprowadziłam Pusie-matke kociat a ona sama jest bezradna połozyla sie obok szafy i lezy.. zaden kot nie wyszedl aby sie z nia przywitac

Wydaje mi sie ze zostały nastraszone i strasnzie prez to cierpie.. Obecnie nie mam za wesolej sutuacji rodzinnej i materialnej wiec wynajmujemy dom a wlasciwie pokój aby jakies pieniązki przyszly obawiam sie ze to jeden z chłopaków mieszkających u nas zrobił im krzywdeee

Powiedzial ze najchetniej by je powiesil albo rzucil o sciane

A ja nie moge nic zrobic..

...