dziewczyny
z zaszczepionych przez nas 7 małych kociaków ,nie przezył zaden
-domyslacie sie jakie zdanie moze miec wet schroniskowy na temat szczepien maluchów na dzien dobry.
Jakby trafiały choc na kilka dni po szczepieniu gdzie indziej -jakby było takie sterylne pomieszczenie-moze miałyby szanse.-ale nie ma.
Jeszcze raz to napisze, u nas nie ma izolatek, ani szpitalika-gdzie rozłozyc te maty, to jest korytarz, tam chodzi pełno ludzi w tš i spowrotem ,przez cały dzien, karmia sprzataja kotom i psom Ci sami pracownicy, w tych samych ubraniach. Jest ich rano trojka, potem dwojka. Ten korytarz z klatkami jest główna trasa i na kociarnie i do psów. Oni myjš codziennie klatki takim czym zółto-bršzowym, gestym - nie mam pojęcia co to jest. Ale ten korytarz nie jest niestety cały w kafelkach, a klatki maja podłogi z płyt wiorowych.
Nie chcemy, pamietajcie o tym prosze, walk i kłótni z kierownictwem.
zapraszam codziennie rano do schroniska na choc pol godzinki -wtedy dopiero wychodzi co sie da, a czego sie nie da.
Zdjecia tej 10 letniej kici nie mam niestety, nie miałam dzis aparatu-ale jutro Iwona zrobi.
I nadal uwazam ,ze sam cykloferon albo interferon, bez antybiotyków, kroplówek ,leków przeciwbiegunkowych, przeciwkrwotocznych po prostu chorym maluchom nie pomoze. Obym sie myliła.
On moze pomoc tym ,ktore jeszcze nie majš objawów.
No i dorosłym kotom tez .