Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 26, 2007 22:39

Bungo gdzie jestes?
Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro wrz 26, 2007 22:40

no własnie
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw wrz 27, 2007 18:52

Miło, że pamiętacie :) - żyję, tylko się jakoś pozbierać nie mogę :(
A dziś Lusia wprawiła mnie w szok. Rano siedziała w kuchni i nagle zobaczyła "coś" w łazience, która jest na wprost drzwi kuchennych, w odległości ok. 5 metrów. To "coś" najpierw ją przeraziło, więc podpełzła z kaktusem zamiast ogona. Potem ogon znormalniał, a Lusia zaczeła na podkurczonych łapkach powolutku obchodzić łazienkę, jakby czegoś szukając. Obwąchiwała ściany, kuwetę, wannę, wspinała się na pralkę. Wreszcie wyszła i usiadła nieruchomo, patrząc na drzwi. I wtedy zobaczyłąm, że z jej szeroko otwartych oczu płyną łzy - normalne łzy, padające na podłogę.
Trwało to dwie, może trzy minuty. Od tej pory już łez nie było, ale Lusia stara się omijac łazienkę, choć już raz odwarzyła się skorzystać z kuwety.
I uprzedzając ewentualne pytania: Lusia jest zdrowa, nie ma kataru, oczy nigdy - nawet przy kk, jej nie łzawiły, w łazience nie pojawił się żaden nowy produkt czy zapach, nie było tez od dawna żadnej obcej osoby, a Bungo nie odczuwa żadnych sensacji.
Czy ktoś widział tak płaczącego kota?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 27, 2007 20:29

Bungo pisze:Miło, że pamiętacie :) - żyję, tylko się jakoś pozbierać nie mogę :(
A dziś Lusia wprawiła mnie w szok. Rano siedziała w kuchni i nagle zobaczyła "coś" w łazience, która jest na wprost drzwi kuchennych, w odległości ok. 5 metrów. To "coś" najpierw ją przeraziło, więc podpełzła z kaktusem zamiast ogona. Potem ogon znormalniał, a Lusia zaczeła na podkurczonych łapkach powolutku obchodzić łazienkę, jakby czegoś szukając. Obwąchiwała ściany, kuwetę, wannę, wspinała się na pralkę. Wreszcie wyszła i usiadła nieruchomo, patrząc na drzwi. I wtedy zobaczyłąm, że z jej szeroko otwartych oczu płyną łzy - normalne łzy, padające na podłogę.
Trwało to dwie, może trzy minuty. Od tej pory już łez nie było, ale Lusia stara się omijac łazienkę, choć już raz odwarzyła się skorzystać z kuwety.
I uprzedzając ewentualne pytania: Lusia jest zdrowa, nie ma kataru, oczy nigdy - nawet przy kk, jej nie łzawiły, w łazience nie pojawił się żaden nowy produkt czy zapach, nie było tez od dawna żadnej obcej osoby, a Bungo nie odczuwa żadnych sensacji.
Czy ktoś widział tak płaczącego kota?


Tak Basiu widziałam :(
Kiedys chcialam o tym napisac ale odwagi mi brakło :oops:
Gdy umarł Maciejek Ukochany po jakimś czasie Łatek tak sie zachowywał własnie jak Twoja Kicia
W jego oczach widziałam strach a może zdziwienie :roll: nie umiem tego opisać.
Łatek jest bardzo odwaznym kotem,ale ogon miał jak lemur ,czaił się.
Wydaje sie że widział cos czego ja nie mogłam zobaczyć chociaz bardzo sie starałam.
Potem jego oczy zapełniły sie łzami :cry:
Rozbeczałam sie odrazu :cry:
Przytuliłam Wielkiego Łate i otarłam jego łzy z grubasnych policzków.
Ostatnio Rudek zachowywał sie podobnie i wodził wzrokiem za czymś czego ja nie widziałam niestety,ale on nie płakał tylko smutny połozył sie w koszu na pranie :roll:
Nie wiem dlaczego takie cos sie zdarza :roll:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw wrz 27, 2007 21:15

Wiesz Iwonko, ja też przez cały dzień bałam się o tym napisać...
Lusia - tak samo jak Łatek - była bardziej zdziwiona niz przestraszona. I coś widziała, coś smutnego...Bungo nie widział nic, ja też, ale ona tak. I nawet za bardzo się nie wyrywała, kiedy wycierałąm jej oczy.
Kiedyś Czortek, kot mojej córki, na wakacyjnym tymczasie u nas, nagle też się czegoś przetraszył i też w łazience. Nagle uciekł nastroszony i próbował się wbić pod niską szafkę. Było to w jakiś czas po śmierci mojego ukochanego Nascha - ale Czort go nie znał.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 29, 2007 14:00

Bungo pisze:Wiesz Iwonko, ja też przez cały dzień bałam się o tym napisać...
Lusia - tak samo jak Łatek - była bardziej zdziwiona niz przestraszona. I coś widziała, coś smutnego...Bungo nie widział nic, ja też, ale ona tak. I nawet za bardzo się nie wyrywała, kiedy wycierałąm jej oczy.
Kiedyś Czortek, kot mojej córki, na wakacyjnym tymczasie u nas, nagle też się czegoś przetraszył i też w łazience. Nagle uciekł nastroszony i próbował się wbić pod niską szafkę. Było to w jakiś czas po śmierci mojego ukochanego Nascha - ale Czort go nie znał.




ale mógł zobaczyć. jest wiele zjawisk, o których my nie mamy pojęcia. wierzę, że Lusia zobaczyła coś i stąd je zachowanie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob wrz 29, 2007 20:31

Ilustracja tytułowego zjawiska (kot-lekoman) wymaga posiadania kamery, której nie posiadam. Może kiedyś namówię Młodego do współpracy, to przynajmniej się to sfoci, bo zjawisko jest powtarzalne.
Otóż Bunguś, ogólnie rzecz biorąc zdrowy na ciele, od czasu kk, którym obdarowała go w kwietniu Lusia, ma napady kichawy Obrazek . W celu likwidacji kichaw zalecono mu torbex donośnie. Zakraplałam go już przed paroma miesiącami i w nagrodę za to, że mnie w trakcie nie zjadał, dostawał kawałek niedozwolonej, acz ulubionej szynki.
Okazało się, że moja krówka ma dobrą pamięć. Pewnego dnia przyszłąm z apteki i z głupia frant pomachałam buteleczką, zapowiadając bez sensu: Bunguś, chodź zakropić nosek A mój kiciuś, zamiast zwiać w niedostępne rejony pod kaloryferem (stałe schowanko Lusi na widok czegokolweik, co może mieć związek z jakimkolwiek leczeniem) pocwałował do kuchni, zaczekał, aż siądę na krześle i MRUCZĄC wskoczył mi na kolana. Mruczał podczas zakrapiania jednej dziurki i mrucząc podstawił mi drugą 8O Następnie z wdzięczności wybarankował mnie solidnie i dopiero później udał się w okolice lodówki po łapówkę. Oczywiście dostał, a i Luśka się załapała. Obrazek
Kichawa mu przeszła, ale Bungo nie jest tym zachwycony i nadal domaga się leczenia. Kiedy wyciągam jakieś leki dla siebie, wpada do kuchni, włązi na stół i kategorycznie domaga się swojej porcji. :evil:
Jak wyleczyć kota z lekomanii :?: :?: :?:
Obrazek

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 29, 2007 20:37

Bungo pisze:Kichawa mu przeszła, ale Bungo nie jest tym zachwycony i nadal domaga się leczenia. Kiedy wyciągam jakieś leki dla siebie, wpada do kuchni, włązi na stół i kategorycznie domaga się swojej porcji. :evil:
Jak wyleczyć kota z lekomanii :?: :?: :?:


:lol:
Lekarstwem! :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 29, 2007 21:10

Bardzo smieszne
Obrazek

Ciekawe, jakbyś się czuła, gdyby Mru Ci tabletki od bólu głowy wyżreć próbował???? :evil:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 29, 2007 23:45

Ja wiem ja wiem ja ja ja (psepani ...) !!!

dawaj mu sama szynke dogebnie
lekarstwo juz nie bedzie potrzebne ...


z poprawka, ze wieprzowiny kotom nie wolno,
oczywiscie
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 30, 2007 9:22

Bungo pisze:Bardzo smieszne
Obrazek

Ciekawe, jakbyś się czuła, gdyby Mru Ci tabletki od bólu głowy wyżreć próbował???? :evil:


Czulabym sie bardzo nieswojo :wink:
Mru musialby sforsowac dwa zamki blyskawiczne.

Dziwadelko z tego Bungo.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie wrz 30, 2007 12:09

Dorota pisze:
Bungo pisze:Bardzo smieszne
Obrazek

Ciekawe, jakbyś się czuła, gdyby Mru Ci tabletki od bólu głowy wyżreć próbował???? :evil:


Czulabym sie bardzo nieswojo :wink:
Mru musialby sforsowac dwa zamki blyskawiczne.

Dziwadelko z tego Bungo.



e tam, zaraz dziwadełko. Kot Dużej Bungo po prostu :D
coraz bardziej podoba mi się ten Twój gad :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie wrz 30, 2007 21:02

Bungo, gdzie Ty się podziewasz?

brakuje mi Ciebie
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 01, 2007 10:30

[quote="Femka"]Bungo, gdzie Ty się podziewasz?

brakuje mi Ciebie [quote]

8O :love: :smiech3:

U Ciebie w wątku głównie :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 01, 2007 10:43

Bungo pisze:
Femka pisze:Bungo, gdzie Ty się podziewasz?

brakuje mi Ciebie

8O :love: :smiech3:

U Ciebie w wątku głównie :twisted:



:twisted: :twisted: :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Majestic-12 [Bot], Silverblue i 8 gości