Sklep odpisał co następuje:
"Bardzo nam przykro , że sprzedaż kotów w naszym sklepie tak bardzo Panią obużyła.
Ale to właśnie na prośbę naszych stałych klientów wprowadziliśmy do
sprzedaży koty.
To nieprawda ,że kocięta są dręczone i wystawiane tylko na pokaz . Pracownicy bardzo o nie dbają i spędzają bardzo dużo czasu na
zabawach bezpośrednich a warunki ,które im zapewniamy są bardzo dobre .
Nie wiem czy kiedykolwiek Pani widziała warunki w jakich zwierzęta są
przetrzymywane u hodowców lub weterynarzy , którzy trudnią się handlem żywym
towarem.
Stramy się zatrudniać osoby , które są profesjonalistami
w pracy , którą wykonują , wszyscy podabnie jak my
kochają zwierzęta i staramy się im zapewniać jak najlepsze warunki pobytu dopuki nie znajdą nowych domów .
Będzie nam ogromnie przykro jak Pani nie będzie więcej odwiedzać naszego sklepu , ale niestety nie jesteśmy pomimo naszych starań zadowolić wszystkich naszych klientów i tych którzy zastawiają u nas równowartość kociaka syjamskiego i tych którzy zosatwiają u nas złotówkę ponieważ w naszych sklepach każdy jest równy i każdy jest obsługiwany tak samo.
z poważaniem"
Pomijam juz kwestię błędów ortograficznych...
Ech..
Rozmawiałam też panią "od kotów" z tego sklepu. Oczywiście - kotki zdrowe, radosne, brane przez personel na spacerki i raj mają w tej, jak to ujęła wolierze...
I będą dalej je sprzedawać. A jak mi się nie podoba to coż... płakać nie będą.
Nad ulotkami uświadamiającymi już się zastanawiałam. Aby dotrzeć do ludzi o których nam chodzi powinny być one rozdawane właśnie w centrach handlowych przed sklepami zoologicznymi. Jest tylko jeden problem: jest to prywatny teren i właściciel (tu: Auchan) musi się na dystrybucję zgodzić.
Lecznice, sklepy, cztery łapy, kocie sprwy, mój przyjeciel pies to też.
W radio TOK FM kest kocio-psia audycja w soboty. Tam też napiszę.
Już zastanawiałam się na wynajęciem przed Auchan bilbordu. I nie tylko tam...
Najważniejsze jest działanie oddolne: brak etyki = brak klientów.
Zachęcam: piszcie, dzwońcie. Mogą zignorować jeden, piąty czy dziesiąty mejl/telefon ale stu raczej nie.
Pamiętajmy: jesteśmy jak łodyżki bambusa: jedną można złamać bez trudu, ale garści złamać się nie da!
Macda, Warkot - zorientuję się w kwestii ulotek.